To był dziwny dzień.Chmury były też dziwne, pogoda była chimeryczna.
Takie czasem....
To ciągle ten sam dzień. Sama się zdziwiłam różnorodnością chmur. Nie mówiąc o zupie. Bo właśnie wtedy ją gotowałam i zachwyciły mnie kolory. Mam to, pokazać?
Kobiety mają podzielną uwagę. Kolory w garze mnie urzekły.
Potem było już tylko gorzej!
No i co ja mogę?
To ciągle ten sam dzień, to samo popołudnie.
Mam okna na dwie strony świata. Wschód i południe!!!! Jak mam, tak robię:)
No to na tyle;)))Burza z tego nie wynikła żadna. A tak pięknie się zapowiadało;)
Pa:)
Nie nazwałabym tego zjawiska "gorzej" tylko piękniej; przynajmniej dla mnie. Uwielbiam pejzaże nieba bez względu na to, co zapowiadają; są po prostu niepowtarzalne w swoim majestacie i ulotności i to w nich podoba mi się najbardziej.:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Masz rację, Ewuś! Ostatnio, często oglądam chimeryczne niebo;)Barszczyk wyszedł jak trzeba:)
UsuńDeszcz jednak nie spadł!
Buziaczki;)
Nieba ubiorki, cudne!...już mam kilka fot. różnych różnistych chmur, o każdej niemal porze dnia zrobionych i niedługo, myślę, że po niedzieli pokażę...Przez Ciebie ślęczę z aparatem i wypatruję chmur...i przez Ciebie, dzięki Tobie zaczęłam się nimi zachwycać...
OdpowiedzUsuńPa:)
Ślęczę z aparatem i ślęczę! Oglądam moje miasto po raz nie wiem który! Jesienią znowu pojawi się w Warszawie moja argentyńska kuzynka i będziemy oglądały Warszawę z jeszcze innej strony!
UsuńWtedy Wam pokażę!!!
...a miasto co dzień inne, skąd ja to znam?:)
UsuńNo to już z utęsknieniem czekam, na to co pokażesz:)
Serdeczności!
Miłego weekendu:)
Witaj! Mnie też urzekły. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSiedzę i patrzę w niebo, a jest na co:)
UsuńPozdrawaim:)
Piękne zdjęcia choć niektóre powodują u mnie ciarki. Po wczorajszym dniu mam dosyć burz.Barszczyk wygląda nad wyraz apetycznie. Serdeczności Ozonko.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, tego dnia były niesamowite.
UsuńPozdrawiam:)
Obyś tylko nie wypatrzyła tam gdzieś trąb powietrznych....
OdpowiedzUsuńObyś tylko nie wypatrzyła gdzieś trąby powietrznej :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Cześć!
UsuńNiczego nie wypatrzę, bo nie mam czasu na patrzenie;)
Trochę mi się nazbierało. Muszę się z tym uporać.
Pozdrawiam:)
Witaj Ozonko:)
OdpowiedzUsuńU mnie dzisiaj też piękne chmury wędrują po błękicie...
Mam nadzieję,że nie przyniosą burzy:)
Piękne kolory w Twoim garnku.Narobiłaś mi apetytu na barszczyk.Biorę się za gotowanie:)
Miłego weekendu:)
Cześć!
UsuńTrochę czas mi skurczył ostatnio. Jak widzisz nigdzie nie piszę. Mam nadzieję, że jeszcze przed wyjazdem coś dodam.
Na razie zmykam.
Pozdrawiam:)))
Mnie również na robiłaś apetytu Ozon.
OdpowiedzUsuńCześć! Taka teraz pora botwinowo-barszczykowa;)
UsuńPozdrawiam:)
Ewo, witam Cię bardzo serdecznie.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci bardzo szczerze, że brakowało mi Twojego bloga i Twoich cudownych zdjęć.
Zrobiłaś mi ochotę na botwinkę.
Jestem spragniona jarzyn. Czesi jedzą zbyt dużo mięsa a warzyw, prawdę mówiąc zero.
Dzisiaj na obiad miałam samą zieleninę: szparagówkę, kalarepkę, groszek, ogórki, pomidory...
Pycha.
Pozdrawiam
Cześć!
UsuńJadam dużo warzyw, ale mięska też trochę trzeba. Dla zdrowia.
Nowy post już jest. Zostało mi jeszcze sporo niewykorzystanych zdjęć, ale chyba nie dam rady nic z nimi zrobić. Królują oczywiście chmury, jednak nie tym razem:)
Pozdrawiam:)