Bosfor, to w tłumaczeniu znaczy tyle co przeprawa dla bydła. Tak, tak, bo kiedyś w tym miejscu płynęła rzeka. Obecnie jej dolina jest zalana przez wody morskie.
Dziwna jest historia i najczęściej nas zaskakuje , tak jak zaskoczyła Henryka Schliemanna. Nie będę pisała o nim, bo już dawno to zrobiono, jednak, gdyby nie jego wyobraźnia, Troja ciągle uważana byłaby za wymysł Homera. Za mit i legendę.
Turcja, jak wiecie, jest miejscem aktywnym sejsmicznie, leżącym na styku czterech płyt tektonicznych, euroazjatyckiej, afrykańskiej, arabskiej i irańskiej. W związku z tym jej ukształtowanie , na przestrzeni tysięcy lat, ulega pewnym zmianom. Dzieje się to szybciej niż w innych miejscach, nieaktywnych sejsmicznie, jak na przykład Polska.
Bosfor też miał prawo do takich zmian. Leży na styku Europy i Azji. Łączy Morze Czarne z Morzem Marmara a wraz z Cieśniną Dardanele z Morzem Egejskim. Posiada też własną zatokę, Zatokę Złotego Rogu, nad którą leży najstarsza część Stambułu.
Płyną Bosforem dwa prądy morskie. Jeden powierzchniowy ze słodszą wodą z Morza Czarnego, na południe i przydenny ,słony, w przeciwnym kierunku, z Morza Marmara, na północ.
Długość Bosforu to ok. 30 km.
Szerokość : 0.7-3,7 km.
Głębokość: 30-120 m ( w torze wodnym).
Napisałam o Bosforze, bo jego historia jest bardzo ciekawa . Związana od wieków z Grecją, Rzymem, niegdysiejszym Konstantynopolem, a w ostatnich 500 latach również ze Stambułem i Turcją. Napisałam też dlatego, że płynęłam statkiem wycieczkowym po Bosforze:))) Duża rzecz. Nie chodzi mi o stopień trudności, ale o widoki po obu stronach Bosforu i o moje wrażenia.
To mapa z ujściem Zatoki Złotego Rogu do Bosforu . Jaskrawo różowe kropki, to trasa wycieczki.
Jasnozielony kwiatek z różowym środkiem , to wysepka na wodach Bosforu, blisko azjatyckiego brzegu. Jeśli w ogóle takie odległości można określić słowem "blisko":) Opiszę co zdołam. Jak również legendę związaną z tą wysepką.
Wieża Galata. Pokazałam ją w poście z 7 grudnia ub.roku, lecz na innym zdjęciu.
Stała tu już w V w. n.e. Prawdopodobnie wybudowana przez Genueńczyków. Była fragmentem umocnień. Jej pierwotna wysokość, to 140 metrów n.p.m. Pełniła rolę więzienia jak i wieży obserwacyjnej.Obecną formę nadano jej w połowie XIV wieku, ma 61 metrów wysokości.
Most Galata. Z moich obserwacji wynika, że głównie dla pieszych. Galata to również nazwa dzielnicy miasta. Nazwa ze starym rodowodem. Napiszę o tym w następnym poście.
Są też mosty wyłącznie dla pojazdów. Za przejazd pobierana jest opłata. Wiecie jaka jest długość tych bosforskich mostów? Ponad 1,5 kilometra.
Z drugiej strony.
Opływamy dzielnicę Galata i wypływamy na Bosfor.
Meczetów jest tam mnóstwo. Jak pewnie wiecie, jeden od drugiego musi stać w odległości słyszalności głosu muezzina innego meczetu.
Następny meczet.
Pokazuję teraz pałace mające niegdyś inne przeznaczenie niż obecnie. To jest teraz, o ile się nie mylę, szkoła prywatna.
W dziewiętnastym wieku, a może i wcześniej, kiedy rozpoczęła się moda na posiadanie pałaców, wykwintnych siedzib nad Bosforem, budowali sobie tu rezydencje możni ówczesnego świata.
Zobaczcie jakie jest ukształtowanie terenu.
Wybaczcie mi czasami krzywe zdjęcia, ale płynęłam statkiem. Czasem jak fala podrzuciła, to nie było siły. Na Bosforze jest olbrzymi ruch. To jest pawilon, już na terenie , na którym znajduje się pałac sułtana. Z lewej strony stoi wieża zegarowa.
Tak wygląda. (Zdjęcie z przewodnika po Stambule. Wyd.ARD )
Po lewej stronie brama do sułtańskiego pałacu Dolmabahce i początek tegoż.
To widok budynku głównego i fragmenty skrzydeł pałacu.
To budynek główny w zbliżeniu. Pałac ten , został wybudowany za ciężkie pieniądze. Dosłownie. Sułtan płacił bowiem złotem liczonym w tonach! Było ich , o ile się nie mylę, ponad dwadzieścia. Wyobrażam sobie jak jest wykończony w środku. Obecnie jest tam muzeum.
Wiele z tych pałaców wykupiły hotele. Prowadzą tam swoją działalność. Są to jedne z najdroższych hoteli na świecie.
Nie wiem co to jest. Wiem jednak, że na europejskim brzegu, poza pałacami, budowano również ambasady. I o ile się nie mylę, obecnie jest w nim remont.
Dalszy ciąg poprzedniego zdjęcia.
Przy takiej ilości obiektów, nazw wszystkich nie sposób zapamiętać.
Czyżby obecnie był to bank?
Na razie tyle.
Pa:)
Piękny zachód.
OdpowiedzUsuńBywają i piękniejsze.
Usuń:)
Fiquei fã. Vou seguir.
OdpowiedzUsuńBoa semana.
Beijo.
Nita
Prazer em conhecê lo.
Usuń:) Bem-vindo
Świetny ten post!
OdpowiedzUsuńPrzecudowne jest to ostatnie zdjęcie!
Pozdrawiam:)
Trudno jest zbierać informacje do takiego posta, dlatego tak długo to trwało.
UsuńCo do zdjęcia, akurat odwróciłam się do tyłu i zobaczyłam ten widok. Połowę zdjęcia musiałam odciąć, ale jest!
Pozdrawiam:)
Schliemann...hmmm... Jego wykopaliska zostały potępione przez późniejszych archeologów. Głównie z jednego powodu, dokopał się nie tam gdzie myślał :) Jego brak doświadczenie w dziedzinie archelogii i braki w wiedzy historii były jego największym problemem. "Skarb króla Priama" został znaleziony w poziomie Troy II, które to miasto było z wczesnej epoki brązu, czyli na długo przed powstaniem miasta Priama Troy. Współcześni znawców tematu potwierdzają ową tezę...
OdpowiedzUsuńZachód słońca rzeczywiście wyszedł Ci bajkowo!
Serdeczności:)
Nie chodziło mi o skarby. Miałam na myśli zupełnie coś innego. Otóż, to on właśnie, wziął pod uwagę , zmiany zachodzące w wyglądzie linii brzegowych, podnoszenie się i opadanie gruntu. Dziś , co do tego, nikt nie ma wątpliwości.
UsuńA skarb Priama, no cóż, teraz i tak znajduje się w innym miejscu niż Niemcy.
Pozdrawiam:)
Potępili i krytykowali go, głównie zazdrośnicy. Wiesz dlaczego? Bo wszyscy uważali Iliadę i Odyseję za zwykłe bajki, wymyślone przez Homera, dla poczytności dzieła . Nikt nie pomyślał, że może być to , w miarę historyczny, zapis dziejów, a miejsca istnieją na prawdę. Schliemannowi udało się te wszystkie teoryjki obalić.
UsuńPa:)
Nie natrafił na Troję. Pod koniec życia Schliemanna (zmarł w 1890 r.) archeolodzy ustalili, że „Troja II są o około tysiąc lat starsze od czasów opisanych przez Homera. Meg ma rację!
UsuńPozdr.
Jak już napisałam wcześniej, nie o to mi chodziło. Nie piszę o Troi!
Usuń:)
"Dziwna jest historia i najczęściej nas zaskakuje , tak jak zaskoczyła Henryka Schliemanna. Nie będę pisała o nim, bo już dawno to zrobiono, jednak, gdyby nie jego wyobraźnia, Troja ciągle uważana byłaby za wymysł Homera. "
UsuńPiszesz w poście :P
Pozdr.
Ale w innym kontekście! Chodziło mi o podnoszenie się płyty anatolijskiej, o zmiany w wyglądzie wybrzeża. Dziś wiadomo, że płyta anatolijska stale się podnosi a właściwie jest wypychana ku górze. O tym pisałam.
Usuńo Troi też będzie post. Masz szansę na wykazanie się :P
...skarb mają Rosjanie, bo któż inny ma go mieć :)
OdpowiedzUsuńWywieźli go z Berlina...i nie zwrócili.
UsuńKomu? Turcji czy Niemcom?
Prędzej Turcji.
Usuń:)))
...oczywiście, że masz rację w komentarzu numer 2, to nie homeryckie bajki, acz to co napisałam powyżej tez prawda jest, pisałam na podst. programu emitowanego jakiś czas temu na PLANETE +.
OdpowiedzUsuńPa:)
Wiesz, tak sobie myślę, że kręgi zawodowe są zazdrosne o sukcesy amatorów w ich dziedzinie. Bo to by znaczyło, że są zbyt scholastyczni, krótko mówiąc usztywnieni posiadaną wiedzą, przekazaną im przez nauczycieli. Schliemann, na szczęście, miał inne wykształcenie i do swojej pasji podchodził bez żadnych obciążeń.
Usuń:)
Trącił amatorką. Pasjonat dyletant.
UsuńPozdr.
Ale mu się udało. I bez znaczenia jest , którą Troję odkrył.
Usuń:)
...udało mu się poniekąd...zbyt dużo zniszczył...:(
UsuńObawiam się, że gdyby nie on, nikt by palcem nie kiwnął w tej sprawie, mając ciągle Homera za bajarza z bujną wyobraźnią. A przez te sto lat, nie wiadomo co by było z tym gruntem.
UsuńJakie zabytki greckie są w Turcji...
:)
OKI DOKI - krakowskim targiem :P
OdpowiedzUsuńPozdr.
:) "Może Byk"!
Usuń:P
UsuńWidzę, że jednak nie jesteś zadowolony?
Usuń:)
Piękne budynki stoją przy nabrzeżu!
OdpowiedzUsuńSuper ciekawy post. Super się z Tobą zwiedza!
Pozdrawiam:))))
Dzięki:)
UsuńWierzę, że kiedyś zobaczysz to wszystko na własne oczy.
Pozdrawiam:)
Dzięki Twojemu postowi wróciły moje wspomnienia.
OdpowiedzUsuńJa też byłam zachwycona dzielnicą Galata i wodami Bosforu.
Mam nadzieję, ze kiedyś znowu tam wrócę.
Pozdrawiam serdecznie:)
To tak jak ja. Chciałabym posiedzieć tam przynajmniej tydzień. Tyle, ile trwa wycieczka.
UsuńPozdrawiam ciepło:)
Ale wycieczka udana. Jeszcze osobiście tam nie bylem, ale atmosfera miejsca udzieliła mi się. Zawsze Wschód mnie pociągał , choć też napawał jakimś dziwnym lękiem. Pozdrawiam Ewuniu.
OdpowiedzUsuńTo są rzeczy zupełnie nam nie znane i zaskakujące. Piszę o tym w swoich postach od kilku lat.
UsuńPozdrawiam Tomaszu:)
Niestety nie płynęłam sama po Bosforze:). Widoki są wspaniałe, cudowna zabudowa. Bardzo miło mi się z Tobą płynęło i to wszystko podziwiało . Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBędzie i następna część:) Moim skromnym zdaniem, jeszcze ciekawsza.
UsuńZapraszam:)
Pa:)
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wycieczkę:)
Pozdrawiam serdecznie.
Nawet Ci się zrymowało.
UsuńDo Stambułu ruszaj śmiało.
Tam zobaczysz same cuda,
no i wrócisz, jak się uda:)
Stambuł trzeba zobaczyć. Dla Polaków to wrażenia niespotykane.
Pozdrawiam:)
Ja uważam, że również Polska jest pięknym krajem.
UsuńPozdrawiam.
Inka
Też tak uważam. Zwiedzałam ją dość długo. Teraz przyszła pora na inne kraje.
UsuńPozdrawiam:)
Ozonku lubię podróżować a z Toba podróżuje się bardzo przyjemnie, zawędzając zakątki świata.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję i pozdrawiam:)
UsuńTaki rejs to fajny i ciekawy sposób na poznanie okolicy. I nie ważne, czy trasa wiedzie rzeką, morzem czy jeziorem, najważniejsze że wrażenia piękne.
OdpowiedzUsuńWiesz, że masz rację:) Na takiej wycieczce, kiedy przejeżdża się setki czy tysiące kilometrów autokarem, wycieczka statkiem stanowi miłe urozmaicenie.
UsuńPozdrawiam:)
Lubię takie rejsy, można popatrzeć na miasto z innej strony :) Nad Bosforem często jest mgła. pozdrowienia zostawiam :)
OdpowiedzUsuńTeż je lubię. Nad wodą zazwyczaj jest delikatna mgiełka. Tym razem prawie jej nie było. Wyjątkowo udany był ten rejs, choć jak dla mnie , za krótki.
UsuńPozdrawiam:)
ALE ZE MNIE GAPA ... ALE MNIE ŚWIETNY WPIS WCZORAJ OMINĄŁ ... nic to dzisiaj z wielką ciekawością przeczytałam. A wiesz, że ja lubię takie trochę skrzywione zdjęcia bo są bardzo indywidualne , lubię takie nawet czasem specjalnie zrobić a co - świat czasem prosty a czasem tak troszkę na bok. Świetna opowieść, świetnie ilustrowana, ja tam nigdy nie byłam więc pochłaniam ...
OdpowiedzUsuńJa nie za bardzo lubię krzywe foty. Czasem jest tak, że albo pokażesz krzywe, albo nic. To wolę krzywe. Marzyłam od dawna o Stambule i nareszcie....
UsuńPierwsze wrażenia były niesamowite i do tej pory trwam w zauroczeniu. Czegoś takie nigdy się nie spodziewałam. Warszawa przy Stambule, to mieścina.
:)
ech - ten ISTANBUL MODERN wlazł w kadr i pasuje w tym miejscu jak kwiat do kożucha, po co im tam "modern" ?
OdpowiedzUsuńJesteś pewna, że to jest to? Przewodniczka nawet słowa z twarzy nie wypuściła na ten temat.
Usuń:)
Fajne zdjęcia. A jeśli chodzi o Bosfor, to mnie jako inżyniera, zafascynował most przez Bosfor. Pozdrawiam i zapraszam na mój blog podróżniczy - do czytania i komentowania :)
OdpowiedzUsuńAsia z Halika