Stara zabudowa trwająca tu od stuleci, robi na przybyszach ogromne wrażenie. Wąskie średniowieczne domy i wąskie uliczki. Wszystko mnie zadziwiało, bo też taki styl budowy widziałam pierwszy raz w życiu. Owszem, czytałam o tym, ale czytanie o czymś a zobaczenie tego na własne oczy, to dwie różne rzeczy. Trochę żałuję, że nie widziałam Toledo po zmroku.
Spójrzcie na lewy narożnik budynku. Ciekawe co to jest i czemu służyło? Po prawej stronie drogowskazy: do muzeum El Greco, do Synagogi, do katedry, do ratusza i do łaźni rzymskich , prawdopodobnie jest to zabytek z czasów podbojów rzymskich. Na wprost, wystawa sklepowa z szynkami , będącymi specjalnością Hiszpanów. Podobno, są to najdroższe szynki na świecie. Nie wiem czy akurat te, ale to bardzo możliwe.
Następna wieża kolejnego kościoła.
Mudejar, czyli styl architektoniczny, charakteryzujący się pięknymi zdobieniami.
Znowu wąskie uliczki. Czułam się oszołomiona mnogością zabytków, innością architektury, zdobień. Wszystkiego. W Polsce takie zabytki, to unikaty. Tam , stale w użyciu.
Takie też są. Widać, że wiele budynków czeka remont.
Tu, na zwykłym tynku, namalowano kamienną okładzinę.
Takie budynki też są.
Kolejna wieża.
Widać upływ czasu. Stare cegły powoli się wykruszają.
Piękna panorama.
W dużym powiększeniu. Nie wszędzie mogłam dojść, ale od czego aparat z dobrym zoomem?
Podobnie;)
Idziemy dalej!
Na razie to tyle.
Pa:)
Urzekające!
OdpowiedzUsuńA to na drugim zdjęciu to zapewne herb rodowy właściciela.
Trudno wyczuć, to dość odległe czasy. Ilość nacji jakie przewinęły się przez Toledo raczej wykluczają ustalenie , chociaż w przybliżeniu, co to może być. Napisałam ogólnie o zwyczajach. Precyzyjnie nikt już chyba tego nie ustali.
Usuń;)
Może te znaki to herby?
OdpowiedzUsuńMożliwe. Widzisz w jakim to jest stanie. Trudno coś rozpoznać. Mogą pochodzić nawet z czasów mauretańskich, chociaż nie sądzę.
UsuńPozdrawiam:)
...przepiękne,chyba wiesz, że ja z tych, którzy lubią średniowieczną zabudowę, a im ściślejsza tym dla mnie piękniejsza...:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Tylko że takiej, to u nas ze świecą szukać!
UsuńWarszawska Starówka o ile późniejsza, że nie wspomnę o powojennej odbudowie. Faktycznie jest powojenna. Obudowana tylko na tym co sterczało z ziemi. Zatem układ jest oryginalny, ale to malutko.
Pozdrawiam:)
To ja bym mogła się tam gubić bez końca, by się odnajdywać i znowu gubić:D
OdpowiedzUsuńPrzypuszczam, że podobne wrażenia ma wielu. Co krok to inny widok. Nowe miejsce , inna uliczka. Coś pięknego!
UsuńPozdrawiam:)
Miło pospacerować takimi uliczkami, a wystawy sklepowe z mieczami i innymi wyrobami ze stali były niezwykłe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ta manufaktura była na dole, przed ruchomymi schodami.
UsuńUliczki... Uliczki mnie urzekły. I o dziwo, nie było tam żadnych nieprzyjemnych zapachów.
Pozdrawiam:)
Piękne uliczki, zresztą to już pisałem. Mają czar i tajemnicę. I ta pogoda, ech. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJutro powinno być ciekawiej. Znacznie ciekawiej.
UsuńPozdrawiam:)
Zdjęcia i wspomnienia pozostaną na zawsze:)
OdpowiedzUsuńTak powinno być:)
UsuńPozdrawiam:)
Cieszą oczy!
OdpowiedzUsuńPozdr.
Bez wątpienia. Ale to dopiero wstęp.
UsuńPozdrawiam:)
Ewciu - masz rację absolutnie - przeczytać a zobaczyć na własne oczy to zupełnie co innego. Ale od czego mamy Twoje oczy i obiektyw :-)
OdpowiedzUsuńNo tak:) Tylko, że dla Was, czytelników, to ciągle to samo, tylko narrator inny.
UsuńDzięki za wiarę we mnie:)
Pozdrawiam:)
Wow! Na mnie też zrobiły wrażenie. Chcę zobaczyć na własne oczy! Dziękuję!
OdpowiedzUsuńZobaczyć na własne oczy.... Tego Ci życzę!
UsuńPozdrawiam:)
POZDRAWIAM TRZECIOMAJOWO :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ciebie również, Malinko! :)))
UsuńZapominamy o tym Święcie, zapominamy.
:)))
Spaceruję po Twoim blogu. Dalej cieszę się pięknem. Ale już w tym momencie mogę powiedzieć, są takie miejsca, gdzie taki krótki pobyt, to za mało. Chciałoby się obwąchać każdy szczegół. Zobaczyć go w różnym świetle. Dziennym, nocnym. Zagubić w wąskich uliczkach... ;)
OdpowiedzUsuńPięknie :)
To oczywiste. Zrozumiałam to już pierwszego dnia wycieczki . Pozostał mi potężny niedosyt. Jeszcze tam wrócę:)
UsuńPozdrawiam:)
Witam, wpadlam przypadkiem z zaprzyjaznionego bloga. Nie moglam sie oprzec, zeby czegos nie napisac przy poscie o toledanskich uliczkach:) Toledo przez lata cale bylo moim marzeniem, kiedy w koncu sie tam znalazlam, jakbym nie mogla uwierzyc, ze tam stoje. Oprocz migawki z wlasnie zakamarkow toledanskich uliczek, zadnego wiecej posta nie napisalam do tej pory, tak jakby marzenie, to juz spelnione teraz musialo sie ulezec :) Dziekuje za mily spacer. Pozdrawiam. Monika
OdpowiedzUsuńMiałam i mam podobne odczucia. Ten post i następne , piszę po ponad roku od wycieczki. Też musiało mi się wszystko "uleżeć". Zbyt wiele emocji we mnie siedziało i siedzi do teraz.
UsuńPozdrawiam:)