Zajęta codziennością, kolejnymi wyjazdami, zapomniałam o tym , co powinnam jeszcze Wam pokazać.
Pamukkale pokazywałam tu wielokrotnie. Perła Turcji, rzec można. Miejsce unikatowe na skalę światową. Byłam tam cztery razy. Za każdym razem widzę zmiany, nie zawsze na lepsze, chociaż Turcy uważają pewnie inaczej. Może ktoś pamięta wielbłąda pod znakiem P jak postój, na tle dziwacznej, białej góry? ?
Takiego widoku nie zobaczymy, chyba, że ktoś się uprze.
Autokarem już tam dojechać się nie da. Komu to przeszkadzało?
Jest tam Pamukkale. Małe miasteczko u stóp góry. Można było w nim kupić pamiątki, jak i różności typowe dla tego miejsca.
Znalazłam dla Was , fragment miasteczka u stóp góry . Tak wyglądało kilka lat temu, bodaj 4.
Strzałka , pokazuje miejsce "parkowania " wielbłąda;)
Dlaczego nie można tam dojechać? Wybudowano bowiem obwodnicę. Pisałam kiedyś, sami Turcy śmieją się z obecnych władz, że tylko drogi budują i drogi. No cóż, liczyłam na zakupy w tym miejscu, ale niestety. Ponieważ nie ma tam dojazdu, wycieczkowicze zostali, w pewnym sensie, ubezwłasnowolnieni. Posiłki mamy zamawiać jeszcze w autokarze, znacznie wcześniej. Skąd ja mam wiedzieć, z kilkugodzinnym wyprzedzeniem, że za te kilka godzin będę na 100% głodna i na pewno zjem to, co zostanie mi zaoferowane? Nikt nie jest w stanie tego przewidzieć. Dlaczego nie mogę kupić tego co chcę, wtedy kiedy chcę? Zabronione to jest?
Źle to wróży, niestety.
Pokażę kilka nowych zdjęć . Są nieco inne niż te z poprzednich lat, bo wszystko spowijała mgła.
Tyle wystarczy.
Udało mi się zrobić zdjęcia ruin tamtejszego amfiteatru.
Użyłam innego aparatu. Dziwnie dobrze wyszły, chociaż były robione z dużej odległości.
Na mnie największe wrażenie robił widok w miarę bliskich ruin i gór dalej, w tle!
Jeszcze większe zbliżenie:)
Stąd, między innymi, pobierano materiał skalny do budowy Hierapolis. Hierapolis, to grecka nazwa obecnego Pamukkale.
Tu też widzę zmiany.
Ostatnio są tam pokazywane, wyjątkowo duże kury. Podobno miejscowego chowu. Koguty są zamknięte w klatkach, bo bardzo bojowe.
Od razu powiem, że faktycznie , kury i koguty tej rasy, są wyjątkowo duże.
Pa:)
Kurde, no! Tyyyyyyyyyle czekania i... tak tycio, tyciusio czytania :(
OdpowiedzUsuńZdjęcia cudne, a Pamukkale to moje marzenie.
Skąd miałam wiedzieć, że do miasteczka na dole nie pojedziemy? Szanowałam aparat , no i mam. Zdjęć pewnie mogłabym dodać więcej, ale zrobiłoby się nudno. Jak chcesz, to dodam. Tylko z powodu tej mgiełki, jak i obwodnicy, która zrobiła nam to, co zrobiła, zdjęć zbyt wielu nie mam.
UsuńCzytania, Szefowo... Czytania mi mało!
UsuńSzczerze mówiąc, nasza ostatnia przewodniczka, na temat Pamukkale, niewiele mówila. Najwięcej się dowiedziałam na pierwszej wycieczce, bodaj w 2010 roku. Wszystko jest tam opisane.
UsuńPrzepraszam, z lutego 2011 roku.
UsuńAaaaa... takaś sprytna! Mogłabyś zostać autorka poradnika pt. "Jak zrobić, żeby się nie narobić" :)))))))))))))))))))
UsuńW tym jestem niezła, fakt ;)))
UsuńAle to też wymaga umiejętności logicznego myślenia;)))
UsuńBardzo ciekawe, choć to miejsce do którego pewnie nie dotrę. Zdjęcia tym bardziej interesujące.
OdpowiedzUsuńDlaczego? Jak chcesz, to dotrzesz:)
UsuńPozdrawiam:)
bardzo urokliwe to miejsce ... nie byłam tam osobiście ale moja rodzinka jeździ i bardzo sobie chwali .
OdpowiedzUsuńEwciu - zwłaszcza te pierwsze fotografie wyjątkowo magiczne ... z oddali to miejsce wygląda jak witraż w odcieniach błękitu ... prawdziwa magia
Zawsze, za każdym razem, zdjęcia wychodzą cudnie. Tym razem była mgiełka i to ona sprawiła to kolorystyczne cudo.
UsuńPa:)
masz rację z tą mgiełką ... wiesz, w żargonie takie cudo jak te zdjęcia nazywam cudnie monochromatyczne ... pewnie zauważyłaś , że monochromatyczne lubię zwłaszcza szare albo z takim błękitno szarym refleksem ... NO - bajecznie ci wyszły
UsuńWydaje mi się, że większość lubi. Bywają jednak wyjątki kolorystyczne, gdzie feeria barw jest na miejscu.
Usuń:)
upsssss - error
OdpowiedzUsuńooo - jednak się opublikowało :-)))
Usuńa co do kur - hmmmm - u mnie gołębie wielkości kur to tam kury mogą być takiw wielkie ...
OdpowiedzUsuńale powiem Ci Ewciu - największe na świecie i tak są ruskie kury ;-)
Dlaczego?
Usuńhmmm - bo Ruscy WSZYSTKO mają największe ;-)
UsuńNie byłabym tego taka pewna;)
UsuńTe miejsca Ewuniu naznaczone są mocno antykiem. Przypominają mi się dzieła klasyków, tylko wtedy, kiedy czytałem, posługiwałem się wyobraźnia. Teraz widzę . Pozdrawiam, Tomasz
OdpowiedzUsuńBo to , Tomku, są dawne tereny skolonizowane przez Greków, uuu.. albo i dawniej.
UsuńPozdrawiam:)
Pięknie tam :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)))
Fakt! Wyjątkowo pięknie:)
UsuńPozdrawiam:)
:)))
UsuńPiękne zdjęcia, krajobraz niesamowity i taki... jak z innego świata :)
OdpowiedzUsuńTak zadziałała mgiełka, spowijająca wszystko wokół.
UsuńPozdrawiam:)
Bo ten wielbłąd - ale draka
OdpowiedzUsuńzna się na drogowych znakach.
Nie trzeba tłumaczyć, jak dziecku
jak się siedzi po turecku
Pozdrówka i serdeczności:)
Mądry on jest, jak rzadko:)))
UsuńDzięki :) Sto lat Ciebie tu nie było.
Pozdrawiam:)
Chłónę. Czekam na jeszcze!
OdpowiedzUsuńSpokojnie. Będzie, jak nic!
Usuń:)))))
A te kury to przypadkiem nie są brahmaputry?
OdpowiedzUsuńPozdr.
Miałam dwa problemy w czasie oglądania tych kur.
Usuń1. Nie znam się na kurach.
2. Nie znam języka tureckiego.
Kismet!
Pozdrawiam:)
Ja też się nie znam, ale wydaje mi się, że to może być ta rasa.
UsuńPozdr.
Posprawdzam, jeśli tylko mi się uda:)
UsuńSprawdziłam. Kury brahmaputry mają opierzone nogi, zwłaszcza koguty. Bardzo opierzone. To nie te;)
UsuńPa:)
Piękne foty!
OdpowiedzUsuńPozdr.
Dzięki:)))
Usuń...wspaniałe zdjęcia z mgłą ...krajobraz niczym księżycowy :)
OdpowiedzUsuń...co do kur, rzeczywiście olbrzymie, ciekawe jak wielkie znoszą jaja, pewnie takie jak...kacze. Jedno starczy by się najeść :)
Serdeczności :)
Najlepsze byłyby złote jaja :)
UsuńDo Meg.
UsuńPojęcia nie mam. Jajami tych kur nikt się nie chwalił.
Do Frau Be.
UsuńMnie wystarczyłoby jedno nieduże;)))
Pa;)
I JAJECZNICZKA ZE SZYPIORKIEM ... EECH ...
UsuńTeż może być:)))
UsuńCzy za jedno złote byłaby wycieczka..?
UsuńNie jedna! Oj pojechałoby się:)
UsuńNie znam się na cenach złota. Ja nieposażna z domu jestem, a po mężu dziadówka.
UsuńPrzynajmniej miałaś świetną teściową:)))
Usuń...nie jestem wymagająca, jedno przepiórcze złote by mi stykło :)
UsuńAle już Jej nie mam... :(
UsuńDo Meg. Każdemu by "stykło";)))
UsuńDo Frau Be.
UsuńWiem i szkoda.
Osobiście wolałbym Fabergé ;P
OdpowiedzUsuńPozdr.
Te to mają cenę!!! I kto coś takiego by sprzedał?
Usuń...nikt nie sprzeda! Tych carskich jaj nie da się kupić :)
UsuńDaje się, daje. Czasem pokazują się na aukcjach. Ale ceny to one mają.....
UsuńPiękne miejsce! Chłonę całą sobą tym bardziej, że z moich wakacji nic nie wyszło. Mąż złamał nogę :(( Jest po poważnej operacji i miejmy wiarę, że wszystko będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pozdrowienia dla męża:) Współczuję straconych wakacji.
UsuńPa:)
Też bardzo chciałabym tam jeszcze kiedyś wrócić bo mam niedosyt tego miejsca;)
OdpowiedzUsuńZawsze wracam tam bardzo chętnie.
UsuńNiesamowite miejsce!
Pozdrawiam:)