Większość zdjęć jest moją własnością, chcesz je wykorzystać, spytaj! Kilka zdjęć z internetu.

środa, 23 stycznia 2013

Gdyby głupota miała skrzydła...

Odlot zdrowego rozsądku.

Czy ktoś z Was płaci za windę? Sądzę, że wielu.  Czy wiecie w jaki sposób jest obliczana kwota do zapłacenia? Zawsze sposób był jeden,  kwota opłaty była uzależniona od ilości osób zameldowanych w mieszkaniu. Logiczne , prawda? Wydawałoby się, że to już koniec, otóż nie. Jest jeszcze drugi sposób obliczania, opłata za windę liczona jest od ilości metrów kwadratowych powierzchni mieszkania.
Tak zatwierdzono kilka lat temu na walnym zebraniu członków mojej spółdzielni mieszkaniowej , potwierdzono  głosowaniem  na takim samym zebraniu w ubiegłym roku. Przegłosowano zdrowy rozsądek.
Rysunku na razie nie mam, bo ulotniły się moje siły twórcze razem ze zdrowym rozsądkiem autorów tego  gniota spółdzielnianego.
Pa:)

39 komentarzy:

  1. ha, u mnie logicznie, czyli od ilości zameldowanych osób, 7,60 od osoby...pierwsze słyszę, aby liczyć od powierzchni lokalu...ciekawe ile za metr wychodzi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 2.72 za metr, wliczone to jest w "Eksploatacja i konserwacja" , nie wiem dlaczego, nie wiem też kto wymyślił taką nazwę.
      ;(

      Usuń
    2. ho,ho,ho to sobie liczą!
      A tzw. fundusz remontowy macie? U mnie właśnie on liczony jest od metra...nieco ponad 1 zł za metr.

      Usuń
    3. Wszystko mamy. Te nieszczęsne windy też. Powinnam płacić połowę bo mieszkam nisko.
      :)

      Usuń
    4. ...macie fundusz, czyli te opłaty za windę są tym bardziej bez sensu...myślałam, że one zamiast funduszu remontowego, sądząc po nazwie, są...a tu nie!
      ....logika w stylu Pawlaka i Kargula " zabij, nie pomnę " :)
      Pa:)

      Usuń
    5. Te głosujące osoby to przeważnie kobiety. "Połówka" tu na nic;(
      Pa:)

      Usuń
  2. Mieszkam w czteropiętrowym bloku i to na parterze!
    Nie mam problemów dźwigowych, ale o różnych problemach z windami słyszę od znajomych. Tez ciekawie nie jest.
    Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepisy nie są jednolite, każda spółdzielnia sobie. W dodatku ma takie prawo. Większość zawsze przegłosuje mniejszość. Gnieżdżą się w klitkach i płacą grosze, chociaż zameldowanych osób jest tam sporo i po schodach nie chodzą. To paranoja jakaś. Rozmawiałam z emerytką z mojego bloku, mieszka sama w mieszkaniu takim jak moje. Dzieci się usamodzielniły, mąż zmarł i została sama w dużym mieszkaniu. Na płacenie za windę jej nie stać, bo emerytura wiecie jaka.
      :)

      Usuń
  3. hi, hi, to pewnie nie brak rozsądku a zwykła zawiść - a co, niech obszarnicy płacą więcej , skoro na duże mieszkanie ich atać a co !
    POZDRAWIAM EWCIU

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież można sobie kupić większe mieszkanie. Moim zdaniem, to nie zawiść a chęć wykorzystania sytuacji jaką jest walne zebranie członków spółdzielni. Więcej nie napiszę, bo zacznę obrażać ludziki/ów.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  4. masz rację Ewciu,co do obrazu - artysta musiał być natchniony, a obraz przepiękny jest, datowany na 1399rok. Pamiętam, jak Wujek wiózł obraz do Krakowa, do konserwacji. Hmmm - w tym przypadku ewangeliczne "błogosławiona wina" chyba może mieć zastosowanie. Srebrna sukienka była przecudna ale obraz zakrywała. wtedy jeszcze data powstania nie była znana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może tak miało być? Szkoda by było, żeby taki obraz nie ujrzał "światła dziennego":)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  5. A jakbym uparła się chodzić schodami??????Wiem,chodzić to se mogę ale płacić bym musiała>>>jak wszyscy..to..wszyscy....Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżdżę windą bardzo rzadko bo mieszkam na 1 piętrze. Schodzę zawsze, bo zanim ściągnę windę z 10 piętra ,to zdążę zejść na nóżkach. Jest szybciej, chyba, że mam do przemieszczenia jakiś ciężar.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  6. Na szczęście nie mam takiego problemu, bo nie ma w bloku windy. Sposób jednak rozliczenia u Was, jest co najmniej dziwny. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam. W żadnej innej spółdzielni takiego rozliczenia się nie stosuje.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  7. Oj, masz z tą windą przeboje, masz. Nasze prawo, to jakoby go nie było. W tym przypadku jednak, to przewaga chodzących na zebrania członków. O ich umiejętności logicznego myślenia, nie wypowiadam się. "Nec Hercules contra plures" - sprawdza się do dziś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz jak to może wyglądać w wolnym tłumaczeniu? "I Herkules d... gdy wrogów kupa";)
      Pozdrówka:)

      Usuń
  8. Za metr mieszkania??? Powinni policzyć za kilogram lokatora korzystającego z dźwigu :D
    Pozdrówka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już jest lepsze rozwiązanie. Przynajmniej ściśle związane z czynnością windy. Ale wtedy ile osób wzięłoby się za odchudzanie, niektórzy to ho, ho, albo i gorzej.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  9. Ten problem mnie nie dotyczy. Niemniej zaskoczyłaś mnie informacją, że oplata jest liczona od powierzchni mieszkania.
    Wybaczysz mi moje głupie pytanie?
    Może Wy codziennie na spacer zwozicie i wywozicie całe wyposażenie mieszkania?
    Czyż my nie jesteśmy krajem absurdów?
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteśmy, jak nie wiem co. W dodatku nie można się z nimi dogadać. Uważam, że zarządom spółdzielni i jej członkom dano zbyt wiele praw. Niektóre rzeczy powinny być ustalone. Niestety , nie w Polsce.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
    2. przyznaję Wam rację Dziewczyny z tymi absurdami, ręce opadają czasem nadziwić się nie mogę przy projektowaniu ale zęby zaciskam, jak mi wymyślili uzgodnienie domku jednorodzinnego z sanepidem, na podstawie zapisu w prawie budowlanym iż "rzeczoznawca uzgadnia dokumentację" że póżnie było jaką to urzędniczki już nie obchodziło , noooo - blefowałam i stwierdziłam iż inwestor jest świetnym prawnikiem, za uzgodnienie zapłaci ale w skórze urzędniczki to bym nie chciała być .. i co ? i nagle się okazało, że uzgodnienie nie jest potrzebne

      Usuń
    3. Może bidule , na coś liczyły? Najgorsze jest to, że urzędnicy zamiast pomagać inwestorom , to kłody pod nogi im rzucają. Nie rozumiem tylko z jakiego powodu? Dla zabawy, czy dla ... "gratyfikacji"???
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  10. Jeśli ktoś ma 70 metrowe mieszkanie tak jak ja to tylko za windę płaci tyle co ja czynsz prócz gazu i wody!
    Absurd!

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie aż tyle, ale sporo. Dlaczego ludzie nie myślą logicznie?
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Na szczęście u nas windy nie ma, są same niskie bloki i wind nie potrzeba. W sumie to myślałam że za taki przywilej posiadania windy się dodatkowo nie płaci i jest to pokrywane z czynszu i funduszu remontowego. Jak widać żyję w duże nieświadomości.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, tak nie jest. Chociaż masz trochę racji. Opłata za windę nie jest odrębnym składnikiem czynszu, jest ukryta w punkcie "eksploatacja i konserwacja".
      Pa:)

      Usuń
  13. Ozonku pierwszy raz słyszę o opłatach za windę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze w wysokich blokach taka opłata , w ten czy inny sposób, jest pobierana.
      Pa:)

      Usuń
  14. Witaj Ozonko*
    Mieszkam w bloku 4-piętrowym... oczywiście z windą.
    Pewnie Cię zaskoczę, że opłata za windę liczona jest od metrów kwadratowych mieszkania. Płacą nawet ci, którzy mieszkają na parterze... bo winda jest aż do piwnic i do podziemnych garaży.
    Nikogo nie obchodzi ile osób jest zameldowanych w mieszkaniu. W innych blokach jest podobnie.
    Tak wiec u Ciebie nic nowego nie wynaleziono:)))
    Mnie bulwersuje to, jak rozliczają opłaty za ogrzewanianie - rozliczanie ogrzewania jest od metrów kw. mieszkania. Każdy ma liczniki na grzejnikach i raz w roku robią odczyt i wymieniaja je na nowe.
    Ogólne zużycie gazu na ogrzewanie dzielą w stosunku 30% od powierzchni i 70% z liczników.
    Tak więc, gdybyś cały rok nie korzystała z ogrzewania to i tak zapłacisz swoją część ... razy metry kwadratowe powierzchni mieszkalnej (do której wlicza się również połowę balokonu na którym nie ma ogrzewania).
    I tak liczą wszędzie:)))
    Pozdrawiam serdecznie.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiam się, jak to jest? Ludzie przecież mają ten organ od myślenia , a właściwie powinni mieć, odpowiednio działający. Niestety, nie wszyscy. W Twoim przypadku ważne jest też jaką masz stawkę za jednostkę tego za co płacisz.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Ozonko... jednostka jest zawsze wyliczana z ceny za zużycie gazu (nazwijmy to X tyś. Euro)
      Każdy blok ma swój piec. Liczą więc wszystkie metry kwadratowe wszystkich mieszkań i sumują wszystkie jednostki odczytane z grzejnikowych liczników.
      Koszt gazu, za ogrzanie budynku dzielą na:
      I. 30% kosztu X rozdzielają na powierzchnie (m kw wszystkich mieszkań)
      II. 70% kosztu X na sumę jednostek grzewczych.
      I tak wychodzą jednostki płatnicze.
      Jednostkę z poz. I mnożą przez moje m.kw.
      Potem sumują moje jednostki wynikające z odczytu z moich liczników i mnożą przez jednostki wynikające z poz.II.
      No i obie sumują.
      Tak więc nawet gdybym nie włączała ogrzewania przez cały rok to i tak zapłaciła bym kosztu ogrzewania wynikające z powierzchni mieszkania (poz.I)
      Muszą ci powiedzieć, ze rozgryzłam naliczanie wszystkich kosztów (przeciętny Niemiec nigdy do tego nie dojdzie i nie zrozumie):)))
      Myślę, że teraz zrozumiesz jak u mnie te koszty liczą;)))
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  15. w myśl zasady, że wielkopowierzchniowi bogacze muszą płacić więcej :)
    głupota nie zna granic

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stara prawda. Jak to jest "wielka powierzchnia", to ja jestem baletnica. Ale zawiść kwietnie;(
      Pozdrawiam:)

      Usuń