Większość zdjęć jest moją własnością, chcesz je wykorzystać, spytaj! Kilka zdjęć z internetu.

poniedziałek, 16 maja 2011

Tak bywa. ***



Nie będzie wierszyka. Będzie o realu, prozą;)
Tydzień temu  chciałam zapisać mamę do lekarza w prywatnej przychodni. Siedząca w recepcji "panienka", odmówiła, tłumacząc, że lekarze niechętnie przyjmują pacjentów za pieniądze. Włos mi się zjeżył, ale po południu zadzwoniłam do lekarki i z nią uzgodniłam dzisiejszą wizytę.O żadnej niechęci do pieniędzy owa lekarka nie słyszała. Dodam, że przychodnia przyjmuje też osoby z NFZ, bo jest jedyną w tej dzielnicy przychodnią leczącą osteoporozę i schorzenia z nią związane. Dziś, za godzinę,  idę walczyć o "swoje". Ciekawe czy dziewczyna jeszcze tam pracuje? W razie czego resztę dopiszę po powrocie:)))

Pracuje, zołza jedna. Ale te panienki postrzegam jak na rysunku powyżej. Czy istnieją pralnie inteligencji? Muszą istnieć , bo panienki są z niej zupełnie wyprane. Sprawę jednak załatwiłam, bo uparta jestem. Howgh!!!
Dziś załatwiałam sprawę z tą po lewej;( Ta prawostronna niczego nie "kuma".

Nie chcę płacić na szkolnictwo,
bo to próżny trud, niestety.
Produkują szkoły ludzi,
którzy w głowach mają bzdety.

A jednak kawałek wierszyka jest:)
Zachowaniem dziewczyn w przychodni,  jestem zbulwersowana.
Pa:)

10 komentarzy:

  1. Puste główka ale w lokach
    manicure, jaskrawa szminka
    i poczucie swej ważności
    choć bezmyślna u niej minka.

    Szkoły pokończyła pewnie
    cała wiedza to kropelka
    i myślenia nie włączyła
    do lusterka ciągle zerka

    Jak sam Stwórca decyduje
    i doktora się nie pyta
    czy leczony będzie człowiek
    słówka cedzi ta łachmyta.

    Pozdrawiam serdecznie. Twój wierszyk jest króciutki ale debiut udany.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Hanno za wierszyk, masz bardzo trafne spostrzeżenia :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Ozonko*... widzę na rysunku, że dziś miałaś doczynienia z "półgłówką" i "3/4 główką":D :D :D

    Hanna trafnie okteśliła powody takich zachowań:
    - "poczucie swej ważności"
    - "i myślenia nie włączyła "
    W handlu już się nauczyli, że "Nasz klient nasz pan"... przyjdzie czas, że w służbie zdrowia nauczą się że "pacjent jest pacjentem - a nie petentem"

    Pozdrawiam serdecznie:-)***

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj SEG! Miałam niestety. Powiedziałabym, że ta z lewej ma chociaż trochę tej myślącej masy, ale prawa wcale. Przykre to zjawisko i nawet nie wiesz w jak dużym stopniu jest rozprzestrzenione.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć Mała. Ja wiem już od dawna, jakie są "procedury", kiedy "zasób ludzki", przychodzi. Dla personelu - nie wszędzie, oczywiście - przychodni, pacjent + natręt. Wina Ozonko, NASZA. Mówię tu o pokoleniu, o rodzicach i szkole. Zachłysnęliśmy się "wolnością" i o Wychowaniu, nie pomyśleliśmy. Mało już w rejestracji "starych" kadr, mało.
    Rysunek - pierwyj sort. Rysuj Babo i już - słyszała? Buźka :-)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć Heniu! Moim zdaniem masz trochę racji) To spory temat. W każdym razie, winni są głównie rodzice. Win jest tak dużo, że nie chce mi się pisać.

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja znam przychodnię,
    gdzie są miłe panie,
    cała kwestia leży
    w dobrym wychowaniu.

    Gdy ktoś jest prostakiem,
    szkoły nie pomogą.
    Kindersztuby braki
    wiedzy nie wspomogą.;)

    OdpowiedzUsuń
  8. W tej przychodni też tak było,
    ale się zmyło:(
    Jeszcze do niedawna panowała tam świetna , miła atmosfera, szłam tam z przyjemnością. Ostatnio posadzili nowe dziewczyny w recepcji, no i się zaczęło, jest kiepsko jak nigdy. Wziąwszy pod uwagę, że przychodnia była zawsze prywatna, złe zachowanie i tępy upór tych dziewczyn, mnie obezwładnia.

    OdpowiedzUsuń
  9. No nie ma:( Czasu mi nieco brakuje też. Witaj Heniu:)))

    OdpowiedzUsuń