Deszczu nie ma, ale nigdy nic nie wiadomo.
Park nieco "opustoszał". Młode ptaki wyleciały z gniazd, są już samodzielne. Dorosłe osobniki zajęły się sobą, odzyskując kondycję. Wszędzie słychać ptasie trele, ale ptaków nie widać. Dominuje zieleń. Czasem przeleci wszędobylska sroka, czasem jaskółka. Reszta stała się niewidzialna. Park, jak to park, ciągle się zmienia. Tylko pory roku następują po sobie, jak zwykle. Nadchodzi lato.
Jedyny ptak, który dał się fotografować , to kos. Zdybałam go śpiewającego na drzewie.
To zdjęcie z daleka. Czarne piórka, żółty dziobek. Jeśli nie czarne , to bardzo ciemne, sprawiające wrażenie czarnych.
Tak go zostawiłam. Na trzecim od końca zdjęciu kosa, widać jego leciutko rozchylony dziobek, tak śpiewa:)
Tyle o kosie. Park w pełnej krasie jest piękny. Zieleń jeszcze bez letniego kurzu.
Dzikie stokrotki na parkowym trawniku.
To park z nieco innej perspektywy.
Na razie koniec:)))
Ozonko, Twoja seria "ptakowa"jest jak zwykle świetna. Tak bardzo lubię oglądać Twoje zdjęcia parkowe, kwiatowe. Zawarte w nich jest tyle miłości i radości...
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że z ogromną ochota wpadam do Ciebie i zawsze czekam czy już coś opublikowałaś...
W tamtym roku w moim ogrodzie i lasku zadomowiło się około 20 kosów. Kosy są takie łatwowierne, nie płochliwe. Już tego roku zaniepokoiły mnie nie zjedzone jabłko, które kosy uwielbiają...
Z każdym dniem było ich coraz mniej...
Przy wiosennym ogrodzie wyjaśniło się. Pod świerkami leżały podgryzione kosy i dziesiątki sikorek...
Domyśliliśmy się, że to zasługa kotów od sąsiada.Próbował dobrać się do karmników i słoninek. My nie mamy kota ze względu na Bellusię.
Teraz przylatują kosy ale jakieś pojedyncze egzemplarze. Tak lubimy ranny i wieczorny śpiew tych ptaków.
Wypędzić należy koty. Można pewnie założyć na drzewa jakąś ochronę przed tymi drapieżnikami, żeby nie mogły wspinać się do gniazd. Może kilka słów powiedzieć sąsiadowi, żeby zadbał bardziej o koty w czasie ptasich lęgów? Chociaż koty są udomowione to ich pierwotne instynkty zawsze biorą gorę. Źle się stało. Szkoda ptaszków.
UsuńMiałam nadzieję na sfotografowanie sójki, nie wyszło. Opuściły już pewnie miejsca lęgowe. A wśród liści zobaczyć ptaka, sama wiesz jak trudno. Mam jeszcze zdjęcia parku inne niż poprzednie. Będą później;)
Pa, pogłaszcz Bellę od "cioci" Ewy ;)))
Miłego:)
Witaj Ozonko:)
OdpowiedzUsuńWidzę,że miałaś piękny koncert...:)
Kos....
Na najwyższym drzewie
koło okna mego
Występy maestra
mam operowego
Przy każdej pogodzie
od piątej godziny
Rozpoczyna koncert
kos dla swej dziewczyny
Najpierw parę gwizdów
nieśmiało się goni
Potem świśnie ostro
że aż w uszach dzwoni
Gdy nastroi struny
i już się rozśmieli
To zaczyna koncert
jak sam mistrz Bocelli
Autor: kazekpolak
Pięknej niedzieli i udanego "polowania" z aparatem...:)
Miałam i widziałam śpiewaka:) Rwie mnie do lasu, że nie pytaj. Wyjadę pewnie w sierpniu i raczej nie na łono przyrody a na zwiedzanie. C'est la vie;)
UsuńPozdrawiam:)))
Tak jak Łucja napisała: koty to chuligany!
OdpowiedzUsuńJa mam dwa karmniki dla ptaków na zimę. Odkąd jednak mam kota - już dwa lata - ptaki nie przylatują. Żal mi ptaszków, uwielbiam też mojego kota. Cóż, pogodzić się nie da kota i ptaszki.
Zdjęcia bardzo ładne.
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Da się, da się, chyba że jest to łazęga i do domu trudno go zapędzić. Wtedy masz u ptaszków przechlapane. Faktem jest , że zawsze musimy dokonywać wyborów.
UsuńPozdrawiam:)))
Jak pięknie budzić się ze śpiewem kosa.
OdpowiedzUsuńCiekawe gdzie chodził na lekcje śpiewu? Niewiele jest ptaków ładnie śpiewających, że o słowiku nie wspomnę;)
UsuńPozdrawiam, Moniko:)
Lubię kosy, mam swoją ulubioną parkę. Zawsze czekają w bezpiecznej odległości gdy wyrywam chwasty a potem przychodzą na gotowe i rozpoczynają łowy.Lubię też ich śpiew.Kotów na działce nie ma bo odstraszył je piesek a ten ptaszków nie tyka.U mnie deszczyk pokropił w południe ale jest ciepło. Zieleń w ogrodzie zrobiła się taka soczysta.Serdeczności Ozonko.
OdpowiedzUsuńNiebo jest sine, od dłuższego czasu pada deszcz. Zanosiło się ,zanosiło, aż się zaniosło na dobre.
UsuńKosy lubię jak wiele ptaków. Tajemnicze istoty i latają w dodatku;) Dziwne;) A kosy jeszcze śpiewają. Trzeba zobaczyć jak to robią. Kos uchyla lekko dziobek a dźwięk się niesie taki, że daj Boże zdrowie.
Pozdrawiam:)))
Zobacz, kasztanowce już mają małe, zielone jeże:)
OdpowiedzUsuńTrzeba szybko chłonąć letni czar, bo zanim się obejrzymy, nadejdzie jesień...
Pozdrawiam po burzowej nocy:)
Cześć!
UsuńWarszawa deszczowa, szara i ponura. Widziałam te małe jeże i wiele innych ciekawych rzeczy. Najpiękniejsza pora roku jeszcze trwa:)
Całą noc lało, jeszcze są mokre chodniki. Zieleń "wydoroślała", jest pięknie.
Pozdrawiam:)))
...kosów to u mnie nie ma...a szkoda, śpiewają rzeczywiście prześlicznie:)
OdpowiedzUsuńMiłego poniedziałku:)
Są, są, tylko ich nie widać. Są w parkach, na terenach zadrzewionych, trzeba tylko poszukać:)
UsuńPozdrówka:)))
...nie ma, na osiedlu nie ma, ale wiesz są jaskółki, ale nie do sfotografowania, takie szybkie są:)
UsuńPa:)
Ile ja zdjęć namarnowałam przez usilną chęć sfotografowania jaskółek. Nic nie wyszło. Podobnie z sójkami;)
UsuńPa:)
... i ja dałam sobie spokój, obserwuję je tylko jak ganiają po niebie za owadami pewnie:)
UsuńLubię śpiew kosa... w domu kosy budzą mnie codziennie o 4:30 - jakby miały budzik w sobie:)))
OdpowiedzUsuńCodziennie słyszę śpiew ptaków... na balkon przychdzą kosy i wróbelki (wróbelki dopiero od dwóch lat - wcześniej ich nie widziałam). Zimą dokarmiamy ptaki a one przyzwyczajone do codziennych posiłków dopominają się o jedzonko stukając dzibkami w drzwi balkonowe... chyba za nasza troskę odwdzięczają się pięknym śpiewem.
W naturę trzeba się wsłuchiwać... a wtedy usłyszymy piękne koncerty
http://www.youtube.com/watch?v=fw_4zLyiQDs&feature=related
Ty Ozonko* masz serce dla ptaszków... i potrafisz "nim patrzeć".
POzdrawiam serdecznie:-)***
Witaj!
UsuńNie tylko dla ptaszków;) Dla ptaszków mam i dla roślin i dla wszystkiego co nie jest "ludziem". Ludzie bywają nieprzewidywalni. Nie zawsze można odróżnić kto jest jaki. Mam szczęście do spotykania na swojej drodze ciekawych osobowości zamkniętych w ludzkim ciele. Nieliczne, niereformowalne jednostki mnie nie interesują.
Pozdrawiam z pochmurnej Warszawy:)
Jutro parkowe kaczki;)
Piękny park... Ja też się ostatnio pokusiłam na długi spacerek, ale zdjęć zbyt wielu nie zrobiłam. Brakowało mi tego, oj brakowało...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Cześć!
UsuńDość urodziwy, fakt. Park przylega do cmentarza , co jednak nikogo nie odstrasza. Piękne miejsce pełne ptaków i ładnej zieleni.
Zawsze mam aparat fot. przy sobie i robię z niego użytek. Nadmiar zdjęć lub niezbyt wyraźne zawsze możesz wykasować. Od przybytku głowa nie boli. Na przyszłość zostaną Ci piękne zdjęcia:)
Pozdrawiam:)
myślałam, że to Twój ogród, ten park :))....
OdpowiedzUsuńFajnie by było:) Niestety nie.
UsuńPa:)