Większość zdjęć jest moją własnością, chcesz je wykorzystać, spytaj! Kilka zdjęć z internetu.

czwartek, 27 listopada 2014

Droga do Saragossy.

Odległość z Santa Susana, gdzie był hotel w którym mieszkaliśmy, a Saragossą, wynosi 412 km.
Tę odległość przejechaliśmy "naszym" autokarem w ciągu jednego dnia.
Przydymione na zielonkawo szyby, nie utrudniały oglądania hiszpańskich krajobrazów. Czasem nie było nic, poza zwykłą tamtejszą przyrodą. Dość skąpą  i podobną do tureckiej. Przyroda, czyli krajobrazy, też.
 Zdjęcia nie są zbyt wyraźne, bo robione z jadącego autokaru. I te szyby....
 Niespodzianka.
 Inne ujęcie. Zaraz, ten zamek , zniknie nam z oczu.
Takich budynków, lub podobnych, mijaliśmy wiele.
Chyba stoi tam kościół czy klasztor? Może jedno i drugie?
Takie różności , bardzo mi się podobały. Podobało mi się i to, że przy budowie autostrady zachowano wszelkie zabytki. Tu widać coś w rodzaju mostu?
To zdjęcie mówi samo za siebie. W pobliżu jest pewnie miasteczko czy wieś.
 Skierowano wodę również w prawo?
 Na pierwszym planie widać winorośle.
 Coś starego w głębi widzę, ale nie wiem co to jest. Po lewej stronie kościół.
 Następny.
Krajobrazy przypominały mi Kapadocję.
I pomyśleć, że miliony lat temu, było to dno jakiegoś morza czy oceanu.
Kolejny kościół.  Drzewa były za blisko drogi. Są niewyraźne.
Dachy mijanego miasteczka i wieża kościelna.
Ruiny starego zamku.
Zwierzaczka widać jak na dłoni.
Jakiś czas temu, postawiono w całej Hiszpanii, kilka tysięcy takich byków. Nie wiem tylko... po co?
To na tyle;)
Pa:)

wtorek, 25 listopada 2014

Trochę detali fasady frontowej, Katedry św.Eulalii.

Miałam pisać nowy post, ale jakoś opornie mi to idzie. Nie wiedziałam dlaczego i przypomniałam sobie obietnicę , jaką tu złożyłam. Miałam pokazać detale fasady frontowej, katedry św. Eulalii.
No to są.
Cała niemal fasada, ozdobiona jest figurami świętych, główkami i postaciami ludzkimi. Są też przedziwne ozdoby tamtego okresu, pomysłowe bardzo. Całość, wygląda jak koronka!
Popatrzcie tylko.
Tu postacie świętych czy aniołów.
Cała fasada jest pokazana w poprzednim poście. Łatwo porównać!
Lewa strona.
Prawa strona.
Kolejnych detali określać nie będę. Ważne jakie są.
Wielu pokazać nie mogę, bo nie wszystkie wyszły dobrze. Przyznam, że mój aparat znowu mnie zaskoczył. Powiększenia z takiej odległości, nie miały prawa wyjść wyraźnie. A jednak, większość się udała.
Znowu prawa strona. Spójrzcie na stworka nad drzwiami i smoka po prawej stronie zdjęcia.
Niestety, nie wszystko wyszło równo, czyli pionowo.
Lewa strona wejścia do katedry.
Prawa strona fasady .
Zewsząd wyłaniały się ludzkie głowy. Miałam dziwne skojarzenia z Papuasami czy łowcami głów.
Kolejne okno i kolejne głowy. Małe są, ale są.
Więcej nie mam. Może byłoby więcej, gdyby czas i pilot wycieczki , na to pozwolili.
Następny post wkrótce.
Pa:)

środa, 19 listopada 2014

Katedra św. Eulalii w Barcelonie.

Legenda.
Na przełomie III i IV wieku, żyła w okolicach Barcelony 13-14 letnia dziewczynka, na imię miała Eulalia. Pochodziła z chrześcijańskiej, bogatej rodziny szlacheckiej. Rodzina, wiedząc o okrucieństwach Dacjana,ówczesnego wielkorządcy Hiszpanii, prześladowcy chrześcijan,  wyprowadziła się z Barcelony, do swoich ziemskich włości pod Barceloną. 
Eulalia, gorliwa chrześcijanka, wykradła się z domu i sama poszła do Barcelony. Tam pouczała Rzymian, że nie można  źle traktować chrześcijan. Została uwięziona i była torturowana , mężnie znosząc tortury. W końcu ją obnażono i ukrzyżowano. Wtedy, by oszczędzić jej hańby, spadł obfity śnieg i okrył jej nagość. W końcu Eulalia zmarła. Okrzyknięto ją świętą.
Barcelońska katedra jest pod jej wezwaniem. Katedra św. Eulalii.

 Tak wygląda fasada tej katedry.
Katedra, wybudowana na miejscu rzymskiej świątyni, historię ma bardzo bogatą. Budowana i przebudowywana do 1898 roku, kiedy to fasada otrzymała ostateczny wygląd w stylu neogotyckim. Widać ją na moim zdjęciu.
Jak zwykle, brak przewodnika i tu był odczuwalny. Co widziałam , sfotografowałam. Reszty musiałam dowiadywać się na własną rękę. 
Nie wiem dlaczego, wnętrze oświetlone jest żółtym światłem.
Jest monumentalne i piękne. Widziałam różne kościoły. Stare kościoły były raczej niezbyt duże. Jednak, tak wielkich i starych jak w Hiszpanii, nie widziałam nigdy przedtem.
 Sufit. Zawsze mnie fascynowały sklepienia kościołów, nie wiem dlaczego.
 Stalle.
Podstawa ambony.
Małe, przykościelne patio, czy może podwórko.
Popatrzcie jaki piękny gotyk.
Tam jest mały basen, w którym pływa stale 13 gęsi. To na pamiątkę wieku św.Eulalii.
 
Stare organy.
Zwornik.
Tu , w alabastrowym, pięknie rzeźbionym sarkofagu, przechowywane są szczątki świętej Eulalii.
                                                                                             Zdjęcie z internetu.
Mnie, nie udało się podejść tak blisko.
Pa:)

wtorek, 18 listopada 2014

"Liczenie ręczne".


                                                                                         Zdjęcie z internetu.
Wybory już się odbyły a my ciągle nie znamy ich wyników. Dlaczego? Dlatego, że wynajęto do napisania oprogramowania dla maszyn liczących głosy, nieodpowiednią firmę. Dobrych firm informatycznych jest w Polsce dużo. Dlaczego właśnie zatrudniono tę? Odpowiedzi może być wiele.
Najważniejsze jest to, że system nie zadziałał. Do tej pory nie znamy wygranych w tych wyborach. Gdyby liczono "metodą tradycyjną" , to dawno wszystko byłoby wiadomo.
Zapewne chciano zaoszczędzić. No to mamy "oszczędność"!
Jak mam wierzyć w podawane wyniki wyborów, jeśli system liczenia nie działa?
Jestem za powtórzeniem tych wyborów, bo w tej sytuacji maszynom nie wierzę!
To tyle, na tyle;(
Pa:)

środa, 12 listopada 2014

"Pałac Porucznika".

Pałac Porucznika, to ogromna i zimna, bo takie robi wrażenie, budowla. Wybudowano go w XIV wieku.  Schyłek średniowiecza, początek renesansu.
Specjalnego zwiedzania nie było. Obecnie mieści się w nim  Archiwum Historyczne Korony Aragonii. Posiada bardzo wiele starych dokumentów, najstarszy z XII wieku, dostarczających informacji o Aragonii, Katalonii i Hiszpanii w ogóle.
Ta wisząca "buła", była widoczna z daleka , jest ich trzy. Ciągle gdzieś się pokazywały. Do dziś nie wiem, czemu miały służyć. Z daleka wyglądają niewinnie, ale są ogromne. Może to rodzaj balkonów, albo strzelnice?  Te puste okna w tle, to okna tzw. Mirador  del Rei Marti (strażnicy króla Marcina),czy inaczej, Medieval Tower.
 "Buła" w zbliżeniu;)

Pokażę go od zewnątrz i troszkę od środka, ale to "troszkę", jest maleńkie.
Zbliżenie, widocznego powyżej, wejścia. Według mnie, jest fenomenalnie piękne.
 
"Przyklejona" jest do Mirador del Rei, królewska  kaplica św. Agaty. Dziwne to trochę. Bo z przeciwnej strony jest katedra św. Eulalii. Za moimi plecami, czyli za pałacem.
Zupełnie jak w "Monachomachii" Ignacego Krasickiego, " ... Bram cztery ułomki,  klasztorów siedem i gdzieniegdzie domki".
Inne ujęcie.
Budynek po lewej stronie "Placu del Rei" , po polsku, Plac Króla. Bo wolne miejsce obudowane pokazywanymi budynkami, właśnie taką nosi nazwę.
 Tak to wygląda w Google Earth. "Pałac porucznika" a w środku plac Del Rei. U góry Kaplica św.Agaty (żółta strzałka), a w lewym dolnym rogu, fragment Katedry św. Eulalii (zielona strzałka).
Wewnątrz pałacu, tuż za wejściem,  jest  kasetonowy sufit jakiego nie widziałam, drewniany i przepięknie rzeźbiony. Ma kształt zbliżony nieco, do odwróconej łodzi.
To wnętrze. Z lewej strony są schody. Ciemny sufit, to jest to, o czym pisałam powyżej.
Uwielbiam takie niespodzianki. To ściana kaplicy św. Agaty. Drugie zdjęcie , pokazuje ścianę z prawej strony, poprzedniego zdjęcia. Dla mnie, to właśnie jest ten "gotycki smaczek".
 Wewnątrz tego budynku, jest nieduże patio. Tam jest usytuowana mała fontanna.
"La font del Palau del Lloctinent", czyli "Źródło Pałacu Porucznika".
Zbliżenie:)
To może być rzeźba Eduardo Chillida, ale głowy nie dam. Gdzieś czytałam o tej rzeźbie.
Jedna jest na placu przed pałacem. Druga, to ta właśnie, i nie wiem kto jest jej autorem. Jak się dowiem, to dopiszę.
Coś dodam , jako ciekawostkę. Ten Pałac był przenoszony z innego miejsca , na obecne. W czasie kopania fundamentów, znaleziono starożytne ruiny pałacu cesarskiego. Pisałam o tym. Te tereny, były kiedyś podbite przez Juliusza Cezara.
To tyle na teraz.
Pa:)
P.S.
Do dziś mnie to szarpie, bo moim zdaniem, wycieczka była bardzo źle zorganizowana. Był tylko pilot, przewodnika ani, ani. Nikt niczego, poza nielicznymi wyjątkami, nam nie mówił. Co jest czym, kiedy zostało zbudowane, czemu służyło, dowiedziałam się dopiero po powrocie, wyszukując informacje gdzie się dało. Z tego głównie powodu, jest takie opóźnienie moich relacji z tej wycieczki ;)