W tym mieście codziennie od rana
przeżywasz to samo, co krok:
zdumienie, ulica nieznana,
olśnienie, nieznany ci blok.
Dziś rano twe dłonie dziewczęce
mieszały i wapno i piach.
Wieczorem olśnienie w kwiecistej sukience
ładna jesteś jak, ładna jesteś jak... ach!
Jak przygoda, to tylko w Warszawie, w Warszawie,
jak przygoda to w maju, gdy kwitną bzy.
A jak tańczyć, to tylko walczyka w Warszawie,
a jak walczyk, to z panną taką jak ty!
Królu Zygmuncie! Powiedz nam, czyś widział Warszawę tak piękną jak dziś?
Jak przygoda, to tylko w Warszawie, w Warszawie,
jak przygoda, to z panną taką jak ty! [2]
Mariensztat. Drzewa częściowo zasłaniają rynek mariensztacki.
Mariensztat. Drzewa częściowo zasłaniają rynek mariensztacki.
Takich wież było przed wojną dwie. Jedna koło kościoła św. Anny, druga, bliźniacza koło Pałacu Pod Blachą. Po wojnie, drugiej wieży, z jakiegoś powodu, nie odbudowano.
W głębi pomnik Kilińskiego.
Blogger wyraźnie odmawia współpracy ze mną. Na razie musi zostać jak jest. Mam na myśli wielkie przerwy miedzy zdjęciami. Nic z tym nie mogę dziś zrobić:(
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia aż chciało by się pójść z Tobą na taki spacer. Szkoda,że tak daleko ode mnie. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDzięki Hanno! Od tego spaceru bąbel mi się zrobił na nodze, ale warto było:))) Zdążyłam przed burzą do domu:)
OdpowiedzUsuńCenne jest to, że szukasz piękna w Swojej Małej Ojczyźnie. Tym bulwarem ku Kilińskiemu nieraz spacerowałem.
OdpowiedzUsuńWitaj Irku! I ja również wielokrotnie. Starówkę znam jak własną kieszeń. Teraz mieszkam nieco dalej, ale sentyment pozostał. No i w przeszłości nie wyglądało to wszystko tak pięknie jak obecnie. Nareszcie widać, że komuś zależy na Warszawie, bo poprzednio...
OdpowiedzUsuńNocowałem kiedyś często na Piwnej i rano robiłem spacer wzdłuż bulwaru.
OdpowiedzUsuńCzęść życia tam spędziłam, co prawda nie mieszkałam tam, ale w pobliżu.
OdpowiedzUsuńJa już się powtarzać nie będę. Podoba mi się, to co robisz. Czekam na dalsze zdjęcia. :-)))
OdpowiedzUsuńps: noga się już wygoiła?
Cześć! Jeszcze nie, ale idzie ku dobremu:)))
OdpowiedzUsuń