Większość zdjęć jest moją własnością, chcesz je wykorzystać, spytaj! Kilka zdjęć z internetu.

wtorek, 24 lipca 2012

Z warszawskiej wycieczki jeszcze kilka zdjęć.

Robienie zdjęć z okien tramwaju nie jest ani  łatwe, ani przyjemne. Tramwaj jedzie dość szybko, ludzie się  gapią a w oknach brudne szyby. Wychodzą te zdjęcia niezbyt dobrze. Ale gdybym chciała  je robić normalnie....  to cały dzień z głowy, bo odległości duże. Ode mnie do centrum jest ok. 10 kilometrów. Ile wiosek leżących niegdyś na tej trasie wchłonęła Warszawa? Nie wiem. Wiem , że na pewno niejedną. Centrum nie leży w linii prostej ode mnie,  trzeba jeszcze sobie poskręcać. W ostatnim poście z tej jazdy do Arkadii, dojechałam do skrzyżowania Jana Pawła II i  Al. Solidarności (niegdyś Świerczewskiego, który to podobno "kulom się nie kłaniał"). Dla przypomnienia, tej ulicy też przed wojną nie było. "Podarowali" nam ją po wojnie "genialni" architekci i inżynierowie radzieccy. Dzięki  ich "genialnemu" pomysłowi, dziś Kościół św.Anny zaczyna pękać. Ale "ad rem" ;)
Widok w kierunku placu Bankowego i Starego Miasta. Za moimi plecami jest bliźniaczy budynek  tego z napisem "KFC". Oba mają okna sklepowe dość wysokie , z łukami u góry. Narożne okna są niby takie same, lecz na dodatek zaokrąglone.Na tym zdjęciu tego nie widać. Jakieś dalej to pokazuje. Rozmawiałam dosyć dawno ze starszym panem, budowniczym Warszawy. Był już wiekowy. Opowiadał ile trudności im sprawiło sprostanie założeniu architektów. Nie dość że łuk to jeszcze wypukły. A szyby,  huta szkła też ich"błogosławiła".
Tu właśnie widać takie okno.
To bliźniak, o którym wyżej. Narożnika też nie widać.
Tu widoczny gmach Sądów. Z tej perspektywy wygląda niepozornie, ale taki nie jest.
To w kierunku Woli i dalej do mnie;)
Tę kamienicę już pokazywałam (czwarty róg skrzyżowania), ale właśnie ostatnio zdałam sobie sprawę ile w niej znajduje się  małych, jak przed wojną, sklepików. To suche drzewo zostawili, tylko nie wiem po co.
Stare kamienice przy ul. Żelaznej. Nie mówiłam, że w tym rejonie jest mnóstwo "metalowych" ulic;)
Teraz jest na samym rogu apteka. Jednak kiedyś był tu sklep odzieżowy o nazwie "BEATA". Widoczne samochody wyjeżdżają właśnie z ulicy Żelaznej. Na drugim rogu  widocznym w głębi, "obrośniętym" obecnie nędznymi pawilonikami, stała kiedyś kamienica ,w której była  świetna cukiernia i kwiaciarnia.
Zbliżamy się do ul.Towarowej.
Za chwileczkę...
Już jest. Towarowa w kierunku Alej Jerozolimskich.
Po prawej stronie, przystanek czy dwa dalej, w głębi po prawej stronie przy ulicy Grzybowskiej jest Muzeum Powstania Warszawskiego.
I zbliżenie. W środku zdjęcia , wieża z polską flagą. To tam !
W tym miejscu , mniej więcej, przed widocznymi parkującymi samochodami, jeszcze do niedawna stała przedwojenna kamienica. Wolska nr 6. Jesteśmy na Woli.
I ulica Karolkowa w kierunku  ul.Grzybowskiej. Bardzo się ostatnio zmieniła.
To lewe skrzydło, czy jak to nazwać.
To część główna, środkowa, pałacyku Biernackich z XIX wieku. Obecnie jest tam zakon Karmelitanek. To zdjęcie skopiowałam z Wikipedii, bo z tramwaju widok jest jak niżej.
To środek i fragment prawego skrzydła... Tak to właśnie widać:(
I koniec prawego skrzydła wraz z przyległą doń kwiaciarnią. Jest tam ona  od lat.
Jesteśmy naprzeciwko dawnego PDT-u na Woli i przy ulicy Młynarskiej.
Na razie tyle:)

20 komentarzy:

  1. Lubię Warszawę, chociaż nieczęsto w niej bywam. Miło powspominać :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też ją lubię, chociaż to mało powiedziane.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. ...Witaj, no tak u Was to odległości duże, u mnie tyci :)
    Gmach Sądów widziałam na żywo...robi wrażenie! Pałacyk Biernackich też...
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć!
      To Ty "oblatana" jesteś i w Warszawie:)
      Zawsze mnie ten pałacyk intrygował. Kiedyś, w dzieciństwie, widziałam w oknie I piętra postać w szlafmycy. Bardzo mnie to zdziwiło i zachwyciło jednocześnie. "Taki ciekawostek" to był;)
      Pozdrawiam:)))

      Usuń
  3. Dzięki za przewodnik. Pozdrawiam - już z domu. :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Warszawianko:)
    Zmienia się nam stolica. Nie byłam w Warszawie ponad 20 lat.Kiedyś jak żyła moja babcia bywałam często.Wszystko było pięknie tylko nocne tramwaje nie dawały spać. Nie mogła bym na stale mieszkać w dużym mieście.Ten gwar i szum są bardzo męczące.
    Teraz to wiele miejsc pewnie bym nie poznała.Wszędzie coś zmieniają,budują...
    Pozdrawiam serdecznie i życzę Ci trochę ochłody na ten upalny dzień:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć!
      Nocne tramwaje już nie jeżdżą. Dawno je wycofano. Ostatnio jeździły w czasie Euro. Wyjątkowo je uruchomiono.
      Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Tak mi się do niedawna wydawało. Pisałam w ubiegłym roku, że po przyjeździe na "wywczasy" cisza mnie powaliła. Dzwoniła w uszach, to za dużo powiedziane.
      Warszawa zmienia się ciągle. Po wojnie była odbudowywana, od wielu już lat jest rozbudowywana. Najśmieszniejsze jest to, że liczba ludności od pewnego czasu wcale się nie zmienia. To oznacza, że wielu pracujących tu "przybyszów" wykupuje sobie mieszkania na chwilę, na teraz. Nie meldują się na stałe. Nawet podatków w Warszawie nie płacą, tylko wywożą je do siebie. No i Warszawa jak i województwo mazowieckie z najbogatszego , stało się najbiedniejszym (lub prawie) w Polsce. Znowu się rozpisałam;)
      Pozdrawiam:)))

      Usuń
  5. Dzięki twojemu postowi poznałam Warszawę. Dzięki ci za to Ozon.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć!
      Tylko w mikroskopijnej skali. To , co pokazuję, to zaledwie fragmencik. Chociaż... moim zdaniem dość istotny, bo pokazuje miejsca już istniejące przed wojną. Tę najnowszą, nową Warszawę znam w bardzo małym stopniu. Tyle, że jest bardzo mała szansa , abym się w Warszawie zgubiła.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  6. OZONKO - pewnie i masz rację ale czas płynie pamięć jest zawodna ludzie zapominają co było a temidossosy drążą skałę, powoli zaszczepiają w umysłach i ani się sposttrzeżesz jak elektorat uzna - kondominium mamy jak nic , coś jest na rzeczy bo nikt nie protestuje, też nie jestem ostra jak kiedyś ale czasem satyrę muszę - tak dla pamięci i przestrogi
    -------------
    piękna Twoja wędrówka po Warszawie, dawno nie byłam więc sprawia mi przyjemność ogladanie. Fakt - panoramiczna szyba zakończona łukiem to mistrzostwo świata, widziałam takie stare, w zabytkowej wieży, nadziwić się nie mogłam
    POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć!
      Wypukłym w dodatku:) Pewnie to w fachowym języku- panoramiczna.
      Chodzą za mną często satyryczne wierszyki, pomysły na rysuneczki też. Coś się jednak we mnie wypaliło. Ale jak mnie przyprze ...
      Poglądy mam ustalone i wybory też. Widziałam niejedno i wiem jak co może się skończyć, lub do czego doprowadzić. Zwykła szkoła życia i doświadczenie. Nade wszystko nie lubię ludzkiej głupoty;) Niektórzy politycy chodzą w takiej "aureoli". Niestety. Nawet nie wiedzą, że ją mają:) Bo i skąd?
      Pozdrawiam:)))

      Usuń
    2. Starszy pan , o którym napisałam, był stolarzem o ile dobrze pamiętam.
      Pa:)

      Usuń
  7. Ciekawy spacer, ładna opowieść. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj Ozonko!
    Cudowna wycieczka. Przybliżyłaś mi Warszawę. Bardzo za to dziękuję. Wstyd się przyznawać, ale w stolicy byłam dosyć dawno.
    Nie liczę przyjazdów na Dworzec Centralny a potem jazdę taksówką na lotnisko Okęcie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć!
      Szczerze mówiąc, wykorzystuję okazję bytności gdzieś. Tzn. że robię zdjęcia przy okazji jazdy w gdzieś w konkretnym celu. Prawie rok temu, we wrześniu chyba, chodziłam na spacery po Warszawie li tylko w celu zwiedzania. Oprowadzałam zagraniczną kuzynkę. W tym roku też kuzynka przyjedzie:)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  9. Widzę, że nie tylko ja się do Warszawy w te wakacje wybrałam. Przybliżyłaś mi to miejsce, zdjęcia jak zwykle śliczne. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybyś spojrzała na mój ubiegłoroczny wrzesień czy październik... Tam jest Warszawa:)))
      Pozdrawiam:)))

      Usuń