Większość zdjęć jest moją własnością, chcesz je wykorzystać, spytaj! Kilka zdjęć z internetu.

piątek, 23 sierpnia 2013

Motorówka.

Macie szczęście, że mogę pisać posty i być z Wami. Ja zresztą też
Mąż wspaniałomyślnie zafundował mi przejażdżkę w Dolinę Rospudy, motorówką.
  Wszystko było dobrze, do chwili , kiedy trzeba było motorówkę opuścić. Jedna noga była już na nabrzeżu, aparaty miałam w rękach, a motorówka wraz z moją prawą nogą zaczęła odpływać  od nabrzeża. Prawie wpadłam do wody. Piszę "prawie", bo wpadła mi do wody prawa noga. Wracałam do hotelu jak taka sierota, z jedną nogawką spodni mokrą. Nie wspomnę o bólu mięśni przez dwa tygodnie.
Aparaty fotograficzne jednak uratowałam!
Ale, co potwierdzają zdjęcia, warto było popłynąć jeszcze raz w tę dolinę:)))
 Tyle na teraz!
Pa:)

31 komentarzy:

  1. OJ - to masz cszczęście, że szpagatu nie zrobiłaś ;-)n to by było !!!
    zdjęcia jak zwykle magiczne i zazdroszczę, że tam byłaś i na własne oczy ... ale tak pozytywnie zazdroszczę ... fajnie jest podziwiać takie cuda ...
    a Pan Mąż jaki fajny ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Męża tu nie ma. Na motorówce jest jej właściciel, który chętnie pozował do zdjęcia. Ale podobny.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
    2. ;-)
      Ewcia - zapraszam na nowy wpis ... długo mnie nie było.
      po raz pierwszy napisałam a właściwie przekopiowałam część z projektu, wpis jest więc świeżutki. teraz siedzę nad projektem i pokrywaqm kolorami następpną elewację kościoła.
      Upał i trochę kiepsko mi idzie

      Usuń
    3. Kurczaczki. Nie wiem, czy przypadkiem tego szpagatu nie zrobiłam!
      Pa:)

      Usuń
    4. Bo bólu nóg sądząc, zrobiłam! Jak szpagat! Jak nic!

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Mogłabym pływać tam codziennie, przez cały rok. Niesamowite miejsce!
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Noga nogą, nogawka nogawką - aparaty zawsze najważniejsze! Zdjęcia to rzecz bezcenna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Rozumiem, że jesteś pocieszony z racji zmoczonych spodni?
      Czy z racji uratowanych aparatów fotograficznych?
      Tak tylko pytam.
      Pozdrówka:)

      Usuń
  5. Ewuś,
    gapię się w Twoje zdjęcia dziesiąty raz.
    Cudnie tam jest...Byłaś z dwoma mężczyznami i pozwolili Ci wpaść do wody?
    Dobrze, że ratowałaś aparaty. Cobyśmy teraz oglądali? Fantastyczne zdjęcia. Zieleń zachwycająca.
    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powiem co byśmy teraz oglądali. Słowa znam, ale ich tu nie napiszę:)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Ha ha ha, wiem co masz na myśli.
      A ja wiem, że masz jeszcze zapasy zdjęć z ubiegłego roku.
      Czyż nie?
      Buziaki.

      Usuń
    3. I sprzed dwóch lat też! Mam ich mnóstwo. Ale to niczego nie zmienia. Bardzo chętnie pokazywałabym je Wam.
      Pa:)

      Usuń
  6. Wyjście suchą nogą z motorówki na brzeg nie jest proste. Wiem cosik o tym. Sam wylądowałem w wodzie z tym, że ja nie miałem aparatów ino wędki - one do wody przywykłe :D
    Pikne zdjątka dziczy !
    Pozdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj warto warto. Ważne że aparat uratowałaś :) pięknie miejsce!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezwykłe, fakt!
      Jak wszystko dziwnie się w życiu splata.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  8. Ale pięknie, zielono!

    A aparat to fotograf chyba instynktownie ratuje ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak mi się zdaje. W momencie kiedy coś takiego robisz, nie myślisz racjonalnie. A jednak....
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  9. Ozonku pięknie tam jest, co widac na fotkach. Dobrze, że nie wpadłaś cała. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Utopić się raczej nie mogłam. Ratowałam aparaty, a miałam oba przy sobie. Połówek jest pasywny, nie robi zdjęć i chyba w ogóle jest mu wszystko jedno.
      Pa:)

      Usuń
  10. Piękne kadry serwujesz ,nawet jak trzeba suszyć spodnie .Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez suszenia są takie same, kadry , nie spodnie;)))
      Pozdrawiam:)

      Usuń