Jeszcze czerwone świty,
październikowe korale.
To słońce żegna się rankiem
ze złotą jesienią, ospale.
Czy to lato nas żegna mgłami?
Czy jesień wita mgliście?
Kładą się liście na chodniku.
W powietrzu wilgoć, dżdżyście.
Jesiennych liści pod stopami
szelestu cicha muzyka.
Gdzieś za naszymi oknami ,
czas po cichutku przemyka.
Wśród kalinowych korali,
jarzębinowych kiści,
snuje się mgiełka jesienna
w poszukiwaniu ostatnich liści.
Ozonko u mnie poranki szare,mgliste,szeleszczące liśćmi- jak w twojej rymowance.
OdpowiedzUsuńNapisałaś co i ja gra w twojej duszy i próbuj dalej!
Miłego, słonecznego dnia!
U nas w sobotę i niedziele ma być nawet 20 stopni.
Nie mam do tego głowy, "ale czasem muszę, inaczej się uduszę" :)
OdpowiedzUsuńDzięki Lilly i pozdrawiam:)
Masz oko, masz talent,masz aparat foto - czego Ci potrzeba?
OdpowiedzUsuńEj Ozonowa, "do roboty, do roboty" - pisz! :-)))
Heniu, tego czego brakuje każdemu;)
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz Ozonko. Dywany z jesiennych liści są urocze pod warunkiem,że nie trzeba ich grabić.Ech, ta proza życia.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńHanno, fakt:) Może niech jednak poleżą chwilę. Najpierw się napatrzeć a potem zgrabić. Szkoda, że wszystko jest takie ulotne;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Jestem za! Najpierw się napatrzeć! Ja sobie nawet zebrałam piękne,kolorowe liście i wrzuciłam do dużej "wazy"-mam jesienną dekorację z gałązkami owoców dzikiej róży-nietrwała to,ale chociaż na krótko cieszy oczy.
OdpowiedzUsuńMiłego !
Witaj ponownie Lilly:) Nie mam dzikiej róży ani odpowiedniego "pojemnika";(
OdpowiedzUsuńJutro znowu kanadyjskie uzdrowiska górskie, a potem może pojedziemy do "lasvegasa"?