Są takie miejsca w Wilnie, gdzie można spotkać Polaków. Kościół św. Piotra i Pawła na Antokolu oraz hale targowe niedaleko Ostrej Bramy.
Dziś opowiem o tych drugich, o halach targowych. Właściwie hala jest jedna, rówieśniczka , moim zdaniem, Hali Mirowskiej w Warszawie, oraz nowoczesny pawilon handlowy.Właśnie wokół nich handlują Polacy.
Jak już wcześniej pisałam, w tym roku, Wilno zwiedzaliśmy sami. Idąc od zamku do Ostrej Bramy, Przed Pałacem Prezydenckim, trafiliśmy najpierw na Jarmark Wyrobów Regionalnych . Czego tam nie było. Kupiliśmy polędwicę litewską. Powiem wam, że czegoś tak dobrego nigdy nie jadłam. To co można kupić w naszych sklepach w porównaniu z tamtą... nie nadaje się do jedzenia.
Kiedy już wyszliśmy przez Ostrą Bramę , na górze, poszliśmy dalej tą samą ulicą i natknęliśmy się na wspomniane wyżej, miejsce targowe.
Góra i dół. Tak to wyglądało. Kiedy się weszło do tej Hali, widok zapierał dech. Jak są schody na zewnątrz, tak są takie same wewnątrz. Czyli mamy widok na całą halę z góry. Wszędzie tylko mięso i wędliny, ale jakie! Zapach wędzonych wyrobów powodował ślinotok. Czegoś takiego, jak żyję, nie widziałam. Niestety, nie mam zdjęć wnętrza.
Tuż obok stoi pawilon handlowy, widać go po prawej stronie, a w widocznym przejściu i od frontu słychać tylko język polski. Handluje się wszystkim, najczęściej artykułami sezonowymi. Wtedy to były poziomki, ale nie tylko.
Teraz lepiej widać
Kamieniczki naprzeciwko.
No i niestety, musieliśmy wracać na miejsce postoju autokaru.
Pa:)
...pewnie żadnego GMO i konserwantów...eh, narobiłaś mi smaku:)
OdpowiedzUsuńPa:)
Mają to jedzenie, jak w Polsce przed wojną! Dobre, że no!
UsuńPa:)
...wierzę:)
UsuńSzkoda, że zdjęć nie zrobiłaś tym przysmakom, chociaż...może i lepiej;)
Pa:)
Wiesz, był tam , patrząc od schodów, półmrok. Oświetlone były stoiska. Z daleka i tak niewiele było widać. A z bliska głupio robić zdjęcia pożywieniu;) Patrzyliby na mnie jak na nienormalną.
UsuńPa:)
No to dla mnie niczego do jedzenia w tej hali nie było :)
OdpowiedzUsuńAle obok już tak:)))???
UsuńTo już dobrze - z głodu bym nie umarła :)
UsuńTeż był duży wybór różności. Mięsa jadam mało, głównie warzywa, owoce i wyroby mleczne. Ale czasem...
UsuńMnie bardzo smakował chleb litewski i chłodnik!
UsuńAle najpyszniejsze jedzonko jest na Ukrainie...
Od lat próbuję pojechać i nie wychodzi. Teraz, to już nawet przestaliśmy o tym myśleć.
Usuń:)
Może to rzecz gustu albo przyzwyczajenia. Ja od dziecka jadłam po ukraińsku, więc pewnie dlatego mi tak smakowało.
UsuńW polskiej kuchni jest wiele ukraińskich potraw. Znamy je. Jesteśmy jednym narodem, ze wszystkimi nacjami na wschód od Odry. A może i Niemcy też?
UsuńZa każdym razem, po rezerwacji wycieczki na Ukrainę, wycofywano ją. Powodów były miliony.
Nie wyszło;(
A ja MUSZĘ tam wrócić...!
UsuńJak to MUSISZ?
UsuńChciałabym normalnie pozwiedzać.
W sensie wewnętrznego przymusu, takiego ogromnego pragnienia.
UsuńCzyli, rozumiem, że jest tam coś co Ciebie przyciąga do siebie jak magnes!
UsuńMam to samo z Turcją.
Po prostu ojcowizna...
UsuńCzyli jednak coś innego:)))
UsuńDorze, że zwiedzaliście Wilno sami, bo trafiliście na Hale z pyszną wędliną. Coś dla siebie też bym tam z pewnością wybrała. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKażdy lubiący mięso i wędliny, na pewno.
UsuńPozdrawiam:)
piękne WILNO piękne zdjęcia ale straszni brakuje mi fotki tej polędwicy ... mnammm - musiała być pachnąca i taka jak z dzieciństwa pamiętam ... eeech Ewciu - wszystkie szynki bym za taki rarytas zamieniła ... aqlbo za swojską kiełbaskę, kruchutką, czosnkiem pachnącą a teraz ... ej, jakieś te wędliny gumiane , jesz i nie wiesz co
OdpowiedzUsuńEwciu - zapraszam na nowy wpis :-)
Sama się zastanawiam, ja mi się to "udało". Musiałam być bardzo przejęta widokiem , jaki zobaczyłam.
UsuńBędę:)
Pa:)
Zawsze podczas swoich podróży wypatrzysz coś ciekawego...Aż niepodobne do Ciebie, że nie zrobiłaś zdjęć z wnętrza Hali. Te wszystkie wędliny i mięska musiały wyglądać bardzo apetycznie.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Też się nad tym zastanawiałam. Wchodzisz do środka, i przed sobą masz olbrzymią halę pełną mięs i wyrobów mięsnych. Zatkało mnie chyba?
UsuńWiem skąd się wzięło powiedzenie, że coś się w "ustach rozpływa". Tamta polędwica właśnie taka była! NIGDY NICZEGO PODOBNEGO NIE JADŁAM!
Pozdrawiam:)
Przejeżdżałam autobusem obok tej hali.
OdpowiedzUsuńMam jeszcze zaległości z Wilna do wpisania na blogu, ale czasu brakuje, jak zwykle :-)
Pozdrawiam!
Żebym wcześniej wiedziała o tej hali...
UsuńNadrobisz co trzeba. Spokojnie:)
Pozdrawiam:)
Ze słyszenia tylko wiem ,że Wilno jest pięknym miasteczkiem,teraz Ty fajnie opisujesz dalszy ciąg...Dobrze pojeść sobie dobrej wędlinki::))Ale ja zawsze z ostrożnością podchodzę na bazarach nie kupuję::))Myślę ,że tam były chłodnie? Bo można się zdrowo przejechać::))Uważać trzeba na wszystko...Ale z pewnością wiedziałaś co kupujesz::)))
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz,że bywasz u mnie ..Polubiłam Ciebie Ozonku::))) Dobranoc::))))
Mięso i wędliny nie były na bazarze. To normalne stoiska sklepowe, wewnątrz tej Hali.
UsuńNa dworze był jarmark wyrobów, ale trzeba było zobaczyć jak przygotowany! To w żadnym razie nie był typowy bazar. Spokojnie:)
Impreza organizowana raz do roku, a odbywała się przed Pałacem Prezydenckim.
Trudno ciągle dostać mi się do Ciebie.
Pozdrawiam:)
P.S. Nigdy nie piszę u kogoś , kogo nie lubię:)
A ja ,mam u siebie problem ,myślę że to chwilowy..Nie mogę wklepać do moich linków milusińskich ,także Ciebie...Ale zapisałam w zakładkach ,może odpuszczą i będę mogła wklepać na stronę ..Albo mam coś "skopsane" ...
UsuńMoże to chwilowy problem....Ale my kobiety potrafimy z uporem dojść do celu hihihihi ...Tylko mi się nie wycofaj Kobietko ::))))..Ja powiem Ci ,że uwielbiam suchą kiełbachę ...I chude mięsko...Córka nas goni bo Wegetarianizm jej uszami wychodzi hihihihih...Ale bywa ,że nie jem mięsa tydzień::))Mąż już inaczej ,musi często.
Miłego dnia Basiu ...Chyba nie pomyliłam imienia?? Bo zawsze Ozonek ::)))pa♥
Ewa jestem, od urodzenia;)
UsuńChłopy tak mają, bez mięsa są martwi. Tu już trzeba szukać przyczyny w czasach ewolucji człowieka. Chłop walczył, zdobywał i zabijał. Musiał mieć siłę. Mięso jest najlepszym paliwem.
Pozdrawiam:)
Sama bym pewnie taką wędlinkę schrupała... I mnie również na ich widok pociekłaby ślinka... Serdecznie pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńW przyszłym roku też pojadę, ale tym razem w innym celu. W celu zrobienia litewskich zakupów spożywczych. Smakosz ze mnie:)
UsuńPozdrawiam:)