Zniknął krzyż, nie ma "krzyżoli",
uspokoiła się Warszawa.
Może za wcześnie o tym piszę,
ale to również moja sprawa.
To moje miasto zawłaszczyli
robiący z niego pośmiewisko.
Nareszcie koniec tej głupoty.
Koniec i kropka, wszystko!
Dodać jeszcze muszę, że odzywają się teraz niezadowolone wdowy, jęcząc płaczliwym głosem. Że powinno być wszystko załatwione z większą pompą, a nie po cichu. Chciałam przypomnieć, że tak miało być i byłoby, gdyby nie opór ludzi spod krzyża. Księży obrażono i na zabranie krzyża nikt się nie zgodził. To jak inaczej można było to zakończyć?
Niestety w naszym mieście jeszcze się nie uspokoiło!!! Czekajmy na głos "najwyższego"!!!
OdpowiedzUsuńNo nie, niestety. Ciągle grupka nawiedzonych idiotów tam stoi. A ten siwulec z brodą? Za księdza jakiegoś się przebrał, druga nawiedzona na skrzypeczkach, jak Janko muzykant- gra. Szopka.
OdpowiedzUsuńW szopce czasami bywa wesoło!!! To już wesołe nie jest...
OdpowiedzUsuńPowiedziałabym, żałosne. Toruński grzyb działa.
OdpowiedzUsuń