Nie będzie wierszyka. Będzie o realu, prozą;)
Tydzień temu chciałam zapisać mamę do lekarza w prywatnej przychodni. Siedząca w recepcji "panienka", odmówiła, tłumacząc, że lekarze niechętnie przyjmują pacjentów za pieniądze. Włos mi się zjeżył, ale po południu zadzwoniłam do lekarki i z nią uzgodniłam dzisiejszą wizytę.O żadnej niechęci do pieniędzy owa lekarka nie słyszała. Dodam, że przychodnia przyjmuje też osoby z NFZ, bo jest jedyną w tej dzielnicy przychodnią leczącą osteoporozę i schorzenia z nią związane. Dziś, za godzinę, idę walczyć o "swoje". Ciekawe czy dziewczyna jeszcze tam pracuje? W razie czego resztę dopiszę po powrocie:)))
Pracuje, zołza jedna. Ale te panienki postrzegam jak na rysunku powyżej. Czy istnieją pralnie inteligencji? Muszą istnieć , bo panienki są z niej zupełnie wyprane. Sprawę jednak załatwiłam, bo uparta jestem. Howgh!!!
Dziś załatwiałam sprawę z tą po lewej;( Ta prawostronna niczego nie "kuma".
Nie chcę płacić na szkolnictwo,
bo to próżny trud, niestety.
Produkują szkoły ludzi,
którzy w głowach mają bzdety.
A jednak kawałek wierszyka jest:)
Zachowaniem dziewczyn w przychodni, jestem zbulwersowana.
Pa:)
Puste główka ale w lokach
OdpowiedzUsuńmanicure, jaskrawa szminka
i poczucie swej ważności
choć bezmyślna u niej minka.
Szkoły pokończyła pewnie
cała wiedza to kropelka
i myślenia nie włączyła
do lusterka ciągle zerka
Jak sam Stwórca decyduje
i doktora się nie pyta
czy leczony będzie człowiek
słówka cedzi ta łachmyta.
Pozdrawiam serdecznie. Twój wierszyk jest króciutki ale debiut udany.
Dzięki Hanno za wierszyk, masz bardzo trafne spostrzeżenia :)))
OdpowiedzUsuńWitaj Ozonko*... widzę na rysunku, że dziś miałaś doczynienia z "półgłówką" i "3/4 główką":D :D :D
OdpowiedzUsuńHanna trafnie okteśliła powody takich zachowań:
- "poczucie swej ważności"
- "i myślenia nie włączyła "
W handlu już się nauczyli, że "Nasz klient nasz pan"... przyjdzie czas, że w służbie zdrowia nauczą się że "pacjent jest pacjentem - a nie petentem"
Pozdrawiam serdecznie:-)***
Witaj SEG! Miałam niestety. Powiedziałabym, że ta z lewej ma chociaż trochę tej myślącej masy, ale prawa wcale. Przykre to zjawisko i nawet nie wiesz w jak dużym stopniu jest rozprzestrzenione.
OdpowiedzUsuńCześć Mała. Ja wiem już od dawna, jakie są "procedury", kiedy "zasób ludzki", przychodzi. Dla personelu - nie wszędzie, oczywiście - przychodni, pacjent + natręt. Wina Ozonko, NASZA. Mówię tu o pokoleniu, o rodzicach i szkole. Zachłysnęliśmy się "wolnością" i o Wychowaniu, nie pomyśleliśmy. Mało już w rejestracji "starych" kadr, mało.
OdpowiedzUsuńRysunek - pierwyj sort. Rysuj Babo i już - słyszała? Buźka :-)))
Cześć Heniu! Moim zdaniem masz trochę racji) To spory temat. W każdym razie, winni są głównie rodzice. Win jest tak dużo, że nie chce mi się pisać.
OdpowiedzUsuńA ja znam przychodnię,
OdpowiedzUsuńgdzie są miłe panie,
cała kwestia leży
w dobrym wychowaniu.
Gdy ktoś jest prostakiem,
szkoły nie pomogą.
Kindersztuby braki
wiedzy nie wspomogą.;)
W tej przychodni też tak było,
OdpowiedzUsuńale się zmyło:(
Jeszcze do niedawna panowała tam świetna , miła atmosfera, szłam tam z przyjemnością. Ostatnio posadzili nowe dziewczyny w recepcji, no i się zaczęło, jest kiepsko jak nigdy. Wziąwszy pod uwagę, że przychodnia była zawsze prywatna, złe zachowanie i tępy upór tych dziewczyn, mnie obezwładnia.
Weny nie ma czycóś? Miłego dnia
OdpowiedzUsuńNo nie ma:( Czasu mi nieco brakuje też. Witaj Heniu:)))
OdpowiedzUsuń