Robienie zdjęć tym starym zdjęciom , przysparzało nieco kłopotu, bo wszystkie były "pod szkłem". Czyli, flesz nie miał, w tym przypadku, nic do powiedzenia. Najczęściej go zakrywałam , opcji wyłączenia nie mam.
Później dopiero pomyślałam o drugim aparacie, ale on jest ciężki i zazwyczaj nie noszę go ze sobą. Mam co mam i inaczej już nie będzie.
Popatrzmy na coś , czego już nie ma.
Odbicia w szkle są , niestety.
Kiedyś, na rynku, stała cerkiew.
Po prawej stronie w głębi, znajduje się obecnie ulica Księdza Skorupki. Tam jest hotelik, w którym mieszkamy w czasie pobytów w Augustowie.
Śluza w Augustowie, w głębi kościół.
Cerkiew na rynku.Parada wojskowa?
W Augustowie są też i obecnie koszary wojskowe. Sądzę, że to zabytki. Przypuszczam, że tam, na przestrzeni wieków, stacjonowały przeróżne wojska.
Gdzieś mam zdjęcia, ale nigdy ich nie pokazywałam.
Lawety pod armaty lub wozy do przewożenia amunicji.
Nie wiem dlaczego Niemcy, mówili na Augustów, Augustowo?
Zdjęcie zrobione... nie wiem skąd. Jakby od strony Netty, ale za szeroko. Od jeziora? Woda za mała. Przeanalizowałam różne możliwości i nie mam pojęcia.
Prawy , dolny róg zdjęcia, to już rynek. Ciągle strona północno-zachodnia.
Nie wiem co to z miejsce.
24.03.2015r. Już wiem! Strona południowa. To z wieżą, to niegdysiejszy ratusz, czy magistrat.To chyba znaczy to samo.
Jak trudno dopasować rzeczywistość do starych zdjęć.
Pa:)
W starych pocztówkach jest zamknięty świat dawnych czasów. To z nich tak wiele dowiadujemy się o architekturze dawnych miast, o życiu naszych przodków.
OdpowiedzUsuńKiedy oglądam stare rodzinne zdjęcia, stare pocztówki wzruszenie chwyta mnie za serce. To takie cenne pamiątki po najbliższych, którzy od nas już odeszli. A w starych pocztówkach próbuję odnaleźć tamten świat, może nie tak goniący i bezosobowy jakim jest obecny. Ewusiu, kolejny bardzo interesujący post.
Post, który przywołał moje wspomnienia. A może to dzisiejsza pogoda sprawiła, że jestem nastawiona sentymentalnie?
Często biorę do ręki pożółkłe i nadniszczone przez czas stare pocztówki i fotografie. Prawie wszystkie na odwrocie mają ważne informacje, kto jest na danym zdjęciu i kiedy było zrobione i przeważnie są czarno-białe...
Mam wrażenie, że posiadają swój specyficzny nieodgadniony czar. Czar minionej epoki. Czar dwudziestego wieku.
Wybacz mi ten przydługi komentarz.
Pozdrawiam serdecznie:)
Taki "zdjęciowy" wystrój, zafundowano wszystkim w Augustowie. To znaczy lokalom publicznym zafundowano. bardzo mnie to ucieszyło. Lubię stare fotografie.
UsuńPozdrawiam:)
Augustów utrwalony na starej fotografii jest bardzo piękny... Nie znam tego miasta więc nie potrafię powiedzieć co zachowało się do naszych czasów.
OdpowiedzUsuńZ ogromną przyjemnością oglądnęłam każde Twoje zdjęcie.
Pozdrawiam serdecznie:)
Przynajmniej raz w czasie ostatniego dwustulecia, Augustów był zniszczony niemalże doszczętnie. Na szczęście, został odbudowany.
UsuńPa:)
Dziękuję, ostatni raz byłem w Augustowie,
OdpowiedzUsuńw latach siedemdziesiątych!
Ja, w zeszłym roku:)))
Usuń:)))
Nie znam Augustowa, ale mam nadzieję niedługo tam być...Świat zamknięty w pocztówce jest magiczny!
OdpowiedzUsuńTo jest urocze miasto. Przynajmniej rejony rynku i Netty. Zakochaliśmy się w Augustowie. Późna miłość, ale odwzajemniona.
UsuńPozdrawiam:)
Rewelacyjny post!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję:) Nie spodziewałam się, że Ci się spodoba:)
UsuńPozdrawiam:)
A dlaczego się nie spodziewałaś? Ja lubię historię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nie każdy lubi. Dlatego:)
UsuńBardzo ciekawy ten post.Pozdrawiam milutko.Miłego nowego tygodnia.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się spodobał:)
UsuńPozdrawiam:)
...popadłam w zachwyt! Nie znam współczesnego Augustowa, tyle tylko co z Twoich zdjęć i postów jednak przyznaję otwarcie...ten z fotografii, ten sprzed lat bardzo mnie zauroczył. Po części to pewnie zasługa fotografii w czarno - bieli i sepii, ale nie tylko...to świat "w zupełnie innym stylu" :)
OdpowiedzUsuńMiasto Augustów wpadło na genialny pomysł prezentując fotografie z "wczoraj"...dla mieszkańców a i dla przyjezdnych to nie lada gratka, większa oczywiście byłaby gdyby obok tych wiekowych fot. zawisły współczesne. Coś w stylu - to samo miejsce wczoraj i dziś :)
W żadnym mieście, miasteczku czy wsi, które było mi dane zobaczyć nie widziałam takiej ulicznej wystawy.
Serdeczności zostawiam zauroczona postem na maksa!
Skojarzyłam już wcześniej, że może w wielu miejscach, były zdjęcia pokazujące to miejsce w dawnych czasach. Chociaż nie zawsze. Może, w takim miejscu jak hotel, pokuszono się o pokazanie znacznie więcej?
UsuńPozdrawiam Meg :)
...być może, hotel to dobre miejsce na taką prezentację :)
UsuńPa :)
Ps. wyrażenie wystawa uliczna miało być wzięte w cudzysłów, nie wiem dlaczego nie zrobiłam tego, no ale każdy chyba wie, o co mi chodziło :)
Hotel , to świetne miejsce. Goście mogą porównać " Augustów wczoraj i dziś". To oczywiste:)
Usuń:)))
...dokładnie to miałam na myśli :)
Usuń:)))
UsuńCzy te zdjęcia nie wiszą przypadkiem w "Szufladzie"?
OdpowiedzUsuńTeż, niektóre:))) Byłaś tam?
UsuńByłam. Dwa lata temu:) Piękny pensjonat i dobre jedzenie:)
UsuńPozdrawiam mocno!
Dlatego tam ostatnio jeździmy. W dodatku , wszędzie blisko! Wymarzone miejsce. Niby na uboczu, ale w centrum.
UsuńPozdrawiam:)
I czy kiedyś nie było piękniej, spokojniej. Zawsze mam takie wrażenia patrząc na stare zdjęcia. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMoże właśnie dlatego lubimy stare fotografie?
UsuńDzisiejsza rzeczywistość, nie jest dla ludzi.
Dokąd ten wyścig nas doprowadzi?
Pozdrawiam:)
Piękne te zdjęcia, stare fotografie maja swój klimat,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam wiosennie! :)
Bez wątpienia, mają. Przeszłość na nich utrwalona, zostanie w naszej pamięci.
UsuńPozdrawiam:)
Dokumentacja dokumentów. Doceniam ogrom pracy nad tym wpisem. Urocze klimaty.
OdpowiedzUsuńNie "dokumentacja dokumentów", tylko ich pokazanie.
UsuńNie każdy bywa w Augustowie.
Fajny pomysł z tymi starymi fotkami na ścianach współczesnych budynków. Wręcz świetny :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)))
Też tak uważam:)
UsuńPozdrawiam:)
A ja nie znam Augustowa żadnego. Współczesnego też nie.
OdpowiedzUsuńI jestem już! :)
Najwyższy czas poznać , jaki by on nie był. I na Litwę blisko:)
UsuńI dobrze, że już jesteś :)))
Owszem, z Litwy przejeżdżałam tranzytem przez Augustów, ale późnym wieczorem. Zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej obok Kauflandu, w którym usiłowaliśmy zrobić zakupy. Sklep był beznadziejnie zaopatrzony, w stare i zwiędłe towary, wybór praktycznie żaden. Wróciłam do autokaru zdegustowana i natychmiast poszłam spać. Tak zapisał się w mojej pamięci Augustów. Czyli ciulowo.
UsuńW tym Kauflandzie zakupów się nie robi. Tam, prawie zawsze, są puste półki.
UsuńNajczęściej zakupy robimy w centrum. Jeśli musimy.
A kto mógł to wiedzieć o 23.00 w nocy i przejazdem? Autokar po paliwo, my do sklepu!
UsuńKierowca i przewodnik powinni wiedzieć! Przytrafiło się Tobie to samo co nam w Hiszpanii.
UsuńNigdy nie byłam w Augustowie ale bardzo podoba mi się piosenka dawnej piosenkarki chyba Reni Rolskiej "Augustowskie Noce"I ciągle rozmyślałam jak tam musi być pięknie::)))Tak jak z piosenki :"Na deptaku w Ciechocinku " ale tam bywałam często bo miałam bliziutko do Ciechocinka::)).....Ewuniu po kolei wpisuję się na wasze blogi i zostawiam komentarze...Chyba u Ciebie byłam ,a jak nie to już adres znasz::))Wiem ,że zimna woda pomaga na poparzenia i to robiłam ,ale w nocy pościerałam niechcący bąble i teraz cierpię ,bo niby już jestem na półmetku ,ale jeszcze z dwa tygodnie sobie daje na zaleczenie.Pozdrawiam ...danka
OdpowiedzUsuńMożesz na noc, przed snem, zawinąć lekko bandażem czy gazą. Zimną wodę stosowałam osobiście. Najważniejszą rzeczą, tuż po oparzeniu, jest odprowadzenie z poparzonego miejsca nadmiaru ciepła. Zimna woda to właśnie robi. Odkąd ją stosuję, nie ma żadnych problemów. W dawniejszych latach, wody nie stosowano. Poparzyłam się kiedyś i leczono to poparzenie metodami tradycyjnymi. Ile się wycierpiałam...
UsuńPozdrawiam:)
"Augustowskie noce", śpiewała Maria Koterbska! Genialnie to wykonywała:)
UsuńPa:)
Dziękuje, byłem w Augustowie w 1953 roku,
OdpowiedzUsuńna zawodach żeglarskich, a 54 na bojerowych!
Masz szczęście:) Jedyne co umiem na wodzie, to wiosłowanie.
UsuńWtedy, kiedy byłeś w Augustowie, byłeś pełnoletni?
Tylko raz byłam w Augustowie. Fantastyczny materiał. dzięki.
OdpowiedzUsuńProszę bardzo:) Czasem piszę o Augustowie, ale oddźwięk jest mniejszy. Widać , tymi zdjęciami trafiłam znacznie lepiej:)
UsuńPozdrawiam:)
Na moim blogu wisi Twój inny post. Kiedy otwieram Twój blog w dalszym ciągu jest Augustów. To jakaś pomyłka?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Tak. Pomyłka. Miało być coś innego. Teraz jest Toledo. O tym niechcianym, zapomnij.
UsuńPozdrawiam:)
Ewusiu, na moim blogu widnieje inny Twój post.
OdpowiedzUsuńCzy to pomyłka?
Pozdrawiam:)
u mnie też ???
UsuńDziewczyny, pomyłka, bo poszło to, co nie powinno.
UsuńJest nowy i niech tak zostanie:)
:)))
Lusiu. Usuń tę funkcję. To beznadzieja. Czasem coś takiego robię, potem się z tego wycofuję, ale u Ciebie ślad zostaje. Całkiem niepotrzebnie.
UsuńPozdrawiam:)
EWCIU - UCZTA DLA DUCHA ... jestem okrutny pies na takie fotografie. Nie byłam w Augustowie ale co roku znajoma przywoziła stamtąd sękacz ... najprawdziwszy.
OdpowiedzUsuńEwciu rano Danusia miała operację , jest dobrze , tylko jak zwykle ona miała operację a ja nie mogę dojść do siebie , jeszcze nie odreagowałam stresu
Taki pies jak i ja:) Też lubię "perły z lamusa". Ciekawa historia Augustowa. Nie zawsze łatwa.
UsuńPozdrawiam:)
Pozdrów Mamusię -Danusię ode mnie:)
UsuńPa:)