Uzupełnię jeszcze tę wycieczkę zdjęciami szczegółów i amfiteatrem widzianym od tyłu.
Chyba rzymski beton i ślady farby na murze.
Trochę detali.
To widać tylko wtedy gdy się zadrze głowę do góry. Komuś się chciało;)
I następne.
jeszcze
To też.
Ślady farby na ścianie. Mieli kiedyś barwniki. Tyle lat!
Jak pisałam, amfiteatr wspierał się o wzgórze, częściowo był w nie wkopany.
Tak to wygląda w powiększeniu. Wolałabym, żeby pogoda była piękna a ruiny w świetle słonecznym pokazywały swoją urodę. Niestety, nie miałam szczęścia.
Czy byłabym sobą, gdybym tam nie weszła?
Fasada od frontu. Jest naprawdę potężna. Jak widzicie w kadrze się nie mieści.
Wejście.
To z boku. Tędy wchodziliśmy do amfiteatru. Jeszcze bardziej w prawo od wejścia weszłam na wzgórze, żeby Wam pokazać tyły tego przybytku.
Tu rwaliśmy pomarańcze , oczywiście za zgodą właściciela. Te są akurat zielone, my rwaliśmy dojrzałe.
Droga powrotna i znowu ruiny dawnego Aspendos.
Czy wiecie jak ta roślina się nazywa?
Pa:)
Ewo, telepatia działa. U mnie też jest Bugenwilla ale w innym kolorze.
OdpowiedzUsuńUwielbiam patrzeć na detale. Ależ cudeńka robiono w tamtych odległych czasach. jak się nimi nie zachwycać.
Wybacz, ale myślałam, ze tylko ja mam takie...
Co by nie mówić, Aspendos jest bezkonkurencyjne.
Pozdrawiam:)
No to sama widzisz;) Widzę detaliki , zdobienia. Wszystko to jest widoczne wyłącznie z bliska. Mimo że mam nie najlepszy wzrok, to takie rzeczy widzę, a jak nie widzę, to robię zdjęcia. Na powiększeniach widać wszystko. Pisałam już Malinie, że mnie to właśnie zachwyca. Zdobienia były przecież robione ręcznie, a żyją do tej pory. Prawie 2000 lat! Inne znacznie więcej.
UsuńMuszę tę Bugenwillę zapamiętać, bardzo mi się podoba. Wiesz coś więcej o tej roślinie?
Pozdrawiam:)
Ewo, Ty to piękno wyczuwasz. Wiesz gdzie go możesz szukać.
UsuńI tam Cię wiedzie instynkt szperacza i podziwiacza.
Bugewilla, zawsze mnie zachwycała. Na moim zdjęciu widać jej białe, drobniusieńkie kwiatuszki. Kolorowe są liście.
Kiedy byłam w Tabie w Egipcie, tylko w tym jednym miejscu było ich tysiące. Występowały we wszystkich kolorach; od białego po ciemnofioletowy. Wyglądało to jak ogród botaniczny. Niestety, nie mam zdjęć. Chcąc wejść do kairskiego Zoo, musiałam oddać aparat na przechowanie. Miałam pokwitowanie. Tylko odbierającego już nie było. A na pokwitowaniu były napisane jakieś bzdury. Czasem człowiek jest głupi...
Pozdrawiam:)
Niesamowite! Faktycznie wyglądają na liście , ale nie traktowałam tego poważnie. No cóż, może być i tak. Dla rośliny każdy sposób dobry.
UsuńNie skomentuję straty aparatu, to coś niesłychanego. Dobrze wiedzieć.
Pozdrawiam:)
Ozonku nie znałam tej rośliny. Jest piękna.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa też jej nie znałam. Wygląda pięknie. W dodatku widziałam mieszaninę kilku roślin z dzikim winem jako tłem. Z racji pory roku, dzikie wino miało czerwone liście.
UsuńPozdrawiam:)
...ależ przecudowne ornamenty!
OdpowiedzUsuńRoślina ma cudny kolor, biskupi rzecz można, ale jak ją zwą, pojęcia nie mam ...
Łucja napisała, że to Bugenwilla. W Turcji , a właściwie w Antalyi, rośnie niemal na każdym kroku. Przypuszczam, że to roślina rejonu basenu Morza Śródziemnego. Widziałam ją na zdjęciach "Aveliny" z wycieczki do Izraela, Łucji z rejonów , które odwiedzała n.p. Francja i inne.
UsuńPozdrawiam:)
...nie doczytałam...brak kawy w organizmie ;)
Usuń;))) ?????????
Usuń...przed pierwszą kawą pisałam komentarz, skupiałam się na tekście i fot. a nie na komentarzach, stąd nie doczytałam co Łucja napisała, czyżbym mimo 2 kaw dalej niejasno pisała komentarze? hmmm, być może jakaś padnięta i nierozgarnięta dziś jestem...;)
UsuńDrobiazg! Każdemu może się zdarzyć;)
Usuń:)
Detale bardzo misternie w nurze robione, niesamowite to jest.
OdpowiedzUsuńKwiat piękny, nie znałam takiego kwiatu.
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Musiałam się oczywiście pomylić.
UsuńTe detale są oczywiście w murze i te miałam na myśli.
Buziaczki:)))
Wiesz przecież, że wiem co chciałaś napisać :)))
UsuńDetale piękne i w dodatku ręcznie robione. Może dlatego żyją tyle lat?
Pozdrawiam:)
wiec zwrazam sie do Ciebie. Co slychac w 'Impresjach codziennych' oraz u 'Stanhena' ? U Staszka brak mozliwosci komentowania. Ewy nie potrafie znalezc. Pomoz OZONKO
OdpowiedzUsuńprzysle zdjecia wielu amfiteartow od tylu.
OdpowiedzUsuńWas
OdpowiedzUsuńte cegly i piekne pejzaze. W zyciu piekniejszych nie spotkalam. Odezwij sie prosze
OdpowiedzUsuńto podziwiam i ciutek zazdroszcze. Boze, recznie, cos takiego. Nie wierze
OdpowiedzUsuńChętnie pomogę, ale najpierw chcę wiedzieć komu pomagam. Anonim to może sobie jedynie popisać.
OdpowiedzUsuńPa!
pomagasz Papieżowi owieczko. Nie pomożesz, klątwa + piekło. Obligatoryjne Pa!
UsuńAmfiteatr w Aspendos być może - domniemuję - wygląda tak dobrze że niegdyś dbali o niego Seldżucy,którzy wykorzystywali go jako karawanseraj.
OdpowiedzUsuńPozdrówka!
Też możliwe. Potem zrozumieli co mają;)
UsuńPozdrówka:)
piękne :))))
OdpowiedzUsuńSą takie. Tylko dlaczego słońce omija miejsca gdzie jestem?
UsuńPozdrawiam:)
Piękny amfiteatr i te wszystkie detale, lubię takie miejsca oglądać. A słoneczkiem nie ma się co przejmować, najważniejsze, że nie padało i wyszły świetne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Słońce dodałoby urody temu miejscu , rozjaśniło wszystko. Ubiegłe wakacje też nie były słoneczne. Jak pech, to pech.
UsuńPozdrawiam:)
Droga Przyjaciółko!
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam po odbiór wyróżnienia.
Ty wiesz, że jak bardzo kocham bywać u Ciebie...
Serdecznie pozdrawiam:)
Dziękuję bardzo:)))
UsuńWłaśnie już pobrałam:))) Zastanawiam się komu je przekazać. Chociaż prowadzę blog już kilka lat, to mam niewielu znajomych. Zastanowię się.
Pozdrawiam:)
Matuniu - jakie detale i wszystko w kamieniu ... dzisiaj zobaczysz podobne fryzy ale zwykle w zaprawie a to całkiem inna bajka ... Ewciu - magia tego miejsca trwa i trwać będzie ... bez fuszerki było, nikt nie odwalał ...
OdpowiedzUsuńWłaśnie, w przeciwieństwie do wytwórców z XX i XXI wieku. Wszystko teraz to półfabrykaty wytwarzane maszynowo. Brak precyzji, dokładności i jeszcze czegoś niepowtarzalnego, DUSZY?
UsuńPozdrawiam:)
Przepiękne detale. Też lubię się w nie wpatrywać. Bugenwilla to moje ulubione pnącze do oglądania, jak jestem w krajach gdzie rosną i pięknie zdobią różne miejsca. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie rzeczy, wiele osób ich nie lubi i uważają, że jest to nudne. Ja przeciwnie. Dostrzegam kunszt wykonania, wkładane w to serce.
UsuńBugenwillę zauważyłam dopiero na tych wycieczkach, dwa lata temu. Jest wyjątkowa i bardzo kolorowa. Żeby tak można było ją i w Polsce hodować;)
Pozdrawiam:)
Witaj z ogromną przyjemnością, gdy tyle śniegu za oknem - po podróżowałam z Tobą :).
OdpowiedzUsuńMiło mi, witaj:) Mam nadzieję, że dalej będziemy podróżować razem.
UsuńPozdrawiam:)