Złożyli kwiaty Poniatowskiemu.
Prezydentowi Komorowskiemu.
Żadnemu z PiS-u w główce nie stanie,
że robią z siebie stado baranie.
Pochował brata prezes w Krakowie.
Daleko jeździć cóż, nie to zdrowie.
Trzeba zastępczy stawiać pomniczek,
Powązki blisko, gości policzę.
I na co wszystkie były starania,
Wywozić brata, w krypcie go chować.
On Warszawiakiem, więc niech tu leży.
Rodzina blisko, każdy odwiedzi.
Każdy kurdupel ma pewien kompleks,
i to jest prawda powszechnie znana,
Bo mali mają wszystko maleńkie,
rączki i nózie, główkę....kolana?
Ale marzenia..., to inna sprawa.
I chociaż Bozia wzrostu nie dała,
być WIELKIM każdy ma aspiracje,
większe niestety, niż "inne" nacje.
Wielkość dokonaniami wszak mierzyć da się.
Napoleonem być w polityce,
w walce Achillem niepokonanym
w alkowie bogiem , dość dobrze znanym.
Tak marzeniami napchana głowa,
sięga sposobów iście diabelskich.
Co zrobić, pokazać, schować,?
Atuty, słabość, czy "głos anielski"?
I tu się kończy moja opowieść.
Dość już krasnali jest w polityce.
Chcę dożyć chwili gdy czas głupoty
przetną solidne, duże nożyce.