Jest taka dziecięca zabawa "Głuchy telefon". Pierwsze dziecko wyszeptuje drugiemu jakiś wyraz na ucho. Drugie powtarza ten wyraz trzeciemu i.t.d. Ostanie dziecko musi ten wyraz powtórzyć głośno. Śmiechu przy tej zabawie jest co niemiara, bo na ogół pierwsze słowo nigdy nie zostaje powtórzone poprawnie przez ostanie dziecko.
Nie pisałabym o tym , gdyby nie to co mnie ostatnio spotkało. Ciągle mam wrażenie, że bawię się w głuchy telefon, bo w ostatnim czasie faktycznie mi go wyłączono. W innej sytuacji, pewnie byłoby zabawnie. Teraz opiszę historię tego wyłączenia.
Zaproponowano mi pewien rodzaj usług. Umowę podpisałam. Po kilku dniach przywieziono mi , konieczny do uruchomienia nowych funkcji , "osprzęt". Od umowy mogłam odstąpić w ciągu dziesięciu dni od daty jej podpisania. Czekałam zatem na instrukcje i włączenie proponowanych usług. Nic z tego. Ósmego dnia podjęłam decyzję o rezygnacji z tej umowy. Pojechałam gdzie trzeba, napisałam rezygnację. "Osprzętu" nie przyjęto, bo sprawę załatwiałam telefonicznie. Po tygodniu poinstruowano mnie gdzie mam zwrócić ten "osprzęt". Zwróciłam. Telefon nadal milczał. I milczy już trzeci tydzień. Na domiar złego, sygnał jaki można usłyszeć dzwoniąc na mój telefon stacjonarny brzmi: "nie ma takiego numeru". Czyli, że albo nam go wyłączono bo nie płaciliśmy, albo nas szlag trafił! Sił mi już brakuje na ciągłe wykłócanie się o włączenie telefonu. Rosną mi rachunki za "komórkę", bo tylko ona mi została.
Numer telefonu stacjonarnego jest wszędzie podany , jako telefon kontaktowy. W tej sytuacji, nawet jeśli świat się będzie walił, informacji nie dostanę.
Firmę telefoniczną "Telekomunikacja Polska S.A." Sprzedano chyba w roku 2000, francuskiej firmie o nazwie "Orange"! Zrobił to ówczesny poseł AWS (słyszałam, że za ciężką łapówę, a nazwisko miał na W.).
Telekomunikacja pod polskim zarządem miała się całkiem dobrze i tak też działała. Nowy właściciel wymyślił sobie termin realizacji czegokolwiek i dziś jest to 30 dni! Już mam półmetek za sobą. Czekam dalej!!!
Głuchy telefon nie dlatego, że nie działa, ale dlatego, że gdy dzwonię z ponagleniem, to mam wrażenie, że biorę udział w tej zabawie. Ja swoje, oni swoje.
No i to by było na tyle;)
Pa:)
P.S.
Dziś t.j.21.06.2012. Zadzwoniono do mnie z pytaniami o telefon mojego teścia. Jego telefon został wyłączony po jego śmierci, kilka lat temu. Czysta paranoja!
No niewesoły jest ten "głuchy telefon". Nie zazdroszczę Ci tej sytuacji... na pewno będzie miała swój pozytywny finał, ale ile "nerw" stracisz - mogę się tylko domyślić.
OdpowiedzUsuńRysunek mnie zachwycił... piszę to już po raz kolejny. Ozonko* byłabyś konkurencją dla pana Andzreja Mleczko.
Pozdrawiam serdecznie:-)***
SEG, już on się postara, żeby nie;)
OdpowiedzUsuńOpisałam rzeczywisty problem i nieudolność dużych firm.
Dziwię się, że takie przedsiębiorstwo zostało sprzedane komukolwiek.
Telefony, to kluczowe miejsce w razie czego, a tu "sru" ,sprzedane(
Pozdrawiam serdecznie:)
Pa:)
...raz miałam styczność z Telekomunikacją Polską SA. , wtedy tak się ta firma, a może "firma" zwała ...i wiem, że z nimi nie wygrasz ani nic nie ugrasz...pożegnałam się z nimi, po wielkich przebojach i podobnych "rozmowach" na zawsze...nigdy więcej sobie powiedziałam i słowa dotrzymałam...
OdpowiedzUsuńSerdeczności zasyłam:)
Korzystałam z jej usług od lat i nigdy mnie nie zwiedli. Do teraz!!! Moje zdziwienie bierze się stąd, że takie firmy powinny być zawsze w gestii kraju, na terenie którego się znajdują. Strategicznie, nigdy nie oddaje się w obce łapska firmy komunikacyjnej!!!
UsuńTo co u nas się stało, to kuriozum na skalę światową!
Zaprzedali się obcemu kapitałowi. Howgh!!!
...no co Ty, Polskę przecież od lat rwie się na kawałki...aż krwawi...
Usuń:(
Kurrr... O dawnych rozbiorach pisali poeci. Teraz ich zabrakło. Gdzie ten Mickiewicz, Słowacki taki, Krasiński, Norwid , Gałczyński?
UsuńChociaż oficjalnie rozbioru nie było, to i tak był! Mdli mnie, co robią z wolnym krajem , wykreowani przez rządzących , notable. WSTYD!!! Po tysiąckroć WSTYD!!!
Tyle
Gałczyński był zapóźnionym piewcą...
Usuń:)))
Fakt. E.Wąsacz sprzedawał Telekomunikację Polską w niekorzystny dla nas sposób. Musiało być "grubsze smarowanie", bo tylko idiota by tak sprzedawał. Tu, się z Tobą Ozonko zgadzam. Tego nie wolno było robić. Nie ma znaczenia partia z której jest sprzedający niekorzystnie dla własnego kraju. Takie działanie jest zdradą interesów Polski. Ja tak uważam.
OdpowiedzUsuńNie przytyjesz w czasie tych perypetii. Jedyny plus....no i rysunek Ci wyszedł cudnie. Sie trzym. :-)))
Pełne dane sprzedawcy, są jak widzę, wszystkim znane, i dobrze. Żeby z piekła nie wyjrzał. Jak dla mnie jest to czystej wody Zdrada Państwa. Za to powinien być Trybunał Stanu!
UsuńPa:)
Za sprzedaż kraju - tak. Nie on jeden. Przykre, ale strategiczne przedsiębiorstwa - sprzedane. Głupich w rządach mieliśmy tylko? Na to wygląda.
UsuńA nie? Głupich nie sieją, sami się rodzą. Żeby żaden z nich z piekła nie wyjrzał. Tyle!
UsuńA ja mam dwie usługi z TP i nie mam z nimi problemu ale może dlatego, że żadna mi nie szwankowała jak dotąd-;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Tego się trzymaj. Jeśli zgodzisz się na jakiekolwiek usprawnienie, to biada Ci!!!
UsuńPa:)
Ozonko, współczuję. Też kiedyś miałam telefon stacjonarny z Telekomunikacji.
OdpowiedzUsuńTrafiało mnie. Teraz mam z Netii. Jest o wiele lepiej.
W moim przypadku potrzeby jest też telefon stacjonarny.
Pozdrawiam
No to wiesz co mnie teraz boli:( Do rozwązania sprawy jeszcze daleko.
UsuńPozdrawiam:)))
Ozonku, miałaś straszliwego pecha. Współczuje, oczywiście znam tę zabawę, ale nie przypuszczałam, że można ją stosować wobec własnych klientów, jak to robi TP.
OdpowiedzUsuńDla firmy "Orange" jesteśmy i tak "obcy". Dziś o stałego klienta nikt nie dba. Nic, poza kasą, się nie liczy. Tak właśnie działa ta firma. Jak najwięcej kasy wyrwać i do siebie, do siebie... Potem to cały świat niech się wali. Że nic mnie jeszcze nie trafiło, to cud.
UsuńPozdrawiam:)))
Współczuję... Doskonały przykład na to, jak to u nas wszystko świetnie działa...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Masz rację! Wypisz wymaluj. Jednak, gdyby w Polsce rządzili odpowiedzialni ludzie, to nic takiego nie miałoby miejsca. To nigdy nie powinno było się zdarzyć!!!
UsuńŚwietny rysunek Ozonko. No, to jesteś w fatalnej sytuacji. Ja mam tylko komórkę, bo na szczęście nie mieli wolnych linii i stacjonarny nie wypalił.Telefon stacjonarny, kiedyś marzenie trudne do zrealizowania a teraz cieszy mnie, że go nie mam. Paranoja.Serdeczności.
OdpowiedzUsuńDzięki, Hanno!
UsuńParanoiczną się wydaje w obecnej dobie, chęć posiadania telefonu stacjonarnego. W "prehistorii" krzesano ogień, żeby wysłać wiadomość. Może zaczniemy od nowa?
Mam pomysł, "ukrócić dziadów". A co?
OdpowiedzUsuńJuż po Twoim pyskowaniu.- drżą. :-))) Nie dobijaj ich :-)))
UsuńWłączą ze strachu. :-)))
Właśnie włączyli. Lecz batalia jeszcze się toczy! Ciekawe ile sobie policzą???
UsuńA to faktycznie cyrk na kółkach ........kiedyś też tak miałam ale już stacjonarnego nie mam i mam święty spokój ale za to ciągle na komórkę dzwonią o nową umowę jak nie telefony to sms - nieraz tez mam tego dosyć..........mam nadzieje że wszystko wróci do normy....pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCały kłopot polega na tym, że muszę mieć stacjonarny telefon. Mam świetny abonament i dużo minut do wykorzystania. Firma w momencie wyłączenia telefonu , pozbawiła mnie tej możliwości!
UsuńPa:)
Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFaktycznie taka zabawa kiedyś była bardzo popularna i jestem zdania, że to właśnie od niej mi spodobała się kwestia telekomunikacji. Muszę przyznać, że jak jeszcze czytałem na stronie https://www.biznesgazeta.pl/co-to-sa-telefony-ip-kiedy-moga-okazac-sie-przydatne/ to dziś już wiem czym są telefony IP i kiedy mogą być przydatne.
OdpowiedzUsuń