Wyszliśmy z hotelu raniutko ale po śniadaniu . Antalya dopiero się budziła ze snu. Na ulicach pusto. Mogliśmy spokojnie zobaczyć to miasto, bez ulicznych tłumów.
Historię , to ono ma, ale i współczesność. Żyją tam ludzie , ze swoimi sprawami, żyją normalnie, jak wszyscy. Miasto z roku na rok się zmienia. Niezauważalnie, ale jednak.
Od dawna pisałam, że to miasto bardzo nam się podoba. Z nowinek, zobaczyliśmy, umieszczone na chodnikach, rzeźby bawiących się dzieci.
Trochę one nie z naszej epoki, ale co tam. Grunt, że są.
Nie wiem, które ujęcie lepsze?
Chłopiec i dziewczynka. Grają w ciupy? To gra , polegająca na podrzucaniu i łapaniu kamyków w odpowiedniej konfiguracji. Najtrudniej było je złapać.
Nie wiem co to za gra. Dziewczynka ma wytarty palec . Pewnie turyści , łapią ja za niego, na szczęście.
Chłopiec ma przy stopie okrągły, płaski kamyk?
Ptaszyska w fontannie, też:)
Widok na Góry Taurus, moczące swoje stopy w Morzu Śródziemnym.
Pa:)
...wspaniałe rzeźby!
OdpowiedzUsuńSwego czasu fajerkę też toczyłam, a łatwe to nie było, oj nie...:)
Serdeczności :)
Nie toczyłam, bo nie pozwolono mi żadnej zabrać z kuchni!
UsuńPozdrawiam:)
Matko... co toczyłaś???
UsuńNo co Ty? W Meg i moim dzieciństwie, taczało się fajerkę na drucie!
UsuńNie wiem, co to jest fajerka! Meg jest mój rocznik, więc się tak za bardzo nie rozpędzaj z tym Waszym wspólnym dzieciństwem :)
UsuńAle fajerki były nieśmiertelne.
UsuńCo nie zmienia faktu, że nie mam pojęcia, co to było. Z kółek do zabawy znam tylko cerceau i ringo.
UsuńKuchnia węglowa. Ustrojstwo służące do gotowania potraw. Wrzucało się do środka węgiel, drewno, czy co tam. Na wierzchu ustrojstwa były fajerki. płaskie kołka, służące do regulacji wielkości płomieni w środku i do wielkości gara, który się stawiało na nich!
Usuń:)))
Frau Be,
UsuńLinkiem Ci wyjaśnię na czym polega toczenie fajerki :)
https://www.youtube.com/watch?v=iuvGig3hXLg
...i obrazem jak wyglądała kuchnia węglowa z fajerkami :)
http://3.bp.blogspot.com/_Du-Dv_sZpFI/TSwfv9xBtuI/AAAAAAAAAcQ/kPvX2Jlf7AI/s1600/piec3.jpg
No?
UsuńA gdzie ja wcześniej miałam toto widzieć...?
...na ścianie wschodniej były niezbyt powszechne, fakt :) Post sklecę, tym bardziej, że nadarza się okazja rocznicy pewnej wystawy.
UsuńU nas w Szwecji tez sporo dziecięcych rzeźb ,ale tez i różnych osób.W Boros w parku są dziecięce rzeźby nagich dzieci::) I tam tez jest dużo dzieci bawiących się i podglądających ..Ale tu nagość nie jest tajemnica ,nie ma śmiechu::)) normalka.Bardzo spodobały mi się parasole ::)i ogólnie widzę że z wycieczki zadowolona ::)))Byłam dawno temu, tydzień w Turcji.Ale były to czasy z lat 80-tych.Pozdrawiam cieplutko.Fotki urocze::))
OdpowiedzUsuńOd kilku lat, jeżdżę do Turcji przynajmniej raz w roku. Lubię tam bywać i przy okazji, oglądać i zwiedzać co się da.
UsuńPozdrawiam:)
Podobają mi się te bawiące się dzieci. We Frankfurcie widziałam na promenadzie podobne rzeźby lecz postaci nie bawiły się a grały na różnych instrumentach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Też widziałam podobne w różnych miejscach. Może to taka moda? Jednak bardzo przyjemna i ładna, jeśli można tak to określić.
UsuńPozdrawiam:)
Chyba moda. Wszędzie je stawiają. Nie wszystkie są ładne:)
UsuńPozdrawiam:)
Już nie wiem, co ładniejsze: czy te parasole, czy ptaszyska, czy rzeźby. chyba ptaszyska zwyciężają...
OdpowiedzUsuńDla mnie, ptaszyska!
UsuńChociaź , ni czorta, nie wiem , które!!
Te z fontanny, innych w tym poście nie ma.
UsuńAUUUU!!!!!
UsuńUuuu?
UsuńChodziło mi o to, że nie umiem ich zidentyfikować. Dla mnie to pawice, bo bez tych przepięknych ozdób!
UsuńRzeźby chodnikowe spotkać można w polskich miastach. Wrocław jest jednym z przykładów. Ponad to uważam, że polskie rzeźby uliczne są piękniejsze. Polska jest piękna!!!
OdpowiedzUsuńWrocław! Znamienne miasto.
UsuńLiczę, że jednak, ktoś z tego miasta, do mnie się odezwie!!!!
W KOŃCU!!!!!
PTASZYSKA ŚWIETNE, takiej fontanny ptaszkowej jeszcze nie widziałam. Pomysł z parasolkami bardzo sympatyczny i wesoło i kolorowo ... a bawiące się dzieci - rzeczywiście trochę z mojej epoki ale to sympatyczne bo dzieciństwo mi przypominają
OdpowiedzUsuńWiduję je tam od lat.
UsuńSą bezkonkurencyjne.
Pozdrawiam!
Nie dzieci. Parasolki!
UsuńZ jakiej Twojej? Dla mnie, to początek XX wieku, albo i wcześniej.
UsuńPa:)
Nie wiem czemu takie dekoracje służą ale czy mają czemuś, ważne, że są. Mnie się podobają. Ostatnio urzekły mnie dzieci w fontannach w Łodzi. To takie historyjki nieruchome..
OdpowiedzUsuńI tak to jest! Mnie się podobają bardzo!
UsuńPa:)))
Wszystko co miłe szybko mija... Podobne rzeźby powstają w wielu europejskich miastach. Niewątpliwie są sporą atrakcją. Dzieciaczki są przeurocze ale ptaszyska w fontannie bezkonkurencyjne.
OdpowiedzUsuńWiesz Lus, to co i ja! Masz rację!
UsuńPozdrawiam:)
Zachwyciłam się ostatnim zdjęciem!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Bo to takie miejsce! Góry Taurus "schodzą" do morza.
UsuńPozdrawiam:)
Ładne rzeźby. Jak żywe :))))
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie cudo!!!
Pozdrawiam :)))
Musisz się wybrać do Turcji:)))
UsuńPozdrawiam:)
:))))
UsuńWitaj Ewuniu! Gdy chciałem wejść na twój blog z mojego , pojawiła się Twoja pusta strona z informacją, ze szukana strona nie istnieje. Musiałem wejść z Twojego Profilu.
OdpowiedzUsuńMiłe są podróże z Tobą do Turcji i w ogóle w tamte okolice. Orient pociąga. Pozdrawiam, Tomasz
Tomku! A co nam pozostało?
UsuńUwielbiam zwiedzać Świat!
Pozdrawiam!
Dlaczego nie Polskę?
UsuńKrzyś
Polska to też świat!
UsuńTo samo widziałam co Tomciu . Ewciu - takiego widoku z góry Taurus nie da się pewnie zapomnieć. Podróże są cudowne, co zobaczyłaś to Twoje ... a przy okazji trochę i nasze ...
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM SERDECZNIE
Jest jedyny i niepowtarzalny. Nie wszędzie góry schodzą do morza.
UsuńPozdrawiam:)
strasznie fajny pomysl na rzezby:) barzo oryginalna rzecz! pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMam podobne odczucia:)
UsuńPozdrawiam:)