Ostatnia śnieżyca, czyli wczorajszo - dzisiejsza, pozrywała nawet banery. Dobrze, że nikomu nic się nie stało.
Drugie zdjęcie przedstawia ramę od mniejszego. Pierwszy jest wielki (zdj.1), po prawej stronie pozostałego na miejscu, jest tylko pusta rama. Reszta leży na śniegu.
Ja osobiście jestem za likwidacją wszystkich banerów w Polsce,zwłaszcza tych przy drogach.W mieście szpecą budynki,a przydrożne dla kierującego są albo bez znaczenia albo - co gorsze - rozpraszają jego uwagę.
OdpowiedzUsuńTakie np.banerki wyborcze.Oprócz tego,że można osobie domalować wąsy lub zmienić treść hasła wyborczego nie mają wpływu na głosowanie bo po prostu prawie nikt ich nie czyta.
Te upadłe banery to sobie poleżą do póki ktoś sobie o nich nie przypomni.
Ale jeden leży na chodniku. Muszą go usunąć:( Ten wyborczy, masz rację, domalowali mu wąsy i tekst. Nie powiem jaki :)))
OdpowiedzUsuńOsobiście nie cierpię banerów, bez względu na to co, czy kogo reklamują. To tak okropnie zaśmieca , no wszystko zaśmieca. Widok, miejscowość, okolicę;((( Paskudny zwyczaj, przejęty wiadomo skąd:(((
OdpowiedzUsuńCześć
OdpowiedzUsuńA ja mam gdzieś banery i takie tam:) Najgorsze jest to, że jeszcze dwa dni i swojego auta w W-wie nie znajdę... :)
A gdzie je zostawiłaś? Przecież musi być jakieś wyjście, bo cholerniki, służby porządkowe, mogą je gdzieś odholować:(((
OdpowiedzUsuńSpoko, stoi sobie grzecznie zaparkowane tak ciut jedną oponą na chodniku:) Ale że to diesel, za cholerę odpalić nie kce i jeszcze co chwilę mi go pługiem dosypują. Masakra, czekam na syna z łopatą i cóś będziemy radzić :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, bo już się bałam, że znajdziesz autko dopiero wiosną:)))
OdpowiedzUsuńWiosną mam nadzieję już jeździć :)
OdpowiedzUsuńChyba odkopiecie wcześniej :)))
OdpowiedzUsuń