Większość zdjęć jest moją własnością, chcesz je wykorzystać, spytaj! Kilka zdjęć z internetu.

wtorek, 31 sierpnia 2010

Siekiera, motyka... ***

Siekiera, motyka, but, obiadek
Zrobił z Polski głupa Śniadek
Siekiera, motyka, pień, mrowisko
Kiedy straci stanowisko?

Wałęsa. Gieremek, Mazowiecki
spostponował ich "jarecki"
kubeczek, żarówka, krzeseł rząd
Kiedy Jarku pójdziesz stąd?

Już nie chcemy na to patrzeć
Złe wrażenie trzeba zatrzeć.
Ale pamięć nie pozwala
by historię on "rozwalał".

Naszą pamięć  nadwyręża
Brak pamięci tego "męża".
Wszak historia ma swe prawa,
kiepska pamięć, jego sprawa.

Mogłabym to ciągnąć jeszcze, ale mi się nie chce.

Przed chwilką słuchałam "potoczystej przemowy" niejakiego Andrzeja Jaworskiego z PiS. Godny następca  Gosiewskiego. Mówi nie słuchając innych i te końcówki " z tom, pełnom premedytacjom  nie som  ", przerwać mu nie sposób. W 1980 roku miał 10 lat. Wielki mi działacz "Solidarności". Dostał z IPN świadectwo pokrzywdzonego przez komunę. Żenada. On nie ma pojęcia co to znaczy. Jak to się mówi : Konia kują a żaba nogę podstawia.
Eh!

poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Odwaga cywilna. ***

Pani Henryka  Krzywonos , pierwsza odważna, która powiedziała  co myśli o j.k. prezesku. I dobrze.
Nareszcie ktoś otwarcie go skrytykował i przywołał do porządku. Oczywiście PiS trafił szlag. Też dobrze. Nikt nie ma patentu na doskonałość, ale może też nikt nie powinien udawać, że wszystko wie najlepiej. Kaczor próbuje zmieniać historię, nawet kosztem swego brata. Manipulant, chce wywyższyć siebie i sobie przypisać wszystko. "Pierwszy sprawiedliwy". Czegoś takiego jeszcze nie widziałam. Ile lat ma ten Śniadek, że tak śmiało sobie poczyna. Widać popiera prezia i słowa p.Krzywonos bardzo mu się nie spodobały. Nie napiszę "Co Świat na to powie", nie obchodzi mnie to. Ale całe zamieszanie pokazuje jak bardzo różni się dzisiejsza "Solidarność" od tej historycznej, walecznej. Jacy mali ludzie dziś się tam znajdują. Może jednak powinni wymienić Śniadka na prawdziwego solidarnościowca, nie zadymiarza?

wtorek, 24 sierpnia 2010

Idzie jesień !

Ma "pod wiatr", bo nikt jej nie lubi. Ale ja  i owszem. Teraz jest mało widoczna. Zakwitła jedna z moich orchidei. Jesienią? A właściwie w końcu lata. Biała z fioletowymi cętkami. Jeszcze wszystko wygląda dobrze, ale za kilka dni...
Żaden ze znaczących polityków nie wypowiedział się głupio,żaden też mi się nie naraził. Niechaj będzie jak jest.

poniedziałek, 23 sierpnia 2010

Hasło.

Żeby się gdziekolwiek zalogować trzeba mieć login i hasło. Mam obie te rzeczy, w dwóch różnych wydaniach i nigdzie nie mogę się zalogować. Oczywiście gmail i inne znane mi witryny wszystko przyjmują jak trzeba. Ale inne... Czy wobec oporności materii mam się rejestrować wszędzie?
To pytanie do różnych instytucji zarządzających mediami.

Mijający czas

Rok za rokiem mija niezauważalnie.
Kiedyś szłam "piechotą",
potem biegłam
teraz jadę "pośpiesznym".

Do celu ciągle daleko .
Widać  mam tu jeszcze coś do zrobienia.

niedziela, 22 sierpnia 2010

Skąd to się bierze ? ***

"Stoi i sapie, dyszy i dmucha".

Coś skomentuje, coś tam dopowie
i wytłumaczy nam składnie.
Nie wiemy wprawdzie po co to robi,
ale wychodzi mu ładnie.

Nie wie co mówi , ani dlaczego
 my też nie wiemy, niestety.
I gdyby poseł nic nie powiedział,
to miałby jakieś zalety.

Kamera stoi, on przed kamerą
Garnitur, krawat, koszula.
Przedziałek środek głowy zaznacza,
Bo bez przedziałka, on "rura".

Jak pewien autor powiedział,
od rur specjalista i rzeczoznawca.
Zatkana rura dźwięku nie wyda
a odetkana też nie zaklaska.

I ciągle mówi poseł z przedziałkiem,
ten najmądrzejszy na Świecie.
On sam nie wie po co to robi,
ja nie wiem, a czy wy wiecie?

Pan poseł powinien się zastanowić,
czy wybrał właściwą drogę.
Może się jednak pomylił z wyborem.
Powinien zostać aktorem?

sobota, 21 sierpnia 2010

"O czym tu pisać na paryskim bruku... " ***

Jest o czym, aż za bardzo. "Wzruszyłam" się, no wzruszyłam, słysząc księdza czy biskupa (godności nie  pamiętam), który w świetle kamer wysnuwał teorię spiskową katastrofy samolotu prezydenckiego. Ktoś  powiedział, że ten przypadek nadaje się wyłącznie do leczenia. Takich  ludzi jest więcej nie tylko wśród kleru, ale również wśród wiernych słuchaczy jedynie słusznego radyja.  Przewodniczący niesejmowej komisji d/s tejże katastrofy już zaciera ręce, w świetle takich teorii będzie mu łatwiej przekonać naród.
Ciągłe przytaczanie licznych absurdów już mnie męczy. Ile jeszcze trzeba wytrzymać? Sejmowi mądrale, posły-osły, wygłaszają swoje zdania jakby to kogoś obchodziło. Mnie owszem, obchodzi, ale wypowiedź kogoś mądrego, nie durnia. Nie podaję nazwisk, bo mi coś tam mogą zarzucić. Mądry wie o kim mówię.
Dziś sobota, a ja sobie leniuchuję i książkę czytam. A co!

środa, 18 sierpnia 2010

"SOLIDARNOŚĆ" ***

Organizacja znana każdemu Polakowi, jak sądzę.  Od dawna uznawana przez wszystkich. Tylko że teraz, do takiej solidarności nie zapisałabym się. To już nie to samo. Kiedyś , była "walka" o wolność, o inny ustrój, o zmiany. Solidarność przyczyniła się do OGROMNYCH  zmian w Europie. Rozpad ZSRR, DDR, to też wynik jej działań. Dzisiejsza "Solidarność", to jakieś niedobitki walczące o coś, czego i tak nie da się uratować. "Śniać" się nie będę. Ale teraz , to jest tylko karykatura "SOLIDARNOŚCI". Tak sądzę. Możecie mnie potępić. Macie prawo. Ale sposobu mojego myślenia nie zmienicie. Co przeżyłam to moje. Nikt mi tego nie odbierze.
W prywatnej kolekcji mojej siostry , są zdjęcia z zamieszek na Starym Mieście. Może uda mi się je dla Was od niej "wydębić".

"Skąd ten smak?"

Dawno, dawno, temu. Za górami , za lasami... Była sobie maleńka wioseczka gdzie dojono krowy ręcznie, a mleko miało niepowtarzalny smak.
Tak mogłaby zaczynać się każda bajka. Ale to o czym chcę napisać, to nie bajka.
Znałam tę "wioseczkę" i piłam to mleko. Jeździłam tam na wakacje (czasem).
Vis-a-vis Płocka. Po drugiej stronie Wisły i jej pradoliny, była i jest miejscowość Ciechomice. Oddalona od tego miasta o osiem kilometrów w linii prostej. Właśnie tam poznałam ten niezapomniany smak. Smak mleka prosto od krowy. Tak to się dziś określa.
O wspaniałych wakacjach, które tam spędziłam, mogłabym napisać tomy. Takie właśnie były. Wieczorami siadałam na skarpie i przyglądałam się światłom Płocka i rafinerii płockej. Niezapomniany widok.
Wszystko to nie zdarzyłoby się, gdyby nie mój cioteczny dziadek/wujek, piwowar, który był tam dyrektorem. Bo właśnie  w tej miejscowości był (nie wiem czy jeszcze jest) browar. Chyba z piętnastego wieku. Kiedyś go "zwiedzałam". Fakt , przedziwna budowla. Widać było, że przebudowywana i modernizowana. Z biegiem  lat , nabrała przedziwnego charakteru.
Piszę o tym, bo właśnie tam poznałam smak mleka "prosto od krowy". Ciotka (cioteczna babka), zamawiała mleko od sprawdzonej krowy(?). I codziennie rano i wieczorem, "lataliśmy" po to mleko. A zapach miało... że no!
Dziś to tylko wspomnienia, ale właśnie z takich wspomnień składa się nasze życie.
Dla ścisłości. Ciechomice były kiedyś własnością rodziny Ciechomskich, podobno spokrewnionych z Chopinem. Ciechomscy, lub ich krewni, jeszcze są na tym świecie (mam nadzieję).

wtorek, 17 sierpnia 2010

"Pomnik" ***

No i mamy projekt pomnika, a w zasadzie ośmiometrowego obelisku. Chcą Warszawiakom  "podmienić" pomnik Księcia Józefa Poniatowskiego na "to coś". Książę był żołnierzem, stracił życie walcząc o ojczyznę. Nie wyobrażam sobie tego "czegoś" pod pałacem .W dawniejszych latach, tylko komuna mogła się zdobyć na usuwanie czy przestawianie pomników. Teraz  styl pałacu i pomnik, pasują do siebie.  Współczesny kicz ,  może stać na cmentarzu . Pasuje stylem, pełno tam tego. Teren wokół Pałacu jest chroniony i nikt postronny nie ma prawa wejść. Może być taka sytuacja, że odbywa się jakaś oficjalna wizyta gości zagranicznych, a  na teren pałacu  w tym samym czasie, chce wejść procesja z wieńcami. . Czy ktoś o tym pomyślał?  Co ja piszę,  przecież logiczne myślenie już dawno tych "obrońców" odbiegło, a zwłaszcza Prezesa.  Miałam nadzieję, że Prezes myślał, iż powstanie popiersie. Po latach nikt  by nie pamiętał kto tam jest "uwieczniony". Wszak Prezes i były Prezydent, byli bliźniakami jednojajowymi.
Prezes miałby własny pomnik, jak nic. I to w dodatku za życia.
Przyznam szczerze, że taki pośpiech w stawianiu  pomnika, jest złym pomysłem. Poczekajmy na wyjaśnienie przyczyn katastrofy. Bo może się okazać, że nie wszystkim się ten pomnik należy.

poniedziałek, 16 sierpnia 2010

Pamięć, gdzie ona? ***

No i  teraz , po czterech miesiącach, można mówić bezkarnie wszystko. Ludzie zapominają jak było . Zapominają to, co zostało powiedziane tuż po katastrofie. A wszystko po to, żeby ten upragniony pomnik postawić. Sprytne. Ale nie ze mną te numery.

"Zaraza" ***

Jakiś czas temu, naukowcy amerykańscy przeprowadzali badania i stwierdzili, że mężczyźni po 40 roku życia stają się irracjonalni. Nie wszyscy, ale jednak. Znam polskie przykłady na potwierdzenie wyników tych badań.
1.Prezes Kaczyński, pochował swojego brata-prezydenta na Wawelu. Teraz składa wieniec pod pałacem Prezydenckim. To komu go składa? Pałacowi czy obecnemu Prezydentowi?
Gdyby pochował brata na Powązkach, miałby gdzie te wieńce złożyć. Utrudnił sobie życie, na własne życzenie.
2.Antoni Macierewicz . Ma "parcie na szkło".  Ostatnio powiedział o "siłowym usunięciu obrońców krzyża jak za PRL". Wstyd używać takiego porównania. Gdyby teraz był  ustrój "słusznie miniony", to ci obrońcy krzyża wcale by się tam nie znaleźli, a nawet gdyby, to o własnych siłach do domu już by nie wrócili.   Moim zdaniem, działa z premedytacją. Specjalnie używa takich porównań, żeby wzbudzić w ludziach oburzenie. "Nastawić" ich przeciwko obecnemu prezydentowi.  Ale jeśli nie robi tego celowo to znaczy, że zapomniał jak było?
Słuchając wypowiedzi jednego i drugiego, mam wrażenie, że ich zdaniem prezydentura "należy" się żyjącemu bratu. Jako spadek? Czy jako co?
I sprawa pomnika. Pan Prezydent nigdy nie powiedział, że  pomnik Kaczyńskiego stanie pod Pałacem.
 Ma stanąć  "w odpowiednim miejscu", a to nie to samo. Dziwi mnie upór Prezesa, co do przyznawania  przeróżnych zaszczytów nieżyjącemu bratu. Marny był z niego prezydent. Dla Polski niczego nie zrobił. Chcę jeszcze przypomnieć, że takie destrukcyjne działania żyjącego Kaczyńskiego, jeszcze wyjdą nam bokiem. Bo w tej sytuacji , nikt nam żadnej "tarczy" nie powierzy.
Podobne wnioski, co do "dziwnego" sposobu myślenia, nasuwają mi się gdy słucham hierarchów kościelnych.  Najbardziej mnie zdenerwował Przeor z Jasnej Góry. Też chory?
Jak widać ,choroba nie wybiera.

niedziela, 15 sierpnia 2010

"Pomroczność jasna" ***

Ma, ma i trzyma. Dostał, chwalił się publicznie. Jest dumny, że ma. Nareszcie rozwikła tę tajemnicę, dotrze do celu działań  "komisji", czy jak to nazwać, i wszystko  wykryje. Jest szczęśliwy. Nareszcie będzie mógł wszystkiego się dowiedzieć. Przenajświętszy Macierewicz dostał od Rosjan instrukcję obsługi TU-154.  Cieszył się jak dziecko i tą instrukcją wymachiwał przed kamerami. Pewnie zostanie pilotem.
P.S. Instrukcja jest napisana po rosyjsku.

piątek, 13 sierpnia 2010

Porównanie? ***

Wydaje mi się, że wiele osób , ma podobne zdanie do mojego. Sporo czytam i wszędzie daje się zauważyć krytykę co do działań PiS, jak i braku działań PO w stosunku do tegoż. "Zesrała się bida i płacze". Brak reakcji czy jakichkolwiek działań. Może niezupełnie ale prawie. Ale jak się zastanowić, to właściwie nie wiadomo co robić. I tak źle i tak niedobrze.
Takie wszystko i nic.
 Może, do roboty Panowie! Do roboty!

"Szuja" ***

Słucham komentarzy do tego co powiedział prezes, przy okazji zapoznając się z obszernymi fragmentami tychże wypowiedzi. I nieodparcie wtedy przychodzi mi do głowy pewien tekst z "Kabaretu Starszych Panów":

Gdy życie zdarło z faceta już maskę
Gdy mu fasada rozpada się z trzaskiem
Gdy zza niej wyjrzy jak małpa z pokrzywy
Pysk zły i obrzydliwy i pryśnie cały blef
O wtedy chociaż się pragniesz powściągać
nie nasobaczyć i nie naurągać
Choć inwektywą żywą nie chcesz chlustać
To same twe usta wykrzykną tobie wbrew:
Szuja....

Bo jak nazwać kogoś, kto rości sobie prawo do wszystkich zaszczytów dla nieżyjącego brata-prezydenta?
Marny to był prezydent. Wkładał kij w szprychy rządowi. Spowalniał każde  jego działanie. Czy czymś wybitnym się odznaczył? Coś wiekopomnego dla swojego kraju zrobił?
NIC. Tylko był.
Teraz jego brat chce pomnika, nazw ulic i czego tam jeszcze  dla tego "wybitnego męża stanu".
W obecnej sytuacji, kiedy nastroje społeczne są bardzo trudne z powodu sporu o krzyż stojący przed Pałacem Prezydenckim, on tę sytuację jeszcze bardziej gmatwa. Rydzyk oczywiście mu sekunduje, a kto wie, czy już nie "wyszedł przed szereg".  Kościół powinien przede wszystkim, powściągnąć zapędy Rydzyka . To najważniejsze.                            
Zaczynam Powoli wątpić w zdrowe zmysły obu panów.O prezesie już mowiłam , a Rydzyk jest typowym małym człowieczkiem,  przed którym otwiera się szansa na (pomyślicie , że niebo?) jeszcze większą władzę.  I od razu przypominają mi się "Dziady" i Wielka Improwizacja". Mam dziwne uczucie, że temu klesze świta możność posiadania  władzy, większej niż dotychczasowa.  Czy on naprawdę jest zakonnikiem? A może jednak pozostała mu już tylko jedna droga?  Mała cicha cela w klasztorze? "Wariatkowo"? W każdym razie "bocznica". Zbyt wiele już napsuł i namącił. Starczy!
Teraz potrzebny jest spokój.

czwartek, 12 sierpnia 2010

"Szantażyści spod Palacu Prezydenckiego" ***

Wojna o krzyż, trwa już dość długo. Najpierw były roszczenia choćby o tablicę upamiętniającą katastrofę pod Smoleńskiem. Teraz, kiedy kancelaria prezydenta uległa i wystąpiła do Konserwatora Zabytków o zatwierdzenie takowej, chcą pomnika. Dużego pomnika, najlepiej przesłaniającego , już tam stojący pomnik księcia Józefa Poniatowskiego. Paranoja, to delikatne słowo. Zachowują się jak dzieci, albo wytrawni szantażyści, dasz palec a oni wyrwą Ci rękę.
W takiej sytuacji pan Prezydent, powinien nie pozwolić na umieszczenie czegokolwiek. Nie może być tak, że grupa ludzi stawia Prezydenta "pod ścianą". Chcą czcić pamięć Lecha Kaczyńskiego, niech jadą do Krakowa, tam gdzie jest pochowany. Kraków pewnie byłby zadowolony, a zwłaszcza niejaki Ziobro. Już nie chce mi się mówić co sądzę o jego(Ziobry) przewrotnej , demagogicznej, logice myślenia. Nie dziwię się zwykłym ludziom, że się w tym gubią. Krzyż musi zniknąć. Mamy państwo świeckie, co zapewnia nam konstytucja. Żadnego krzyża przed pałacem Prezydenckim.  Jestem przekonana, że za tym wszystkim stoi niejaki Rydzyk z RM i Jarosław Kaczyński. Upór z jakim działają jest godzien większej sprawy. Wszak prezydent Lech K. już został uhonorowany pochówkiem na Wawelu. To bardzo dużo.
Zobaczymy co teraz zrobi rząd i Prezydent.
Ja bym poczekała do zimy, wymrozi kogo trzeba i będzie spokój.

wtorek, 10 sierpnia 2010

"Obrońcy krzyża"? ***

"Won Ty Żydzie poje...y",
"Ktoś nas wrabia", "Ty rasisto".
Gdy się słyszy takie słowa,
To zrozumieć można wszystko.

Mnie zadziwia tylko jedno,
Niepokorna ze mnie dusza,
Jak pogodzić taki słownik
Z tym , co ich tak bardzo wzrusza.

Bronią krzyża , te świętoszki,
które młodym wierzyć każą
W swe wartośći , jakże święte,
a skalane "brudną twarzą".

A ja im już nie chcę wierzyć,
Mnie to brzydzi moi mili.
Takie słowa? Bez powodu?
To jest świętość moi mili?

KRZYŻ!!!

Sprofanowali Go już dawno!
Zbeszcześcili  jego imię.
Będzie kara, Bozia czuwa,
Nie odpuści ni na chwilę.

Tak się składa, że na religię chodziłam do matury. Sama z siebie, w czasach, kiedy było to bardzo  źle widziane. I wiem swoje. Żaden fanatyk spod krzyża , nie przekona mnie, że ma rację.
Przyznam szczerze, że cieszy mnie dziś moja wiedza. Umiem odróżnić nawiedzonego fanatyka od normalnego, wierzącego człowieka.

poniedziałek, 9 sierpnia 2010

"Marsz przeciwko". ***

Właśnie tvn24, przeprowadza rozmowę  z jednym z nawiedzonych. A ja chciałabym wiedzieć, w jakim mieście on mieszka na stałe. Ciągle ubrany w to samo. Wyszczekany jak rzadko. Ciekawe skąd go przyniosło? Moim skromnym zdaniem, jest wielu takich zadymiarzy przekręcających słowa przedstawicieli rządu. Kwestionujących każde ich słowo. Już został zauważony przez media. Jak przypomnę sobie jedną z jego pierwszych wypowiedzi, to śmiech mnie ogarnia  "...godnie pójdziemy do domu...". Niech idzie i nie wraca, nawet niezbyt godnie. Pewnie to wysłannik Rydzyka lub prezesa.

Oj! Będzie się działo....***

Na Krakowskim bitwa o krzyż?
Kto zwycięży, nie wiem.
Ale najwyższy czas zrobić z tym porządek. Jeśli władza nie chce sobie poradzić lub nie może? Ludzie to załatwią. Przyszła pora, dewotki i nawiedzeni już się dość namodlili. I wystarczy. Gdyby to był prawdziwy żal i prawdziwe modły, niech tam. Ale zainspirowani "rozkazem" prezesa i purchawki z Torunia ? To tylko "modły" na pokaz, a te dewoty dały się wpuścić w maliny, zostały "podprowadzone" jak dzieci.
Nic już więcej nie napiszę, bo zacznę pluć, a tego nie chcę.

niedziela, 8 sierpnia 2010

" Pioseneczka" (nie chcesz, to nie czytaj). ***

Użyj piosenki, bo piosenka jest dobra na wszystko...

I jak teraz patrzę wstecz i analizuję wszystko
To wyłazi jedna rzecz, która psuje rzeczywistość.
Prezes, nienażarty to zwierz,
Prezes, mała gnida czy wesz,
Prezesunio maluteńki,
Co ma rozum za "króteńki",
Taki "maly", malusieńki,
Taki tyci, tyciusieńki,
Nie rozumie już niczego,
Ciągle chce dopinać swego
I na swoim chce postawić,
Nas swej woli chce pozbawić,
Pozamykać też opornych,
"Ukatrupić" niepokornych ..
I z "Ruskimi" szuka wojny...
Na ryby....

 Kiedyś były takie maskotki- zabaweczki, wielka głowa (łeb) na sprężynie, no i się w to waliło, a ona się śmiesznie zachowywała, kiwała. Proponuję jako następną zabawkę, pierwowzór  tekstu powyżej.

piątek, 6 sierpnia 2010

"Bo my są ludzie inteligentni" ***

Zakrzyknął ktoś pod krzyżem
strzeżonym jak relikwia.
Ja się obrażać nie dam,
Ty nie masz prawa być tam.

Gdzie prawo swe po bracie
ma tylko jeden człowiek,
by rządzić niepodzielnie
i w spadku tego dowieść.

Bo my są ludzie mądrzy,
Bo my inteligentni są.
Bo my Ciebie nie chcemy,
A poszedł Ty won.

Bo my są ludzie inteligentni.
Bezsprzecznie i na zawsze.
Bo tylko MY wyłącznie
i zawsze mamy rację.

A ja bym jeszcze przytoczyła wierszyk Krasickiego.

Mądry i głupi.

Nie nowina, że głupi mądrego przegadał;
Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał,
Tym bardziej jeszcze krzycześ przeraźliwie począł;
Na koniec zmordowany gdy sobie odpoczął,
Rzekł mądry, żeby nie był w odpowiedzi dłużny:
"Wiesz dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz jest próżny".