Przed II wojną, w latach 30 ubiegłego wieku, połączyły się organizacje Przysposobienia Obronnego Suwalszczyzny, ( a pamiętać należy, że granice Polski były inne) i z inicjatywy Rotmistrza 3 Pułku Szwoleżerów, Tadeusza Roykiewicza oraz lekarza, Władysława Żbikowskiego, postanowiono wybudować ośrodek szkolenia pilotów szybowcowych. Wykupiono ziemie na Suwalszczyźnie, z Jesionową Górą włącznie. Było to rok 1934!
Wybudowano ośrodek na 100 miejsc noclegowych, właśnie w Szelmencie. To ten, w którym byłam.
Budynek ma się dobrze i sufit nie opiera się na głowach mieszkańców, jak ma to miejsce w nowych mieszkaniach.
To mi udostępniono. Jest to historia powstania Szkoły Szybowcowej . Przeczytajcie, koniecznie!
To szkic, czy też projekt, nowego, w tamtych czasach, samolotu "WRONA bis".
Fotografowałam historię. Wiecie jakie emocje siedzą wtedy w człowieku?
Ona, ta szkoła, była tam! Zaczynała działać!
Jeszcze jedno pamiątkowe zdjęcie.
Niestety, II wojna Światowa zniszczyła wspaniałe plany na szkolę szybowcową. Wszystko obróciło się wniwecz. Ośrodek ten zajęli Niemcy. Nie będę snuła domysłów jak tam się zabawiali.
Teraz, nad Jesionową Górą, widać jedynie szybujące bociany.Na prośbę Malinki zmieniłam wielkość zdjęć . Większych już nie dam rady zrobić. Może raczej blogger nie da rady.
Ewciu - jak zdobyłaś te historyczne materiały ??? oj Ewuniu - ustaw zdjęcia na "bardzo duże" teraz powiększam kliknięciem ale ciężko mi czytać . Uwielbiam takie materiały. Dociekliwa jesteś. Ten rysunek - MIODZIO
OdpowiedzUsuńA MIODZIO drugi to szybujący bociek !!!!!!!!!! ale kształt
UsuńZwyczajnie. Polubiono nas. Zatem i udostępniono te archiwalne materiały.
UsuńW tym hotelu nie ma wielu gości i nie bardzo wiem dlaczego.
Przepiękne miejsce. Cisza, spokój i wspaniała Suwalszczyzna.
Pa:)
Czyli byłaś w hotelu z ciekawą historią. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZgadza się! Tak właśnie było.
UsuńPozdrawiam:)
...dokładnie wiem jakie emocje towarzyszą odkrywaniu i niemal dotykaniu historii, gdy karta po karcie, słowo po słowu, kojarzenie faktów za czas jakiś łączy się w cudowny "świat", taki, który mimo to, że odszedł wraca...adrenalina też jest:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy, zilustrowany świetnie wpis! Żal, że po wojnie z plamów szkoły zostały przysłowiowe nici..
Serdeczności:)
Tak!
OdpowiedzUsuńZnamy ten dreszczyk... Uwielbiam go!
A do tego... córka pilota jestem. Sportowego, akrobaty szybowcowego. To drugi dreszczyk...
OdpowiedzUsuń...mam bzika na punkcie wszystkich latających maszyn! ...szybowców w akrobatyce jeszcze nie widziałam, a chciałabym...ultralekkie owszem, co roku jestem na Zlocie takowych w Trzebiczu Nowym koło Drezdenka, był u mnie nt, wpis na blogu, był też wpis o bardzo znanym pilocie - hobbiście Uwe Zimmermann...
UsuńChyba przeprowadzę wywiad z Tobą, Frau! Bo któż nie zna lepiej pilotów niż ukochana córunia ? Jejku , nagle znalazłam się w zupełnie innym, fascynującym świecie!
UsuńPOZDRAWIAM WSZYSTKICH ZWIĄZANYCH Z LOTNICTWEM!
:)))
Meg! Chyba nie sądzisz, że Ciebie mogłabym pominąć?
UsuńPrzypuszczam zatem, że kiedfys powstanie NIEWIARYGODNIE WSPANIAŁY, WSPÓLNY POST, O PILOTACH SZYBOWCOWYCH!!!!!
Pozdrawiam:)
Tak siedzę przed kompem i myślę , jakby to wszystko pogodzić ze sobą?
UsuńBez Waszej pomocy raczej się nie da!
:)))
A co Ty chcesz godzić? Tzn. co masz skłócone?
UsuńNo jak to co? Powyższe:)
UsuńEeeee, no co Ty. Nic tu się ze sobą nie kłóci.
UsuńSama, to ja niewiele mogę;(
UsuńNiewiele możesz, a co byś chciała?
UsuńTzn. co i z kim? :)
UsuńZ Tobą i może z Meg, napisać post o pilotach. Rzetelny i prawdziwy, z życia , nie z książek czy filmów.
Usuń...odpowiadam na pytanie"jakby to wszystko pogodzić"...jakoś:)
OdpowiedzUsuńPa:)
Dlatego nazwa mojego bloga;))) Co ja Ci będę, przecież wiesz:)))
UsuńOzonko, ale samolociki to tylko jeden z moich bzików; są jeszcze autka, statki, parowozy...:)
OdpowiedzUsuńUJ!!!! Parowozy...statki.... Samochodziki niekoniecznie, ale takie już TRAKI, przewożące tony towarów, albo statki czy okręty....
UsuńNa "DISCOVERY" można sobie pooglądać ;)))
...oglądam...ale mam to szczęście, że nie tylko w TV:)
UsuńNie mam jak oglądać gdzie indziej:( Wszędzie daleko;(
UsuńTakie spotkania z historią pozostawiają niesamowite wrażenia.Mam słabość do szybowców od kiedy przeczytałam "Górę czterech Wiatrów" . Serdeczności Ozonko.
OdpowiedzUsuńTego akurat nie czytałam, ale o szybowcach i samolotach bardzo dużo:)
UsuńPozdrawiam:)
czarowny post ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam stare samoloty i szybowce :)
Trafiło mi się. Jak ... i.t.d.
UsuńPozdrawiam:)
Zaintrygowałaś mnie tym miejscem!
OdpowiedzUsuńMnie te informacje też zaciekawiły. Kto by się spodziewał takiej historii ?
UsuńPozdrawiam:)
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńA ja czasami wstawiam ogromne zdjęcia, po kilka tys. pikseli. Na blogu są małe, ale " klikiem" i "lupą" się powiększają.
Pozdrawiam serdecznie.
Też takie wstawiałam. Niestety, w jakimś momencie okazało się, że jest ich zbyt wiele a miejsca za mało. Musiałam pozmniejszać.
UsuńPozdrawiam:)
Interesujace :) :)
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę. Czy pisałabym o tym gdyby tak nie było?
UsuńPozdrawiam:)
Toż to znalazłaś perełkę! Było Ci dane być we wspaniałym miejscu z duszą. och! wspaniale. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńDowiedziałam się o tym będąc na miejscu. Nigdzie się o tym nie mówi;)
UsuńPozdrawiam:)
Bardzo ciekawa historia, lubię takie wpisy. I to miejsce z duszą, dobrze że przetrwało. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSądzę, że takich, lub podobnych historii jest więcej. Tylko się o nich nie mówi.
UsuńNie musi to dotyczyć tylko pilotażu szybowców, mam na myśli inne przedsięwzięcia sprzed wojny. Ciekawe dzieje, jeszcze nieodkryte na szerszym forum.
Miejsce jest przepiękne.
Pozdrawiam:)