Mechaniczne ptaki zakłócały ciszę. Lotnisko mam w prostej linii i stale nad osiedlem widzę takie "stwory". W zależności od kierunku wiatru startują lub lądują nad moją głową . W Wyjątkowych przypadkach jest cicho.
Wolę żywe ptaki. Nawet, jeśli są to sroki.
Sroka jak zwykle zwiedzała pobliskie drzewa owocowe. Niedaleko są srocze gniazda. Miała blisko.
Przy okazji i ja skorzystałam . Porobiłam im nieco zdjęć. Później, kiedy rozwiną się liście, nie będę miała takiej możliwości.
O ile się nie mylę, jest to klon.
Też. Przybliżyłam nieco. Zdjęcie wyraźne już nie jest. Ale można to i owo zobaczyć.
Jeszcze listki są zwinięte...
Starałam się przybliżyć rozwijające się listki.
Niektóre były już spore. Wszystko zależy od dostępu światła , miejsca...
Nie wiem jakie to drzewo.
Wstyd, że nie wiem.
Ciągle kwiaty klonu.
Inna odmiana klonu.
Inne listki, w tej samej fazie rozwoju co na zdjęciu siódmym od góry.
Szczerze mówiąc , nie mam czasu na pisanie porządnego posta. Temat jest, ale wymaga starannego opracowania.
Tylko księżyc był niezawodny. Świecił jak oszalały.
Pa:)