Tak już jest, że następuje koniec pewnej epoki. W tym przypadku , słowo "epoka" jest zbyt duże, chociaż....
Mam kilka zdjęć zrobionych w ostatnich dniach naszego pobytu w poprzednim mieszkaniu.
Pokażę je teraz. Pewnie i tak będę wielokrotnie wracała tam myślami i pewnie nie tylko.
Ptaszeczek.
To, jak wiecie, bezkonkurencyjny wschód słońca, widziany z okien "starego"mieszkania.
Obecnie widok z naszego okna wygląda tak. Widać dym z komina Elektrociepłowni "Żerań".
I tak.
I tak :)
Jeszcze jedno:)
Wschody słońca są tu bardzo malownicze.
Zbliżenie.
Tu Elektrociepłownia i zachodzące Słońce.
I tu jest zbliżenie. W jakimś momencie słońce zdecydowało się na zmianę kolorów.
Inne mieszkanie, inna dzielnica.
Znam tę dzielnicę, tu kiedyś mieszkałam. Trochę się zmieniła. Już nie da się o niej powiedzieć, że znajduje się tam gdzie wrony zawracają lub psy d....i szczekają. Wiem, wiem, to nie jest ładne określenie.
Dziesiąte piętro, to nie pierwsze jak poprzednio. Widoki z okna jednak nieco osładzają tę zmianę.
W niedzielę, pierwszy raz od ponad trzydziestu lat, znowu chodziłam po Lesie Bielańskim . Las Bielański, był zapewne częścią Puszczy Kampinoskiej. Pokażę go Wam.
Smutno mi bardzo z powodu zamiany mieszkania, ale musieliśmy tak zrobić. Z wielu powodów.
Pierwszy i zasadniczy, koszmarne , sukcesywne podwyżki czynszu. Nie chcemy wydawać naszych pieniędzy wyłącznie na czynsz. Od życia też coś się nam należy. Nie umiem wyobrazić sobie życia bez wyjazdów, wycieczek i innych tego typu przyjemności.
Komputer z trudem przeżył przeprowadzkę, chociaż był przetransportowany oddzielnie i w innym czasie. Widać, bardzo nie lubi takich zmian. Pisać mogę i tylko tyle. Walczę ze zdjęciami.Może uda mi się wygrać tę walkę?
Nie wiem czy coś mi się nie popowtarzało. Może i tak.
Komputerek ma "kłopoty ze zdrowiem".
Pa:)))