Tak wyglądały brzegi. Wysokie i dość strome.
To widok budynku hotelowego i Jesionowej Góry. Popatrzcie ile trzeba było pokonać metrów w pionie, żeby z plaży do niego dotrzeć. Powiększajcie zdjęcia!!!
Lato szalało. Pogoda była jak nigdy, wspaniała.
I tu, po raz pierwszy, zobaczyliśmy te ptaszyska. Perkozy dwuczube to były!
Wszystkie zdjęcia robiłam z daleka. Innej możliwości nie było.
Takie tam, brzegi słodkich wód.
Kolejne.
Mnie, to jezioro zachwycało. Lodowiec się rozleniwił i zabrakło mu czasu.
Tyle po nim zostało.
W zatoce perkozów. Gdzieś tu miały swoje gniazdo.
Widok na Jesionową Górę.
Półwysep na Szelmencie. Weszliśmy na ten przeciwległy brzeg! Niech to piorun strzeli. Przyssała się do mnie pijawka. Pierwszy raz w życiu! Zwierzę jakieś okropne. Zwyczaje ma , jak żadne inne!
Na przeciwległym brzegu Szelmentu Wielkiego jest normalne życie. Krowy się pasą i co kto chce.
Krów nie uwieczniłam.
W kierunku północno-wschodnim.
Za półwyspem po lewej stronie łowiliśmy ryby. No tak, łowiliśmy!
Po prawej stronie, na przeciwko, widać plażę hotelową.
To na razie tyle.
Pa:)
Zupełnie mi się z moją "Amazonią" skojarzyło :)
OdpowiedzUsuńA w Rymanowie dzieci co roku wychodziły z Taboru obwieszone pijawkami, żadne mecyje ;)
U mnie to był pierwszy raz. Miałam prawo wpaść w popłoch. I to boli!
Usuń:)))
Oj tam, taka mała pijaweczka... Śmieszne są :)
UsuńPrzyczepiła się do Ciebie kiedyś? Zakładać się nie będę.
UsuńTo na tyle:)
A jakże! Całe tabuny pijawek :)
UsuńMnie to nie odpowiada i przyjemne nie jest. Jednak żyją na tym świecie. Niech tam...
Usuń:)))
A niech żyją. Pijawka też człowiek! :))
UsuńI swoje prawa ma. Głodna być nie lubi.Wiesz nad czym się zastanawiam? Ile ten stwór może pościć? !!!!!!!!!!!! Przecież nie wieki całe????
UsuńWidziałaś wyposzczoną pijawkę? Jest cieniusieńka :)
Usuńpijawki są strasznie paskudne za to ten samotny perkoz na środku wielkiej wody - MIODZIO ... wygląda niczym wielka makówka. Nigdy nie udało mi się przyłapać obiektywem perkoza , płochliwe jakieś są albo nie przypadłam im do gustu. Zdjęcia są piękne i takie radosne. Ej - kocham lato
OdpowiedzUsuńTakie jakieś obleńce, czyco? Malinko, perkozy BĘDĄ!!!! Ile ja się ich nafotografowałam, żeby choć kilka zdjęć wyszło do pokazania.
UsuńMam też uwiecznionego perkoza z potomstwem na grzbiecie. Cymesik!
Pozdrawiam:)
świetna wyprawa! pijawki nie zazdroszczę to masakra jest i boli! zdjęcia świetne, takie letnie:)
OdpowiedzUsuńLato, to moja ulubiona pora roku.
UsuńPierwszy raz w życiu, przywarła do mnie ta pijaczyna. Oderwać jej nie mogłam.
Pozdrawiam;)
...pijawki? w życiu na żywo nie widziałam, tym bardziej nie spotkałam ich na sobie...
OdpowiedzUsuńCoś mnie omninęło...żałuję:)
A ogladanie takich zdjęć, gdy za oknem ciemnawo to czysta przyjemność:)
Serdeczności:)
Też pierwszy raz miałam tę wątpliwą "przyjemność". Nie czułam momentu przyssania, dopiero później... bolało. Nawet niem chcę tego wspominać.
UsuńPa:)
...a leczyli nimi i nadal nimi leczą...w Polsce też, widziałam program na Planete+:)
UsuńFakt! Znowu powraca się do leczenia pijawkami.
UsuńJednak nasi pradziadowie wiedzieli co robią.
:)
Ba!:)
UsuńPewnie, że wiedzieli..:)
Ewuniu pijawki ładnie odchodzą od ciała kiedy posypiesz miejsce solą::))Było poczekać::) Jak byś była w pomieszczeniu i miała sól ..Na przyszłość bierz zawsze w woreczek garść soli::))I do plecaka:))W trawach przy jeziorze zawsze takie rzeczy mogą się przydarzyć"")Piękne miejsca....U nas tez blisko nas są takie wielkie jeziora otoczone wyspami i same lasy...Tylko ochy i achy...Ja zawsze tak lubię się zachwycać. Dla mnie wystarczy ładne położenie terenu ,trochę wody i śpiew ptasi ...I cała w skowronkach jestem ,dlatego tu mi tak dobrze ,bez tęsknoty za miastem...No lubię takie klimaty i tyle....Fotki śliczne jak zawsze::)))Pozdrawiam cieplutko Miłego poniedziałku::)
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, że są w tym jeziorze te stwory. Nic mi się nie stało i było śmiesznie. Każdy kiedyś musi doświadczyć pewnych rzeczy.
UsuńPozdrawiam Danusiu!
Przyjemnie patrzy się na letnie krajobrazy:)))
OdpowiedzUsuńPijawki...BRRR.WRRR. Dzisiaj na nie trafiam już 3 raz:)))) Jest dzień pijawki czy co???:)))
Pozdrawiam:))))
Kto to wie? :))) Może i tak. Zapamiętam to uczucie do zawsze. Przyjemne nie było.
UsuńPa:)
U Ciebie na blogu lato :) :) :) a i mnie za oknami sztorm ...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :) :) :)
Co na blogu, to na blogu. W rzeczywistości jesień. Jak wszędzie;)))
UsuńPozdrawiam:)
Ile tych zdjęć z lata! Oglądam, oglądam... Wszystkie fajne, dużo wody, tak jak lubię. Dużo masz jeszcze?
OdpowiedzUsuńZ wakacji przywiozłam kilka tysięcy.Bo co?
Usuń:)))))
Dasz adres, to mogę Ci wysyłać:) Mnie to nie boli:)))) Uwielbiam lato:)
UsuńNie, dziękuję, poogladam na blogu :)
UsuńWłasnych jeszcze wszystkich nie obejrzałam :))))
:)))
UsuńOzonku piękna relacja. Pijawkami leczył się mój ojciec, nawet je łowiłam z rodzeństwem. Trzeba było bardzo zmącić wodę w stawie, wejść do niej i przypinały się do nóg, przystawiało się butelkę i sobie wchodziły.
OdpowiedzUsuńMnie też się przyczepiła nie wiadomo kiedy. Zmyślna taka.
UsuńPozdrawiam:)
Bije się w piersi!
OdpowiedzUsuńPrzegapiłam twój post. Zmylił mnie tytuł?
Pijawki? brrr
Podobno jest to bardzo zdrowy, naturalny zabieg.
Lubię patrzeć na wodne, letnie krajobrazy. Kocham Cię za te zdjęcia.
Nie tylko za zdjęcia.
Pozdrawiam:)
Nie mam nic przeciwko pijawkom. Tylko to był pierwszy raz. Zdziwiłam się bardzo:)
UsuńPrzyznam się, uwielbiam krajobrazy z wodą. Są malownicze i kojące.
Pozdrawiam:)
A mnie ten perkoz skojarzył się z legendarnym potworem z Loch Nes. Pijawka, jeśli przyczepiła się, to do chorego miejsca. Mnie pijawki wyleczyły kolano. Pozdrawiam Ozonko, Tomasz
OdpowiedzUsuńPrzyczepiła mi się po prostu tam gdzie mogła, czyli do dużego palca u nogi;)
UsuńPozdrawiam:)
Pięknie jest jezioro położone i te perkozy :). Pijawki nie zazdroszczę :). *** Jak nie wierzysz, że widoki z mojego poprzedniego postu są prawdziwe, to musisz tam pojechać. Gorąco polecam :)))
OdpowiedzUsuńale widoki! super! pachnie wakacjami:)
OdpowiedzUsuń