Skąd przyszli Litwini ze swoim dziwnym językiem ? Teorii jest kilka, chociaż uznaje się jedną. Jestem raczej skłonna przychylić się do tej , mówiącej że są to przybysze z okolic Finlandii, czyli północ. Być może przemieszali się z ludnością ze wschodu, z okolic dorzecza Oki, bo jest to teoria uznawana. Naukowcem nie jestem, tylko "ludziem" zwykłym czytającym (ciekawe czy powstanie kiedyś taki termin naukowy), ha,ha. Zasiedlili tereny obecnej Litwy już bardzo dawno, wiele tysięcy lat temu. "Litwin" znaczy tyle, co człowiek znad rzeki. Tego wątku dalej nie "pociągnę", nie ma związku, prawie.
W okolicach obecnej Liszkawy, na wysokim brzegu Niemna, osiedlili się ludzie. Było to kilka tysięcy lat temu. Co się z nimi działo, nie wiem. Jakie życie prowadzili, możemy się tylko domyślać. Wiadomo , że już przed naszą erą było tam grodzisko. Brzeg Niemna mógł być wyższy, lub niższy. Mógł też być bardziej oddalony od obecnych ruin. Przez kilka tysięcy lat, sporo w krajobrazie jak i ukształtowaniu terenu mogło się zmienić. Myślę, że faktycznie był bardziej oddalony na południe bo nie sądzę, żeby cokolwiek budowano na skraju skarpy. Chyba miałam rację z ta skarpą. Patrząc na mapę wnioski same się nasuwają.
Żyli w długich drewnianych domach . Wykarczowali las pod swoje poletka. Było w miarę bezpiecznie na stromym , wysokim brzegu.
Brak państwowości, przy zmieniającym się Świecie utrudniał życie. Powoli powstawały małe ośrodki władzy, rządzili książęta (kunigasi). Był XIII wiek. Czas płynął. Wobec zagrożenia ze strony Kawalerów Mieczowych i Zakonu Krzyżackiego, Mendog zjednoczył plemiona litewskie i objął władzę. Co ja Wam będę oczy mydlić. Była długa walka o władzę, walczyli ze sobą i wygrał tę walkę Mendog. Nie wdaję się zbytnio w szczegóły bo nie piszę encyklopedii ani historii Litwy.
Mniej więcej w tym czasie spłonęło grodzisko w Druskiennikach, czyli mogła być jeszcze inna przyczyna , jak widać. W 1251 roku, wobec ogólnego zagrożenia, Mendog przyjął chrzest. Był jednym z dwóch królów Litwy. Został koronowany właśnie tu, w swojej siedzibie i w istniejącym grodzie-Nowogródku.
Książę Witold wzniósł tu zamek, o czym świadczy jeszcze przyziemie okrągłej baszty. Obok jest Góra Kościelna , na której stał kamienny kościół. Do dziś pozostały fundamenty.
Odwiedziłam zupełnie inny kościół. Ufundował go w końcu XVII wieku Jerzy Kosiłło, sprowadził Dominikanów z Sejn i tu osadził. Dziwne losy miał ten kościół i klasztor.Było tam więzienie , szkoła, biblioteka. Zaborcy nie mieli litości. Zwłaszcza, że Niemen był granicą w czasie III rozbioru Polski i kościół znalazł się w zaborze pruskim. Obecnie w klasztorze urządza się muzeum o.o. Dominikanów.
Kościół p.w. św. Trójcy wybudowano w latach 1704-1741 , wzorem był kościół Sakramentek ze Starego Miasta w Warszawie.
Teraz przenosimy się w czasie do sierpniowego dnia tego roku. Podróż Niemnem była przyjemna, nieco okraszona deszczem. Dopłynęliśmy do brzegu. Na widok tego co zobaczyłam, coś mi się zrobiło. Trzeba było wejść od przystani, po stromych schodach, na koszmarną górę.
Obok płynął strumień.
Potem szosą jeszcze wyżej.
Po jeszcze koszmarniejszych schodach ,
z kamieni przyniesionych przez lodowiec. Na zwykłe, rzeczne otoczaki, nie wyglądały.
Wejście do kościoła i fragment klasztoru.
Kolumna z XIX wieku z figurką św. Agaty z XVIII wieku.
Św. Agata.
Stamtąd przyszliśmy. Mniej więcej z miejsca, gdzie widać coś jakby fragment łachy piasku.
Mamy przed sobą piękne rokokowe wnętrze.
Ambona.
Ołtarz boczny.
Drugi ołtarz boczny. Wisi w nim łaskami słynący obraz Matki Boskiej . Niestety, w tamtej chwili słońce go nie oświetlało i prawie nic nie widać.
Jeśli dobrze się oświetli... Tam najczęściej zawierane są śluby. Nawet teraz.
Kościół do niedawna należał do Kurii Warszawskiej. Został pięknie odrestaurowany przez polskich konserwatorów.
Sklepienie.
Może coś zobaczycie. Tam też nie bardzo można było robić zdjęcia.
Bo było tam to, czyli freski.
To też.
Tył kościoła.
Widok spod kościoła na Niemen.
Nie wiem czy coś mi się jeszcze uda teraz pokazać.
Wracamy;)
Resztę opiszę w następnym poście.
Pa:)
Piękny kościół tylko schody nie zrobione. Wstyd.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)))
One takie mają być. Mają swoją wymowę. Nic łatwo nie przychodzi.
UsuńPozdrawiam:)
Te schody takie mają być. Zostały zrobione 300 lat temu - tak mówią przewodnicy i to samo można przeczytać w przewodnikach turystycznych. Teresa.
Usuń...język litewski jest pięknym...wprawdzie nie nauczyłam się go, ale podoba mi się...a najbardziej podobał mi akcent litewski, który pozostał w "genach" moich bliskich, a także wymawiane przez moją śp. Mamę i ciotki polskie "ł" i "l"...niekiedy w starych filmach polskich, kręconych przed wojna spotyka się taki litewski akcent, i wymowę zwaną sceniczną :) To mnie bardzo kręci:)
OdpowiedzUsuńKościół piękny, wnętrze bogate...a schody do niego ...cóż kojarzą mi się ze schodami do świętości...po grudach czyli :)
Serdeczności:)
To "ł", o którym piszesz, jest dość charakterystyczne. Wymawiają je w taki sposób wszystkie nacje na wschód od Polski, nie tylko Litwini.
UsuńSchody odebrałam w taki sam sposób, ale nogi bolały...
Pozdrawiam:)
...tak, na wschodzie Polski też, na zachodzie Polski to rzadkość:)
UsuńChyba, że przesiedleńcy z ziem wschodnich, obecnie już nie polskich. Pamiętasz "Samych swoich"?
Usuń...chyba że oni :)
UsuńTo się nazywa "ł" przedniojęzykowe;)
UsuńPa:)
Macie dziołchy rację. Wymowne te schodziska do nieba bram.
OdpowiedzUsuńPozdrówka!
Że wymowne, fakt. Wiesz jak się po czymś takim idzie???
UsuńPozdrawiam:)
Jak do nieba bram. Po grudzie :D
UsuńI o to chodzi!
UsuńPa:)
Witaj Ozonku! Piękny kościół. A może te schody mają właśnie takie być?.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKościół piękny , choć malutki. Lekko mu nie było. Teraz jest odnowiony, klasztor i cała reszta,też.
UsuńPrzypuszczam, że schody miały mieć taką wymowę. Jezusowi iść na Golgotę też łatwo nie było.
Pozdrawiam:)
Dziękuje za piękną lekcję historii bo udokumentowaną zdjęciami współczesnymi. Wprawdzie nie ja ale moje dzieci maja przodków na Litwie. Kiedyś wybrałam się w podróż na Litwę by pójść ich szlakami, to też była piękna lekcja .Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńProszę bardzo i mnie sprawiła ona przyjemność. Żałuję, że nie zaprowadzono nas w miejsce szczątków baszty zamkowej, ale przypłynęliśmy statkiem a on miał swój rozkład "jazdy". Zabrakło czasu.
UsuńPozdrawiam:)
Piękny kościół, piękne miejsce!
OdpowiedzUsuńMnie nie kojarzy się Litwa z krajami skandynawskimi.
Powszechnie znana jest teoria o rzymskim pochodzeniu Litwinów.
Trzeba by było zagłębiać się bardzo w historię tego miejsca.
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Ostatnio się zagłębiałam właśnie. Nie ma jednej teorii. Językoznawcy przypuszczają, że być może były tam wpływy duńsko-niemieckie, pomieszane ze wschodnimi, inni mówią, że Finowie i.t,d, jest wiele teorii.
UsuńSamo miejsce ma swoją specyfikę. Jakby osady na ruinach. Jest tam cisza, no czasem kura może zagdacze.
Pozdrawiam:)
Witaj Ewo!
OdpowiedzUsuńUrzekł mnie rokokowy kościół. Jest bardzo delikatny, niezbyt przeładowany. A schody? są ciekawe i pewnie mają przesłanie.
A język Litwini faktycznie mają bardzo ciekawy.
Czekałam na Twoje kolejne relacje z Litwy. tego miejsca nie znałam.
Przesyłam pozdrowienia.
Cześć!
UsuńNie wszystko zdołaliśmy zobaczyć. Mało czasu mieliśmy. Miejsce warte zobaczenia , chociażby z powodów, o których napisałam. Nie wiedziałam, że było to, a prawdopodobnie jest nadal, tak ważne miejsce dla Litwinów .
Pozdrawiam:)
Znowu piękny wpis i znowu się dowiedziałam tylu rzeczy. Wieszz - lubię rokoko, u nas barok często jest taki ciężki, niemiecki, solidny a rokoko to odlot i finezja. Piękny kościół
OdpowiedzUsuńIjeszcze sobie na Niemen popatrzyłam ...
---------
Ewciu - dziękuję, że się trudzisz i promujesz te moje notki. Zobacz - mam w koncu spokój święty i ten namolny gagatek przestał mi wypisywać bzdury
-----------
jeszcze idę sobie raz te Twoje zimowe pooglądać. U mnie zima strasznie byleja, szara, beznadziejna i brudna ale jak tylko wyjadę kawałek za miasto to CUDO ...Góry Sowie piękne są w śnieżnej szacie
Bo ja lubię historię. Wiele rzeczy lubię, ale najbardziej lubię wiedzieć DOBRZE ! Lubię sobie wyobrażać co i jak mogło gdzieś być kiedyś, jak z tym brzegiem Niemna:)
UsuńZawsze promuję porządnych ludzi:)
U mnie jak jest, każdy widzi. Warszawa jest, na swoje nieszczęście, stolicą.
Pozdrawiam:)