Większość zdjęć jest moją własnością, chcesz je wykorzystać, spytaj! Kilka zdjęć z internetu.

wtorek, 27 kwietnia 2010

"Nasza wychowawczyni"

Od dawna "chodzi za mną" i po myślach sie plącze chęć napisania o "naszej" wychowawczyni. Klasy V-VIII. Jestem, a może raczej byłam , pierwszym rocznikiem ośmioklasistów w szkole podstawowej. Nowa "Tysiąclatka", do której zostaliśmy przeniesieni z innych szkół . Zbiorowisko różności wyrwane ze swojego dotychczasowego otoczenia. Naszą wychowawczynią była pani REGINA ZAŁĘSKA. Osoba wszechstronnie wykształcona, z olbrzymim zasobem wiedzy. Wrażliwa na różne niuanse naszego życia. Ideał? Z obecnego mojego punktu widzenia, sądzę, że tak. Pamiętam nasze "wycieczki" pod koniec klasy VIII do jej domu , gdzieś pod Warszawą, na korepetycje z języka polskiego przed egzaminami do szkół średnich. Chora wtedy była, ale my , uczniaki, czuliśmy i myśleliśmy jak ona. Nasza Pani od polskiego. Krzysiu, dla Ciebie, pamiętasz jak pewnemu koledze drzwi pociągu podmiejskiego zamknęły się na szyi? Tego przecież zapomnieć się nie da. Umiała zastąpić nauczycieli w każdej dziedzinie. To ona opowiedziała nam o płytach tektonicznych. Wtedy, teorii nowatorskiej.Uczyła nas jak mamy żyć i jakimi ludźmi powinniśmy być. Była wspaniała. To kim jestem teraz zawdzięczam właśnie jej. Może nie tylko ale głównie. Pozdrwiam moją klasę VIIIa, rocznik 1967. Może ktoś się do mnie odezwie?

sobota, 24 kwietnia 2010

"Klęcznik polski" ***

To tytuł posta jednego ze znanych (?) bloggerów. Niestety , nie mogę się zgodzić z niektórymi treściami zawartymi w tym poście. Faktem jest to, co zostało napisane o różnych ludziach, zwłaszcza o panu Pospieszalskim. W dniach żałoby, bliska mu opcja polityczna była najbardziej widoczna. Ale to nie cała Polska. Więcej optymizmu, autorze. Polska to kraj ,mimo grupy "częściowo oczadziałych", ludzi przytomnych, mądrych i rozważnych. Należy mieć nadzieję, że jakoś to będzie. Tym razem sądzę, że nawet lepiej niż jakoś.

wtorek, 20 kwietnia 2010

Nasza klasa

Po wypadku w Smoleńsku nie pisałam. Pisanie o "czymkolwiek" w takiej chwili, nie ma sensu. Pochowaliśmy prezydenta, Najbardziej mi jednak żal tych, którzy zostali. Mam tu na myśli rodziny ofiar katastrofy. Czas, jak najlepszy lekarz, jakoś w końcu ukoi ból. Pustki nie zapełni jednak nikt.

Ale nie o tym miało być.
Od lat "jestem na naszej klasie" i od lat niezmiennie nic to nie daje. Nie ma spotkań, rozmów, wspominków. No, prawie nie ma.
Ale odezwał się człowiek, który jest nieco inny.Nie zbudował wokół siebie skorupy, muru nie do pokonania. Jest normalny.
Od kilku dni wysyłamy sobie e-maile. Rozmawiamy telefgonicznie. Wspaniale. A może po prostu normalnie? Zastanawia mnie , że ludzie po latach, mając swoje rodziny, nie umieją ze sobą rozmawiać. Boją się kolegów, podchodzą do nich z rezerwą. Oczywistym jest, że po tylu latach zmieniliśmy się. Musiało tak być, dorośliśmy. Ale w każdym z nas pozostało trochę dziecka, którym kiedyś byliśmy. Zapominamy o tym? Tyle pięknych wspomnień. Ale najciekawsze jest to co przeżyliśmy od czasów szkolnych.
Dwa lata temu, z jedną z koleżanek, wyjechałyśmy razem na działkę, pod miasto . Przegadałyśmy tydzień, opowiadając własne historie. Mało czasu, ale wspominam to do dziś. Na szczęście kontakt się nie urwał. Przy okazji okazało się, że mieszkamy niedaleko siebie.
Jak wszystko się potoczy tym razem? Nie wiem. Dobrze byłoby, gdyby kontakt nie był jednorazowy.
Ciągle jesteśmy w miarę młodzi(?) Życie porozrzucało nas po świecie. Mamy jednak , dzięki rozwojowi techniki, wyjątkową możliwość kontaktu. Jak nigdy w historii świata.
Mam nadzieję, że wykorzystamy tę możliwość jakoś sensownie.

20.04.2010 godz.08.29

poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Czas ucieka!

Tak mało go mamy.Nie można być jednocześnie w kilku miejscach. Mazury, umiłowane miejsca mojego męża. Chory jest, gdy nie może tam pojechać. Wspomnienia, wspomnienia, wspomnienia. I znajoma grupa ludzi. U tego trzymasz łódkę, inny przynosi Ci ryby, a jeszcze inny zaprasza na nocne połowy z wódeczką. Sam "cymes". Tyle słów żydwskich jest w polkim słowniku. Sama nie umiem powiedzieć ile takich sytuacji było. Wykurza mnie to. Wkurza mnie hipokryzja, brak szacunku. I to, że w tym przypadku, nie jestem tolerancyjna. A może jednak jestem? Mazury....Kolega przyszedł do męża, właśnie omawiają następne wypady...

niedziela, 11 kwietnia 2010

A o czym tu pisać? Żadne "Jakosie" się nie liczą!!!

Prezydent Polski nie żyje. Niby nie ma o czym pisać. Pozostaje żal. A teraz pozostała pustka. Mogliśmy krytykować prezydenta za sposób sprawowania władzy, ale nie za sposób bycia człowiekiem. Ten blog uniemożliwia mi pisanie tego co chcę i tak jak chcę. A nie powinien. Czy wlascicieli mam prawo zaskarzyc znak zapytania bez nawiasu i be potrzebnych znakow. kropka bo nie wiem czy wyszlo.JNie chce pis blogu na byle jakim czymđ tM. a PYTANIE BRZMI,. JMOMU ZALEY EBYM NIE PISAA I EBY MNIE TU NIE BYO*

piątek, 2 kwietnia 2010

Przesłuchanie

Chyba o Wiośnie.
Kwiecień niech się przyzna do swoich kaprysów
Wiatr w pierś uderzy, bo bez winy nie jest.
U mnie słońce świeci, pogoda przepiękna.
To jak to? Jest winna?
Nie jest!