Noc zapadła już nad miastem,
prezes w łóżku jeszcze czyta.
Książka gruba, dosyć ciężka,
prezes już zasypia.
Oczy same się zamknęły
Alik też, na kołdrze leży,
cicho mruczy, po swojemu.
Coś mu się należy.
We śnie widzi prezio siebie.
Tron, płaszcz długi i korona.
Rzesza wiernych zauszników,
no i błazen, niech ja skonam.
Minę zrobił wnet marsową,
no bo rządzić przecież musi.
Już on wszystkim nam pokaże,
niepokornych sam wydusi.
Pierwszy ogień, to Platforma,
a za nimi leci PSL
a tych z SLD, no nie wiem,
pewnie weźmie ich na deser.
I tak słodko się zabawia,
ten nasz królik z własnej łaski.
Ale nagle coś usłyszał,
jakiś hałas, jakieś trzaski.
Lecz niestety, już za późno.
To statua jego brata,
jakoś dziwnie sie przechyla
i pałac rozgniata.
No i prezes się obudził,
potem zimnym zlany .
Książka leży na podłodze,
Alik niewyspany.
Eeech, taki sen - dobra rzecz!
OdpowiedzUsuńCzy to jednak tylko sen?
Ilu pensjonariuszy ma podobne sny, z których się nie budzi. Jesteś pewna, że prezes wrócił do realu?
Ja tej pewności nie mam...
Do Twojego cudnego wiersza nic nie dodam, zniszczyłabym wizję!
Ponieważ hoduję bojowego kaczora (do czasu),
wspomnę Ci o jego przymiotach niezaprzeczalnych:
Mówca z niego wspaniały, któremu trzy marne
słowa starczą, a drób wie, że białe jest ...czarne.
Zachwycone wymową i logiką kaczą,
Okoliczne gawrony, miast krakać, już kwaczą.
A teraz lecę do garów!
OdpowiedzUsuńNIE DO WIARY !!!!
OdpowiedzUsuńNic dodać, nic ująć.
Rozśmieszyłaś mnie do imentu!
Pozdrawiam Cię serdecznie Safiro!
Alik mruknął: nie do wiary!
OdpowiedzUsuńCzy to sen, czy czary, mary?
co mój pan, u licha, zrobił
gdzie ja będę myszy łowił?!
Ni pałacu, ni pomnika,
więc na łóżko mu nasikam!
:)
Ewuniu, masz wspaniałą wyobraźnię! :)))
A zawsze mi się wydawało, że jestem taka , taka... no , taka zwykła.
OdpowiedzUsuńAle z tym nasikaniem trafiłaś, jak w pysk dał. Masz kota? One te rzeczy doskonale umieją!
Nie mam kota, bo mam psa, który nie bardzo zgadza się z kotami :)
OdpowiedzUsuńAle wiem, że koty są zdolne do takich psikusów!
Uwielbiam koty! Ostatnio mąż już nie chce niczego mieć. Ostatnie masze rozstanie z szesnastoletnią kotką było okropne. Ciągle ją wspominamy. Ja ciągle wyczuwam poprzez kołdrę jej ruchy. Czy to już paranoja?
OdpowiedzUsuńŻadna paranoja. Ja ze swoją poprzednią suczyną rozstałam się 5 lat temu, a ciągle mi się wydaje, że słyszę jej radosne skomlenie za drzwiami...
OdpowiedzUsuńTo własnie tak jest.Niech to...
OdpowiedzUsuńJa po swojej psiuli do dziś żałobę noszę....
OdpowiedzUsuńMoja suka -Figa- kundel rudy...........
OdpowiedzUsuńTen pies w pewnym sensie uratował mi życie.....
Byłem w zawieszeniu...nikogo znikąd...
Empatia zwierząt a zwłaszcza psów jest zupełnie niezrozumiała i niewiarygodna :)
A jednak czerpałem siły z jej miłości-psiej bo psiej-ale na tyle mocnej,ze dała mi namiastkę wiary...
Kocham psy.
Ale jeszcze bardziej dzikie tygrysy...:)
No , to możecie z moim chłopiną ręce sobie podać. On też, tygrysy i tygrysy. Najlepiej gdyby miał jakiegoś na własność.
OdpowiedzUsuń