Większość zdjęć jest moją własnością, chcesz je wykorzystać, spytaj! Kilka zdjęć z internetu.

wtorek, 16 października 2012

Bylejakość!

Nie wiem skąd się bierze. Faktem jest, że staje się coraz bardziej powszechna w każdej dziedzinie życia.
Weźmy na przykład słodycze. Kiedyś smaczne i jadalne, dziś straciły swój indywidualny smak. Posprzedawano wiele znanych firm obcemu kapitałowi, a ten wprowadza swoje zmiany. Tylko dlaczego na gorsze? Nie ma już Mieszanki Wedlowskiej, bo to co obecnie ma nią być już nią nie jest. Czekolady, to odrębny temat. Ostatnio dobre czekolady przywiozłam z Litwy, bo polskie, dobrej czekolady już nawet nie przypominają. Zdarzają się na szczęście wyjątki.
Komuna jaka była , każdy wie. Jednak jeśli już coś było produkowane, chociaż trudne do kupienia, było rewelacyjne. I tak ze wszystkim. Samochody, ubrania, żywność. Wszystko uległo jakiejś degradacji. Nawet herbata. Ostatnio firma POSTY postanowiła wprowadzić zmiany. Stara, dobrze znana wszystkim firma, zaczyna coś kombinować. Ich nowe produkty nawet tych starych nie przypominają. Pozostała wyłącznie nazwa.
Edukacja , to odrębny temat. Ktoś raz zamieszał w całym systemie i do tej pory ponosimy tego skutki, mimo usilnych starań naprawy. Prawdą znaną od lat jest fakt ćwiczenia pamięci. Dlatego dzieci uczyły się już w pierwszych, drugich klasach tabliczki mnożenia na pamięć, dobrze jeśli przy okazji ze zrozumieniem. Uczenie się wierszy na pamięć  też było  świetnym ćwiczeniem pamięci. Dziś uczniowie mają wpływ na edukację ,a protestują przeciwko wszystkiemu, co wymaga z ich strony nieco wysiłku myślowego.  Nie wiem czy uczą się teraz tabliczki mnożenia na pamięć. Wiem, że jej nie znają. Korzystanie w szkole z kalkulatorków pamięci nie wyćwiczy. Wiedza opiera się na posiadanych zasobach pamięci. Jeśli tego nie ma, to nie ma wiedzy.
Tak jest ze wszystkim, bylejakość wymościła sobie u nas wygodne miejsce .
Dokąd zmierzamy?
Pa:)

26 komentarzy:

  1. Ruszyłaś moją "bolączkę". Od dawna mówią iż jestem "stary" i marudzę. Nie jestem "postępowy". Dziękuję za taki "postęp". Genetycznie zmodyfikowana żywność i "ulepszone" wyroby, nie odpowiadają mi i koniec. Rzadko teraz można kupić pomidora, który pachnie. Czerwona masa miąszu z przerostami twardej, łykowatej zielonkawo - białej masy, nie jest tym pomidorem, który smakował. Papierowa ,dmuchana masa, nazywana chlebem to nie to, czego oczekujemy. Bez podstaw nie narzekamy. "Postęp", nie powinien oznaczać, niszczenia dobrego. Normy i procedury, nie dają smaku ani zdrowia. To tak jak z wirtualnym życiem. Napisane, że smaczne nie oznacza stanu faktycznego. Po prostu - napisane. Eh.........
    Buziole śle ,pamiętający zapach i smak, niepostępowy małolat.(coraz mniej brakuje do setki ) :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ruszyłam, bo jest też i moją. "Świat idzie naprzód", tylko dlaczego mi się zdaje , że zjeżdża po równi pochyłej? Postęp nie powinien oznaczać "gorszości". Postęp w produkcji, czemu nie, tylko dlaczego często odnoszę wrażenie, że bez postępu byłoby lepiej?
      Zapachy i smaki pamiętam do dziś.Chleb pachniał tak, że rzadko "dochodził" do domu w całości.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Pomidory kupuję w Tureckim sklepie... pachną i są tańsze.
      Trzeba szukać alternatywnych zakupów.
      Po za tym - pełna zgoda.
      Tylko piekarz narzeka na łykowate pomidory... a ogrodnik na papierowy dmuchany chleb.
      Gdyby każdy: "obrabiał" solidnie swoją działkę nie było by narzekań. W pogoni za zyskiem zatracili zdrowy rozsądek. I piekarz i ogrodnik. A cierpi konsument, który też ma swoją działkę do obrobienia.... na którą narzekają inni:)))
      Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Nie jestem; ani piekarzem, ani ogrodnikiem, a do Turcji po pomidory nie pojadę. Wbrew pozorom nie narzekam. Stwierdzam fakt, że świat zmierza we właściwym kierunku, a ludzie próbują go zmienić po swojemu, korygując prawa natury. Tylko tyle.

      Usuń
    4. SEG, Heniu! Tu nie są winni ludzie na dole. Bzdurne pomysły i głupie receptury ersatzów wymyślają "fabryczni myśliciele". Hasło przyświeca im jedno: W jaki sposób, jak najszybciej nakarmić rzesze ludzi. Ciekawe kto był pomysłodawcą?
      Paskudna żywność to kłopot dla wszystkich, bo poza zapełnieniem żołądka niczego pożytecznego ludziom nie daje. Witaminki trzeba z buteleczki czy słoiczka. Żadnych właściwości odżywczych. Reklamują picie mleka w kartonie, nie wiem po co. Nie ma tam niczego pożytecznego, tylko kolor został.
      Pa:)

      Usuń
  2. Drogą do celu czyli dna.Prościutką i nie wymagającą wysiłku.Smutne to ale zatrzymać się nie da. Serdeczności Ozonko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego ma się nie dać? Gdyby większość produktów spożywczych była wytwarzana przez ludzi a nie przez maszyny, to i produkty byłyby lepsze i ludzie mieliby pracę.
      Gdzie ten Herkules? Niechby wydusił tych głupków, którzy fundują Światu tak marną przyszłość. Cóż wart jest Świat bez zapachów i smaków? Czy to oznacza, że w przyszłości ludziom poodpadają nosy?
      Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Oj Droga Ewo!
    To co w obecnym czasie serwują nam producenci, kojarzy mi się z filmem "Skrzydełko czy nóżka" z Luisem de Fine.
    Od trzech lat, staram się kupować jak najmniej produktów.
    Wędliny( szynkę, kiełbasę,baleron, pasztet a nawet salceson) robimy sobie sami.
    Z boku ogrodu mamy zrobiona wędzarnię. Zazwyczaj chleb też jest w domu pieczony. Kupujemy ekologiczną mąkę, która mielimy w zaprzyjaźnionym młynie. Większość owoców mamy ze swojego sadu a jarzyny i zioła z ogrodu.
    Ewo, smak ekologicznych warzyw i owoców jest niepowtarzalny.
    To co kupuje się w sklepach woła o pomstę.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dlatego chcę mieć własny domek z dużym ogrodem. W mieście wielu rzeczy zrobić się nie da. Samodzielna jestem w tym sensie, jak Ty. Też wiele rzeczy umiem zrobić. Przestaję jeść owoce i warzywa. Pomidory z pancerną skórą nie dla mnie. Nawet starych odmian jabłek już nie ma. Nie jem słodyczy, to już wolę cukier z cukiernicy wyjeść. Na amerykańską czy ruską modłę są robione, żadnej finezji, aby dużo i bardzo słodko było. Tak, to ja się nie "bawię".
      Pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Całkowicie zgadzam sie z Tobą. Też marzy mi się taki styl życia. Gdyby wszyscy mieli możliwości do spełnienie takich marzeń... pseudo producenci, żądni zyku musieli by albo splajtowac albo wziąźć się do uczciwej pracy. Prawo popytu i podaży uregulowało by cenę i wymusiło jakość.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  4. Witaj wieczorem:)
    Nie jestem wielbicielką sentymentalizmu typu "kiedyś mleko było bielsze, słońce cieplejsze a trawa zieleńsza" ale ... ten zapach chleba, którego nie doniosłam w całości do domu prześladuje mnie od czasu, do czasu...;)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to wiesz o co mi chodzi:) Wiem, że Świat idzie naprzód, tylko dlaczego taką drogą? Bielsze mleko.... gdyby tylko o to chodziło.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  5. ...śledzę na bieżąco program "Wiem co jem" i...jestem przerażona! Łykamy chemię! Co do smaków niegdysiejszych, nie ma ich i nie będzie, nawet upieczone drożdżowe bułeczki według przepisu z babci prababci nie smakują jak dawnej...problem braku tamtego smaku nie leży w tym, że coś nie tak robię tylko w produktach...
    Staram się jak mogę trzymać się ekologii, czyli jabłuszka swoje, niepryskane, warzywa bez sztucznych nawozów, też swoje, konfitury własnoręcznie smażone itd...ale to wciąż mało...przecież nie samymi tymi przetworami człowiek żyje...
    Kreślę pozdrowienia!
    Ps...świetny temat! Dziś wrzucę tzn. wyciągnę z archiwum bloga moje spisane wspomnienia z PRL...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć!
      Masz rację, wszystkiego nie damy rady zrobić sami. Staram się jak mogę, ale hodowli świń ani innych zwierzątek i ptaszątek nie posiadam. Można wyhodować sobie stare odmiany owoców , podobno jeszcze pod Łodzią w jakimś instytucie je mają. Ale reszta?
      Mnie najbardziej ruszyły dwie rzeczy. Jedna, to brak podstawowej wiedzy u wielu uczniów i druga, to zmiana herbat. Polegająca na tym o czym napisałam. O słodyczach nawet nie ma co zaczynać. Temat rzeka;)
      Chętnie poczytam Twoje wspomnienia ... Będzie bal:)))
      Pozdrówka:)

      Usuń
    2. Zdrowy pogląd na rzeczywistość... zgadzam sie z nim.
      Dodam tylko, że dawniej nie na codzień były dostępne wszystkie produkty... i jak się je w końcu "załatwiło" (bo o normalnym kupnie nie można tu mówić)- to ten smak i zapach pamięta się do dziś.
      Jak ja mam pamiętać o smaku i zapachu pomarańczy... gdy mogę je dziś kupić za przysłowiowe grosze na każdym straganie:)
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
    3. Ale to wszystko miało smak i zapach!!! A dziś?
      Pozdrówka;)

      Usuń
  6. jeśli chcemy mieć dużo, tanio, szybko to mamy byle jak. stały temat w przypadku mojej pracy. przychodzi potencjalny klient z pytaniem ile by kosztowała szafka taka to a taka, ja podaję cenę na co często słyszę, że trzy razy taniej kupi w markecie. to niech Pan kupi w markecie, ale w markecie nie ma takiego koloru i wymiaru jaki ja chcę. to dlatego moja kosztuje tyle ile kosztuje.
    wspominamy smaki i zapachy z dzieciństwa nie biorąc pod uwagę, ze albo wytwarzał to jakiś mały zakład, świnia biegała swobodnie po chlewiku i żarła różności, ale rosła rok, a płaciliśmy za nią dokładając z lokomotyw i tych długów które jeszcze pomimo znacznej redukcji spłacamy. owoce proszę bardzo możesz zostać sadownikiem i posadzić stare odmiany, tylko licz się z tym, ze zbiory masz co dwa lata, albo będzie Ci to żarło rozmaite robactwo, albo będziesz pryskać więcej niż nowe odporne "genetyczne" odmiany.
    chcesz tego co dawne, możesz kupić w sklepach "ekologicznych" oczywiście drożej. to nie producent nam wmusza bylejakość lecz my konsumenci domagamy się dużo i tanio. jeśli nie zrezygnujemy z kupowania byle jakich produktów, nie przestaniemy wyrzucać bo tanie, nie zaczniemy racjonalnie zużywać wszelkich produktów to producenci będą nam sprzedawali tani, tanio produkowany chłam.
    w cywilizowanym świecie już są coraz popularniejsze ruchy świadomego konsumenctwa, my na razie po pierwsze nadal zachłystujemy się, że mamy większy wybór i możemy więcej kupić, a po drugie wciąż wolimy ponarzekać niż coś zrobić
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć!
      Ja to już tylko mogę pogadać. Znam zasady, ale ta znajomość i tak niczego nie zmieni. Do zmian potrzebni są ludzie i odpowiednie środki, których ludziom brakuje. Są sklepy ze zdrową żywnością, ale kogo stać na robienie w nich zakupów? Ciągle nie jest ustalona najniższa płaca krajowa. Pensje 90% pracujących są śmiesznie niskie. Niewiele da się za to kupić. Rzecz polega na tym, że kiedyś jak było, to było to DOBRE. Bez względu na to czym by to dobre miało być. Nikt nie "odwalał" fuszerki jak dziś. Wejdź do "Meg", ona coś na ten temat też pisze.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Podpisuję sie pod komentarzem ~Adama. Nic dodać.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. O tym wszystkim wiem. Tylko mam wrażenie, że Świat pobiegł nie w tym kierunku co trzeba;)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  7. Najłatwiej to krytykować cudze poglądy. Gorzej, podać jakąś sugestię zmian na lepsze.
    Tu ,nie chodzi o sentymentalizm. Prawda jest oczywista. "Ulepszając" naturę, popełniamy - nie waham się powiedzieć - zbrodnię przeciwko sobie. Natura ma "doświadczenie", my "chcemy". Szybko , tanio, byle bez wysiłku i wiedzy o skutkach działania tego, co wytwarzamy.
    Przykłady, które podała Swa Ozon, są tylko cząsteczką większego problemu. Bo to jest PROBLEM, nie tylko narzekanie "malkontentów".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Heniu:) Czasem w ferworze dyskusji zaczyna brakować nam argumentów, chociaż one istnieją tylko o nich na chwilę zapomnieliśmy;) Ta pseudo nowoczesność i pozorny dobrobyt zniszczy gatunek ludzki. Nie jest potrzebny zapowiadany przez Majów koniec Świata. Sami się załatwimy. Najpierw zgładzimy pszczoły, potem zostaną nam już tylko ze cztery lata, albo i tyle nie.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  8. Ozonko... ciekawy temat poruszyłaś. Zawsze żywy:)
    Przed 50-cioma laty słyszałam od mojej babci: za moich czasów wszystko było lepsze i smaczniejsze.
    Ja to mówię teraz moich wnuków... bo pamiętam czasy, gdy wyczekiwało się na Boże Narodzenie, na prezenty (nawet jeżeli były to tylko skarpetki, buciki czy pomarańcza).
    Widać taka kolej rzeczy...
    Zastanawiam się tylko o czym będą opowiadać moje wnuki - swoim wnukom... bo żyją w dobrobycie i nie tęsknią do zapachu pomarańczy.
    Pozdrawiam serdecznie:)
    Ps. Ozonko... najniższa płaca krajowa jest ustalona. A czy zainteresowani są z niej zadowoleni - to już inna para butów:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakiś czas temu słyszałam, że jeszcze nie. Może od tamtej pory coś się zmieniło;)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  9. Taka jest kolej rzeczy... KIEDYS TO BYLO WSPANIALE, ZA MOICH CZASOW...I po nas tak samo beda mowic nasze dzieci i wnuki,bo nasz ich czas zawsze jest najlepszy i najpiekniejszy nieprawdaz?
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym jest. Faktem niezaprzeczalnym jednak jest, że dawniej nie było śmieciowej żywności. Szynka mogła być ładniejsza lub brzydsza, ale to ciągle była szynka;)
      Pozdrawiam :)

      Usuń