Wyszłam sobie rano pospacerować, jeśli chodzenie szybkim krokiem to spacer;) Porobiłam trochę zdjęć "mojemu" osiedlu. O tej porze roku wygląda ślicznie, zwłaszcza, że jest bardzo dużo zieleni. Przy okazji uwieczniłam "wojnę" pomiędzy dwiema srokami i synogarlicą . W efekcie synogarlica wylądowała na latarni .
Na zdjęciu 4, można zobaczyć schowane wśród liści drzewa dwie sroki i synogarlicę:)
P.S. Chyba synogarlicę, bo słyszałam jej głos typowy dla tych ptaków.
a mnie nie zaprosiłaś na spacer. Tyyyyyyyy. Już mnie nie............ :-((
OdpowiedzUsuńMyślałam, że Ciebie nie ma:( Gdzie się poniewierałeś?
OdpowiedzUsuńU lekarza, na cmentarzu (odwiedziłem ") Żonę, bratanicę i dziadka znajomej. Później w laboratorium na badaniu i teraz minutę przy kompie. :-)))
OdpowiedzUsuńCoś Ci w tym laboratorium powiedzieli?
OdpowiedzUsuńże do śmierci dożyję. :-))) Dobre i to, bo jakby prędzej, to kto wie, co by było, co nie?. Dobrej nocy. Wyniki we wtorek Dziewczynko. :-))
OdpowiedzUsuńPięknie kwitną te białe tawuły wczesne. Mam jedną taką w ogrodzie i wielbię ją właśnie za tę unikalną, śnieżną biel i przeginające się od ciężaru kwiecia gałązki o tej porze.:)
OdpowiedzUsuńA synogarlica i tak ma przechlapane z krukowatymi - to ptasia wierchuszka intelektualna.:)
Mam nadzieję na następne fotki, tym razem znad Wisły.:)
Ale masz wymagania;) Skąd ja Ci na Jelonkach Wisłę wezmę:))) Może być, ale dopiero jak pojadę na Bielany. Wybiorę się ze szwagrem jako przewodnikiem. Bo od czasu jak tam nie mieszkam wiele się zmieniło.
OdpowiedzUsuńA jaki zapach ma tawuła, lekko gorzkawy. Lubię go.
OdpowiedzUsuń