Większość zdjęć jest moją własnością, chcesz je wykorzystać, spytaj! Kilka zdjęć z internetu.

sobota, 28 września 2013

Góra Jesionowa.

Poszliśmy na Górę Jesionową. Nie bardzo chciałam, ale wiedziałam, że i tak trzeba będzie na nią wejść, tak jak w ubiegłym roku na Cisową Górę.
Widoki były bajeczne, choć w powietrzu unosiła się lekka mgiełka, spowodowana , jak sądzę, obecnością jezior.
Droga na  Górę Jesionową, została wyłożona , bardzo sprytnie, odpowiednią kostką, która ułatwiała wchodzenie  jak i wjeżdżanie na nią.
Teraz pokażę zdjęcia , w razie potrzeby z opisem. No, to...
Droga na Jesionową Górę. Popatrzcie jak ciekawie ułożono kostkę. Wchodzi się z łatwością.  W lesie, przy tej drodze, rosły w sporej ilości poziomki.
Fotografowałam wszystko co się dało. Widoki były wspaniałe.  Kierunek zachodni.
Tu też.
 Widoczne na dole zdjęcia zarośla, to drzewa nad jez. Szelment Wielki. Dalej, aż po horyzont,  Suwalszczyzna.
Hotel Szelment na tle jeziora.
Inne ujęcie jeziora.
Widoczny na dole Szelment OSiR. Zupełnie inny i dość nowoczesny. Latem stoi opuszczony, jest tam tylko wypożyczalnia rowerów i konieczni pracownicy.
Widok w kierunku północnym.
Schronisko na Górze Jesionowej.
W lewym górnym rogu tego zdjęcia  jest chyba radar?
Zjazd z Jesionowej. Dla narciarzy, oczywiście.
Jak to się nazywa? Elektrownia wiatrowa? Nie pokazywałam tego, ale wszędzie naokoło stoi wiele takich wiatraków. Spore powiększenie. Robiłam to nowym aparatem.
Podobnie.
Brzeziniak, nieco uszkodzony przez wichury sprzed kilku lat. Część drzew ma znowu liście.
Jezioro Szelment Wielki w zbliżeniu.
Widoki, widoki...
Bardzo duże zbliżenie. Moim zdaniem to może być Cisowa Góra.
Wspaniałe zachody słońca . Ten wyglądał jak pożar.
Boćki codziennie obchodziły okoliczne łąki szukając pożywienia. A miały gdzie szukać.
Pa:)

czwartek, 26 września 2013

Końskie kopyta.

Nie uwierzę, no nie uwierzę, że kobiety chcą to nosić na stopach.
Końskie kopyta!
Mała , drobna kobietka, a na stopach to! Wolałabym ją bosą.
No i to by było na tyle!
Pa.

środa, 25 września 2013

Urlop trwał dalej.

Urlop trwał dalej , a my przenosiliśmy się w inne miejsce. Suwalszczyzna ciągnęła nas coraz bardziej na północ. Musieliśmy jechać. Pełni obaw i kompletnej nieznajomości tych nowych, prawie nieznanych rejonów,  ruszyliśmy na północ. Podróż Augustów-Suwałki, przebyliśmy autobusem, dalej musieliśmy  radzić sobie sami. W miejsce do którego zmierzaliśmy, mogła nas dowieźć jedynie suwalska taksówka. Tak też zrobiliśmy. Na szczęście Suwałki to nie Warszawa i taksówki są tam tańsze.
Po drodze mijaliśmy, znany już z poprzednich podróży, drewniany  kościół.
Jak się dowiedziałam , znajduje się w Jeleniewie, przy drodze na północ. Widzicie zmianę? Kościół został już częściowo pomalowany.
Taksówkarz, obeznany z różnymi historyjkami z tego rejonu, powiedział, że pieniądze zbierane przez lata przez parafian, wcale nie były przeznaczane  na kupno farby. Okazało się, że ksiądz ma własną rodzinę (kobietę i dzieci) i na jej utrzymanie były mu potrzebne jakieś środki.  Tego księdza już tam nie ma.
Skręciliśmy w boczną drogę i po kilku kilometrach, dojechaliśmy na miejsce.
Hotel, czy też ośrodek wypoczynkowy, nosił nazwę "Szelment". Już wiecie gdzie dojechaliśmy:)
Nieco dalej, odsunięty od jeziora, jest drugi hotel o tej samej nazwie , Szelment OSiR. Drugi człon  te nazwy różni.
Dwie pomarańczowe kropki na dole zdjęcia, to hotel i plaża przy nim.
Tu, w zbliżeniu. Oba te miejsca dzieliła pewna odległość , jak i wysokość.Trzy jasnozielone, czy też seledynowe kropki razem, to Góra Jesionowa.
Jezioro Szelment Wielki, jest jeziorem polodowcowym, rynnowym. Czyli długie, wąskie i bardzo głębokie. 30 metrów to średnia głębokość. W zasadzie nie było tam plaż, bo brzegi są bardzo wysokie. Plaża przy hotelu była również plażą, t.z.w. "miejską", ogólnie dostępną.
Okna pokoju wychodziły na jezioro. Widok na zachód.
Też
Muszę o tym napisać. Ośrodek na uboczu, wszędzie daleko, ale kuchnia była rewelacyjna !
Postanowiliśmy zobaczyć gdzie jesteśmy. Sama nazwa to za mało.
Widoczna Góra Jesionowa, siostra  Cisowej Góry. Zimą można tu zjeżdżać na nartach, jest nawet wyciąg.
Szliśmy drogą wzdłuż jaru, którym płynął strumień. Jak widzicie domki są usytuowane na dole ,nad samym strumieniem.
Przy drodze do... Leszczewa?
 Wspaniałe widoki.
Chcieliśmy iść zupełnie gdzie indziej.
Promienie zachodzącego słońca, przedzierają się przez liście drzew.
Tak wygląda bez drzew.
Słońce jest coraz niżej.
Jeszcze spojrzenie w kierunku północnym.
Ten dzień, zakończył się takim zachodem słońca:)
Pa:)

sobota, 21 września 2013

Do pooglądania.

Mam bardzo dużo zdjęć augustowskiej przyrody, których jeszcze nikt nie widział.
Chciałabym je wam pokazać.
Będzie zieleń w dolinie Rospudy i kilka innych, też urodziwych. Piękna natury nic nie przebije.






Jeżozwierz wodny?;)
Zachód słońca widziany z balkonu pokoju hotelowego.
Podobnie.
 Pliszka siwa. Nareszcie ją "upolowałam".
Też z balkonu. 
A zachody były piękne.
Nie tylko zachody. Jezioro Necko.
Trzciny na tym jeziorze.
Odbicie w wodzie.
Różne dni , a za każdym razem inna pogoda.
I takie jeszcze znalazłam.
 To jest najładniejszy zachód słońca , jaki udało mi się utrwalić.
To prawy górny róg tego samego zdjęcia, w powiększeniu.
To tyle na teraz.
Pa:)