Nie mam pomysłu o czym napisać, co pokazać na blogu. Pogoda ponura, jak na razie. Będzie kilka zdjątek, żeby blog nie zamarł.
Młoda sroka z przykrótkim ogonkiem.
Szpaki "pasące" się pod moim oknem.
Te odlatują spłoszone przez kogoś.
Puchaty młody szpak przycupnął na gałęzi. Nieco niżej siedzi rodzic i pilnuje malucha. Nie pokazuję go , bo mam za mało miejsca. Młody jest znacznie ciekawszy;)
Było tego dnia znacznie więcej ptaków, ale miejsca nie starczyłoby na blogu. Reszta może jutro?
Pa:)))
można napisać parę słów do tych eurosceptyków, którzy tylko narzekają na Euro, zamiast cieszyć się! Ja się zbieram i zbieram.. ale egzaminy nie pozwalają na dłuższe notki:P
OdpowiedzUsuńCześć!
UsuńMożna niejedno napisać. Tyle, że ja też się do nich zaliczam. Widziałam już niejedno i mam spore wątpliwości. Od rana siedzę przy kompie i czekam na wenę. NIC!!! Pominąwszy wszystkie za i przeciw , nie jestem fanką piłki nożnej. Nie rozumiem tej wrzawy wokół Euro. Rachunki zobaczymy za miesiąc, lub dwa. Wtedy się okaże, kto na tym naprawdę zarobił. Nie rozumiem dlaczego była minister Fotyga, tak wspaniałomyślnie zrezygnowała z podatków wynikających z Euro. Bo podatki płaci się wszędzie, zawsze w kraju gdzie osiągało się zyski.
Pozdrawiam fankę Euro ;)))
Witaj, a ja wciąż ze swoimi planami na bezkrwawe łowy ptaszków w lesie jestem...:( Z przyjemnością zatem podpatruję je u Ciebie, dawaj więc cd.:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Cześć!
UsuńTobie świetnie wychodzi to co robisz. Mam nadzieję, że tematów Ci nie zabraknie.
Dziękuję za podtrzymanie na duchu:) Dzień jest okropny, wena gdzieś się plącze, szkoda że zgubiła mój adres;(
Pozdrawiam:)))
...tematów nie zabraknie, gorzej z...weną. Moja też gdzieś sobie poszła, może odpocząć?;)
UsuńMiłego dzionka:)
Witaj Ozonko:)
OdpowiedzUsuńMaria Pawlikowska-Jasnorzewska
Ranny ptak
Jakiś ptaszek o świcie oszalał, zwariował
to się porwie z gałęzi, to o ziemię ciśnie,
przelatuje z jabłoni na kwitnącą wiśnię,
jak mała błyskawica siwa i różowa.
Krzycząc, że słońce wschodzi, leci ku kasztanom
i terczy słowo "słońce", gwiżdże słowo "wschodzi",
kołysze się w gałęziach jak w zielonej łodzi
i kłuje ranną ciszę, deszczem haftowaną.
Wpatrzony w morelowy wśród obłoków pożar,
spada prosto z kasztanu w krzak pod moje okno
i krzyczy wielkim głosem, z radością okropną,
że słońce znowu wschodzi! Że go nikt nie pożarł!!!
Śliczne te Twoje ptaszki:)
Pięknego dnia i pogody ducha Ci życzę:)
Dziękuję:)
UsuńTego wiersza nie znałam. Jak to się mogło stać?
Maria Pawlikowska, tego ranka, też musiała się zachwycić szaleństwem ptaszka. Jak ja;) Szaleństwu ptaszka nie dziwię się wcale. Miał powód:)
Pozdrawiam:)))
Ładne te Twoje ptaszki. Posłuszne, pozują , masz u nich "chody".
OdpowiedzUsuńCześć!
UsuńNawet za bardzo nie uciekają przede mną. Może mam te "chody"? Wydaje mi się, że raczej moje zachowanie ich nie płoszy.
Pozdrówka:)))
Ptaki są bardzo wdzięcznym obiektem fotografii.
OdpowiedzUsuńI nigdy nie narzekają, czasami tylko odfruną zanim zdążę zrobić zdjęcie, ha,ha,ha.....
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Cześć!
UsuńMnie się jakoś udaje, czasami. Poza tym mam balkon na odpowiedniej wysokości, to moja tajna broń;)
Pozdrawiam:)))
:)
OdpowiedzUsuńCzesław Miłosz
Sroczość
Ten sam i nie ten sam szedłem przez las dębowy
Dziwiąc się, że muza moja, Mnemozyne,
Nic nie ujęła mojemu zdziwieniu.
Skrzeczała sroka i mówiłem: sroczość,
Czymże jest sroczość? Do sroczego serca,
Do włochatego nozdrza nad dziobem i lotu
Który odnawia się kiedy obniża
Nigdy nie sięgnę a więc jej nie poznam.
Jeżeli jednak sroczość nie istnieje
To nie istnieje i moja natura.
Kto by pomyślał, że tak, po stuleciach,
Wynajdę spór o uniwersalia.
***
... to tak do Twoich srok :) Pozdrawiam:)
Lubię w srokach ich "sroczość". Zawsze mnie zadziwiają ptaki, bo każdy z nich ma swój charakterek;) Im dłużej się im przyglądam , tym bardziej widzę różnice.
UsuńPozdrawiam:)))
Burza zabrała mi net, dziś go odzyskałam a ciągle pada i pada.
OdpowiedzUsuńTyle mojej przyjemności co oglądnę i przeczytam na blogach. Świetne zdjęcia Ozonko.Serdeczności przesyłam w ponure popołudnie.
Cześć!
UsuńWarszawska pogoda też do niczego, chociaż na razie nie pada to cały czas jakby wszystko czekało na deszcz.
Pozdrówka:)))
Ozonko, kto tu mówi o braku weny...
OdpowiedzUsuńTy, która piszesz takie cudowne wiersze, fotografujesz zahipnotyzowane ptaki (tak, tak Tobie się udaje zrobić piękne zdjęcia), ciągle znajdujesz interesujący temat...
Nie obraź się, to lekka przesada, to co nam oświadczyłaś...
Uwierzę, że możesz być zdołowana obecną, pochmurną a nawet deszczową pogodą, ale to już inna sprawa.
Cieplutko Cię pozdrawiam
Zdołowana jestem, fakt. Pogoda;) Wiersze piszę bardzo rzadko przecież... Po Twoim wpisie już nie wiem co mam myśleć na temat mojego bloga. Przecież nie wymagam od siebie zbyt wiele? Chciałam tylko napisać ciekawy post. Mam porównanie , czytam interesujace posty i piękne wiersze a u mnie głównie ptaki i ptaki. I zielenina jakaś... czasem.
UsuńDziękuję Łucjo-Mario !
Pozdrawiam:)))
Ty i dół?To do Ciebie nie podobne.
OdpowiedzUsuńA ja dziś pierwszy raz w życiu widziałam żurawie.
Majestatycznie chodziły po łące.Widok cudowny!
Twoje fotki są super.
Ozonko,nic na siłę.Odpocznij!
Wena sama Cię zaskoczy.Całusy.
"siedział sobie Sobek ...."
Nie odzywasz się i nie odzywasz;) Zazdroszczę Ci tych żurawi jak nie wiem. Też bym chciała chociaż raz w życiu je zobaczyć na żywo.
UsuńNie myśl sobie, że jestem nie do zdarcia. Miewam czasami chwile słabości. Coś nie wychodzi, pogoda do kitu i od razu nastrój mi leci na łeb na szyję w dół. Tak miałam dziś właśnie. Zazwyczaj humor mi dopisuje, tylko czasem dopada mnie zwątpienie, jak dziś ;)
Pozdrawiam Ciebie i rodzinkę:) Całuski:)))
miało być -"niepodobne"
OdpowiedzUsuńWiem, wiem;)))
Usuń