Na pierwszych dwóch zdjęciach, starałam się uwiecznić zwariowaną gonitwę czterech srok po drzewach:) Z drzew po mojej lewej stronie, na drzewa po prawej. Hałas i rwetes był
taki, jakby ktoś je ze skóry obdzierał. Po powiększeniu dwóch pierwszych
zdjęć, można zobaczyć sroki.
Dwa ostatnie, zrobione już pod wieczór, pokazują niebo i dziwne na nim chmury. Zwłaszcza na ostatnim, jedna z chmurek była różowa:)))
Widziałem sroki. Na wczasach na balkonie byłaś? Szkoda, że ja nie mam balkonu. Też bym sobie "wyjechał" na wczasy. Cholera, w niedzielę jeszcze słonko - choć chłodno - dziś, zimno jak... i bez słońca. Buziaki :-)
OdpowiedzUsuńTak:))) te wczasy mam na codzień. Lubię swój balkon:)
OdpowiedzUsuń:-)*
OdpowiedzUsuńWitaj. Nie wiem dlaczego ale u mnie nie ma srok i pewnie dobrze bo wyganiają ze swojego terenu inne ptaki.Masz szczęście,że widzisz zieleń ze swojego balkonu. Ja przez 30 lat patrzałam na ponure blokowiska. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWitaj Hanno:) Moje osiedle jest jednym z najbardziej zielonych w Warszawie. Miło się tu mieszka, mimo komunistycznych bloków. Zieleni jet bardzo dużo, fakt. Zawdzięczamy to chyba sąsiedztwu domków jednorodzinnych (sporo jest przedwojennych) jak i temu, że niegdyś były w tym miejscu sady i ogrody. Na szczęście w czasie budowania osiedla starano się zachować jak najwięcej drzew.
OdpowiedzUsuńCiebie też nie ma?:-(
OdpowiedzUsuńJuż jestem:) Jak sam widzisz mam co robić;)
OdpowiedzUsuńJa też, ale czas już chyba położyć się. Ja mam taką prywatną smutną rocznicę. 4 lata minie o 23.00, jak jestem bez.... Trudno tak tyle lat na wózku. Spij spokojnie. Do jutra, będzie lepiej. Na pewno inaczej. Kolorowych snów i narysuj coś wreszcie. ***
OdpowiedzUsuń