Większość zdjęć jest moją własnością, chcesz je wykorzystać, spytaj! Kilka zdjęć z internetu.

sobota, 17 lipca 2010

Marzenia prezesa cz.2. "Dynastia?" ***

Nikt by się tego nie spodziewał, bo i skąd. Wczoraj wreszcie prezes wyartykułował o co  w tym wszystkim, tak na prawdę,  chodzi. A otóż on chce zostać królem Polski. Nie do wiary, prawda? Powiedział coś takiego: Mnie się prezydentura należy po poległym bracie. Nie podobają mi się dwa słowa przez niego użyte "należy" i "poległym". Nic nikomu się nie należy, bo mamy demokrację a nie państwo dynastyczne. A czy jego brat "poległ" czy zginął w katastrofie lotniczej, to wyjaśnia prokuratura.  Pan prezes chce być Bogiem lub jedynym sprawiedliwym. Ani jednym, ani drugim  nie jest. Od samego "chciejstwa" jeszcze nic nikomu nie przybyło. I jeszcze pomnika dla brata chce i tablic pamiątkowych i pozostawienia krzyża przed pałacem prezydenckim. Dużo chce, a raczej wszystko. Minimalistą to on nie jest. Czuje się silny, bo za sobą ma Rydzyka i cały elektorat. Mam jednak nadzieję, że elektorat przejrzy na oczy, a Rydzyk po zdiagnozowaniu prezesa,  przestanie go wspierać. Chociaż "wariat wariatowi oka nie wykole". Miejmy nadzieję, że do powstania dynastii nie dojdzie, a nam pobyt prezesa w sejmie, odbije się tylko czkawką i będzie nauczką na przyszłość. Nie głosować na nawiedzonych i wariatów.
Mam nadzieję, że jednak jakoś to będzie. A nawet lepiej niż jakoś.

P.S. Prezes zachowuje się jak rozzłoszczone bobo, któremu odmówiono ulubionej zabawki.

1 komentarz: