Większość zdjęć jest moją własnością, chcesz je wykorzystać, spytaj! Kilka zdjęć z internetu.

poniedziałek, 29 listopada 2010

Puszysty śniegu tren...



Zawsze niespodzianką dla mnie jest wygląd pierwszego śniegu. Spada zawsze niespodziewanie i tajemniczo. Cichutko i spokojnie. Pierwszy śnieg:)))
Pojęcia nie mam jaka będzie ta zima, ale lubię te niespodzianki !!!

niedziela, 28 listopada 2010

Jak to małpy.



Takimi jesteśmy ludźmi,
jakimi nas wychowano.
To potrafimy przyswoić
co nam przekazano.

Żadnych myśli istotnych
dla potrzeb tego świata.
Pacierz, modlitwa i wiara
w to, co nas otacza.

Jacy jesteśmy teraz,
sobie zawdzięczamy.
Kim będziemy pojutrze,
nie wiemy, my sami.

Jesteśmy nośnikami
historii  i tradycji.
Czym jeszcze?
Tego się dowiem.....

wtorek, 23 listopada 2010

"Brutus"


Poznałam go w końcu lat dziewięćdziesiątych ub. wieku. Spokojny, opanowany i bardzo mądry. Skazany na samozaopatrzenie, chociaż miał swoich gospodarzy. Złych, a może raczej bezmyślnych, skazujących swoje zwierzęta na cierpienia. Bo piszę o psie, wiejskim kundlu. Miał wielkie serce i jeszcze "większe" imię, zwał się "Brutus". Brutus był źle traktowany i bardzo brzydki.  Góra psa pochodziła od  "wilczura" a nogi od jamnika. Karykatura psa. Uwielbiał mojego szwagra i jego rodzinę, odwiedzał go często i bywał na terenie budowanego właśnie domu. Brutus włóczył się wszędzie, wszystkich znał i wszystko wiedział ,jak na wiejskiego psa przystało. Posądzany był też o kradzieże kur, bo stale chodził głodny. Nie jestem przekonana o jego winie, bo wieś leżała na skraju lasu i złodziejem mogło być dzikie zwierzę. Ale taką miał opinię. Chociaż, gdyby był normalnie karmiony przez właścicieli...Niewątpliwą przyczyną jego sympatii do mojego szwagra, były stale dostarczane resztki jedzenia jak i  wielka torba z psią karmą. Brutus pokochał również mnie, bo należałam  do tej rodziny. A dla psa oznacza to tylko jedno, stała ale dyskretna "opieka". Dom, będący w fazie wykańczania , nie był jeszcze dobrym miejscem dla dzieci, ale ja mogłam spokojnie tam mieszkać. Mogłam też dopilnować robotników rano, zanim przyszła siostra z dziećmi. Mieszkała latem  w "znajomym" gospodarstwie, gdzie była woda , miejsce do spania i warunki do przygotowywania posiłków. Cały dzień spędzałyśmy "na powietrzu", przygotowując posiłki na "grillu", wieczorem zaś szłyśmy do tego gospodarstwa na kolację. Po kolacji sama wracałam na noc do tego domu w budowie. Raz jechałam na rowerze innym razem nie, zawsze jednak odprowadzał mnie Brutus. I nie tylko odprowadzał. Zawsze po odprowadzeniu, a miało to miejsce już po zmroku, obiegał całą działkę sprawdzając czy nie ma tam intruza. Wychodził za bramę, ja ją zamykałam i dopiero wtedy biegł do swojego domu. W życiu nie spotkałam takiego psa. Miał swoją godność, cenił sobie swoją niezależność. Jeśli można tak powiedzieć, był to "gość" w psim wydaniu. Skończył źle, bo jego właściciel zatłukł go łopatą ( za stodołą, żeby dzieci nie widziały). Na temat właścicieli tego psa pisać nie będę. Nie warto.
Dodam jeszcze, że pod koniec życia pies został uwiązany przy budzie na łańcuchu, tak krótkim, że brak mi słów. Zdjęcie zimowe jest zrobione właśnie wtedy, został przez mojego szwagra odpięty z łańcucha i poszli na spacer do lasu. Pies szalał z radości.
Zwrócenie uwagi właścicielom spotykało się z wrogością i olbrzymią niechęcią. Bo co tam "miastowy" może wiedzieć o zwierzętach domowych. Jak grochem o ścianę. Można było nasłać weterynarza, ale siostra ze szwagrem zbudowali właśnie tam sobie dom. Nie mieliby  życia.

poniedziałek, 22 listopada 2010

"Tak niewiele brakowało". ***


Samo "chciejstwo" nie wystarczy
by wygrać wybory.
Tak niewiele brakowało,
"obciach" to jest spory.

Przed kamerą dobra mina,
tysiące tłumaczeń.
Kto zawinił , kto przeszkodził
bez liku oświadczeń.

Dobrą minę do złej gry,
robią dziś "członkowie".
PiS jest górą, każdy wie,
szanowni posłowie.

A ci winni, dobrze znani.
Z góry też wiadomo było,
wyrzuconych, najłatwiej
obarczyć jest winą.

I tak wiją się w oparach
absurdów nieziemskich,
bo najtrudniej, proszę państwa,
przyznać się do klęski.

sobota, 20 listopada 2010

Paluch! ***

Macha paluchem,
grozi? Przestrzega?
Przybiera pozy,
także stratega.

Coś chce powiedzieć,
nastraszyć, zganić?
Coś nam obiecać,
może omamić?

Poza wodzowska,
wyraża wielkość.
Przerost ambicji
nad formą wszelką.

Żal na to patrzeć,
słuchać się nie da.
Dajcie mu leki,
bo będzie bieda.

Leki, lekami
lecz powiem krótko,
te aspiracje
trza leczyć "wodą".

"Wodolecznictwo"
od wieków znane,
jest przez Polaków
też stosowane.

Klucze.

Klucz francuski, nasadowy,
ampulowy klucz niezwykły.
"Żaba", płaski, podklamkowy,
sześciokątny, pneumatyczny.

Klucze, mogą być do domu.
Do mieszkania także mogą.
Klucz do serca. Złoty kluczyk,
damy bywa też ozdobą.

Wierszyk by nie powstał wcale,
gdyby nie przypadek głupi.
Bo chłopina, w życia pędzie,
do mieszkania klucze zgubił.

wtorek, 16 listopada 2010

Komu podwyżkę, komu podwyżkę , komu podwyżkę, komu? ***

Mówi Kuba do Jakuba
Jakub do Michała.
nie wiem jak to widzisz,
lecz podwyżka by się zdała.

My tak mało zarabiamy,
ciężko nam się żyje.
Ma rodzina biedę klepie,
długów mam po szyję.

Kto tak płacze i narzeka,
ktoś mnie pewnie spyta.
Ja odpowiem, czemu nie-
prawnicza elita.

To Ci dwaj, najwyżsi rangą,
dwa prawnicze cuda.
Jeden sędzia "odpuszczalski",
Prokurator zaś maruda.

Ciągną się przeróżne sprawy
lata, wieczność całą.
Żeby nam się , w naszych głowach
nie poprzewracało.

Sędzia szuka paragrafu,
żeby winny nie "posiedział".
Prokurator zrobi wszystko,
żeby nikt się nie dowiedział.

Coś "zaginie", coś ukradną
nieznani złodzieje.
Już z naszej "praworządności"
cały Świat się śmieje.

Niech pokażą co potrafią,
obaj pracownicy.
A podwyżki przyjdą same,
szanowni prawnicy.

piątek, 12 listopada 2010

Świat absurdów.

Dostałam list. Nie ma w tym nic dziwnego, bo rachunki przychodzą co miesiąc. Zastanawia mnie tylko jedno, kto zarabia na produkcji blachy na obciążniki do tych listów. Bo prawie do każdej przesyłki, jest od spodu przyklejony kawałek blachy. Zważyłam, obciążnik waży 45 gram, czyli 4,5 dkg  i  listonosz musi to nosić. Przecież nie niesie jednego listu?  Wyprodukowanie blachy przecież kosztuje. Marnuje się tyle energii niepotrzebnie. Wydobycie metalu i wyrób odpowiedniego stopu, walcowanie blachy, pocięcie i przyklejenie, w międzyczasie przewożenie tego wszystkiego.I tylko po to, żebym ten obciążnik wyrzuciła do śmieci . Komu się to opłaca? Przecież prościej byłoby skalibrować odpowiednio urządzenia sortujące listy?  Narzekamy na globalne ocieplenie, spalamy niepotrzebnie paliwa kopalne. I po co? Ano po to,żeby je w konsekwencji wyrzucić na śmietnik.  Czy świat jeszcze na to stać??? Czy on już zupełnie zwariował???

środa, 10 listopada 2010

Jak sprawdzić gdzie coś leży?

Na przykład, prawda!

Gdy ktoś mnie spyta co to jest?
Nie wiem co mam powiedzieć.
Bo jest to oczywista rzecz,
czym tak na prawdę, prawda jest.
Każdy to wie, no nie?

Gdy ktoś mnie spyta wprost,
co robisz w swoim życiu ?
Mówię mu prawdę, a on,
żartujesz moja" kiciu"?
Każdy to wie, no nie?

"Kicią", nie jestem dla nikogo
i nigdy nią nie byłam, raczej
tygrysem , lwicą, lecz nie oślicą,
moja Ty kiciu miła!
Każdy to wie, no nie?

I tak się plączą słowa zwykłe
wypowiadane nader gładko,
kim ktoś jest, był, lub  nie,
Nie nam to sądzić, kiciu miła
Każdy to wie, no nie?

I czy się to komuś nie podoba
a może właśnie wprost przeciwnie,
przejdziemy życie  po swojemu,
i  to już nie jest takie dziwne.
Każdy to wie, no nie?

"Kocham Cię życie.... "

wtorek, 9 listopada 2010

Gdzie siedzi prawda? ***

Pędzi, pędzi pociąg,
Pędzi niczym Express.
Pędzi bardzo szybko,
lecz jak długo jeszcze?

Wszytko by to było prawdą,
piękną i prawdziwą,
gdyby nie to , że niestety,
koła jadą krzywo.

Pędzi pędzi pociąg,
pisowska maszyna,
koła szprychy mają
i się wyginają.

I tak trwałaby ta podróż,
do skończenia Świata.
Wyjaśnienie niepowodzeń
zna Kempa Beata.

To Platforma, ta złośliwa,
wzdłuż tych torów siedzi
i co chwila w szprychy wkłada,
co pod rękę  wleci..

niedziela, 7 listopada 2010

Kampania wyborcza.

             PiS
 Zmieniamy Ząbki
        na lepsze.

Bardzo mi się to podoba.
Nowe hasło, nowa moda.
Już niedługo zobaczymy
jak te  hasła zmienić w czyny.

Każdy w Polsce chciałby mieć
lepsze ząbki, mistrz czy cieć.
Lepsze Baby i Chłopiny,
lepsze Wały i Maliny.

Może też być lepszy Jeleń,
Wapno, Walce oraz Zieleń.
Lepsze Zaspy i Barany,
Zgony, Błocko i Bociany.

Pierwsze  zdanie , jest sloganem wyborczym PiS, umieszczonym na plakaciku w Ząbkach.
Mnie rozśmieszył :)))  Reszta to polskie nazwy przeróżnych miejscowości:)

sobota, 6 listopada 2010

O Wróbelku.

Wróbelek jest mała ptaszyna,
wróbelek istotka niewielka,
on brzydką stonogę pochłania,
lecz nikt nie popiera wróbelka.

Więc wołam: Czyż nikt nie pamięta,
że wróbelek jest druh nasz szczery?!
.   .  .   .  .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .

Kochajcie wróbelka , dziewczęta,
kochajcie, do jasnej cholery!

K.I. Gałczyński

Tak mi to dziś jakoś pasuje.

środa, 3 listopada 2010

Tak niedawno był maj.

 
"Tak niedawno był maj,
byliśmy tak szczęśliwi."
A teraz jesienne barwy pokazuje  nam świat.
Czyż nie są piękne?

Pa:)

poniedziałek, 1 listopada 2010

Sójka.


Spotkałam ją dziś, w drodze do domu.  Ruchliwa i zwinna, ciagle umykała mi sprzed obiektywu. Już myślę, że ją "mam", a tu "figa". Ale w końcu "pozwoliła" mi na zrobienie jednego zdjęcia. J E D N E G O. Dobre i tyle:)))
Okryte liśćmi, jeszcze dwa dni temu klony, teraz straciły swoje kolorowe sukienki. Stoją smutne i prawie bezlistne. Zima już stuka do drzwi?