Dziś usłyszałam, że tych lat może być znacznie więcej, bo aż sześćset.
Postanowiłam wczoraj pojechać nad Wisłę i sfotografować to unikalne zjawisko. 65 cm tylko, jak nigdy za życia wielu pokoleń mieszkańców Warszawy. Jedyna okazja a następnej mogę już nie mieć.
Wybrzeże Kościuszkowskie i bulwary przy nim. Jakiś łachy piasku "wychodzą" z wody.
Teraz widać filary mostu osadzone , podobno, na podstawie filarów mostu Kierbedzia (zburzonego przez Niemców w czasie II wojny). Jest ślad dokąd zazwyczaj sięgała woda.
Łachy piasku w zbliżeniu. Pokazuje się coś spod wody, co wygląda na podstawę czegoś. Mostu jakiegoś? W tle most Świętokrzyski bo patrzymy na południe.
Teraz bulwary w zbliżeniu. Normalnie woda sięga tu gdzie kończy się zieleń. Czasem nieco wyżej.
Łachy piasku i burzowce na drugim brzegu. Na środku rzeki coś wystaje z wody. Nie uwierzę , że jest to stara opona;( Nie muszę chyba pisać, że tego co widać teraz, normalnie nie da się zobaczyć. Łachy piasku pewnie są , ale najczęściej pod wodą bo ich nie widać.
Na łasze stoi człowiek. To ile tej wody ubyło? 2-3 metry spokojnie !
Chciałam zaznaczyć, że to zielone, czyli roślinki, zaczęły rosnąc natychmiast po opadnięciu wody i rosną tak do dziś.
Niby to samo zdjęcie, co nr. 6, ale inne ujęcie bo cały czas idę mostem. To jest nr.8.
Najśmieszniejsze jest to, że natychmiast po opadnięciu wody, w miejscach normalnie niedostępnych pojawiało się graffiti .
Jakieś coś wychyliło się z wody po tylu latach.
Zastanawiałam się czy ktoś nie znajdzie czegoś ciekawego lub niespodziewanego.
Teraz przeszłam na druga stronę mostu i patrzę na północ.
No proszę, spacery jak na bulwarze;)
Znalazłam również umieszczony na balustradzie mostu ten napis .
W oddali widać Most Gdański i resztę na północ.
Następny zapiaszczony filar mostu. Widać tylko piasek.
Wracam do domu. Resztę zdjęć mniej sensacyjnych z tego błyskawicznego spaceru, pokażę przy innej okazji.
Pa:)
Aż trudno uwierzyć w tak niski stan wody. Niestety w innych rejonach Polski jest jeszcze gorzej, ludzie po prostu nie mają wody.
OdpowiedzUsuńFakt! Sama nie wiem czym to tłumaczyć. Jeśli 200 lat temu już taka sytuacja miała miejsce i podobno jeszcze wcześniej też, to znaczy, że jest to zjawisko w pewnym sensie cykliczne.
UsuńPozdrawiam:)
Popatrz; tyle wody leją w tym sejmie, a tu.......Tobie wierze, że 200 lat. Czytałem w w jakiejś gazecie, że dużo więcej. Zabytki jakieś woda odsłoniła. Szwedzi ich nie zdążyli wywieść. Musiało to być "ciut" wcześniej, no nie? Dzięki za fotki. Zawsze to z pierwszej ręki wszak. :-)))
OdpowiedzUsuńZ pierwszej i dopiero co zrobione. Miałam bardzo mało czasu. Przyjechałam, przeleciałam przez most w tę i z powrotem i do domu.
UsuńPozdrówka:)
Mówiono o sześciuset;) Pewności nie mam.
Usuń:)
Też słyszałem o 600, ale tym "reżimowym" mediom wierzyć? :-))) Komisja by się przydała, "na bank".
UsuńŚledcza;))))))
UsuńOzonko!
OdpowiedzUsuńTen widok jest przerażający.
Zastanawia mnie, że nie daj Boże deszcze będą padać przez 3 dni i już będą powodzie.
Widziałam rzeki w górach. Co ja piszę rzeki. To są cieki wodne.
Najwyższy czas oszczędzać wodę.
Serdecznie pzodrawiam
Teraz to może sobie padać. Jest gdzie pomieścić wodę nawet z największej burzy. Widok takiej Wisły jest jednak mało przyjemny i zaczynasz się zastanawiać nad przyczynami takiego stanu rzeczy. Nie wygląda to dobrze. Możesz mieć rację.
UsuńPozdrawiam:)
Martwi mnie ten widok Wisły.Trochę się obawiam tego co będzie dalej. U mnie źródełko ciurka i zasila staw ale o wiele słabiej niż zwykle.Świetne zdjęcia Ozonko choć pokazują niewesołe zjawisko. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńMnie też to niepokoi. Powodów może być wiele. Jeden , to brak opadów. Co i tak ostatecznie będzie mieć swój koniec. Drugi zmiany klimatyczne i to już budzi niepokój. Trzeci powód , dość skomplikowany i może się okazać nieprawdziwy, to budowane na Wiśle tamy i zrobione zbiorniki retencyjne . Gdzieś wodę zatrzymają, to do Warszawy nie dopłynie. Czwarty, to zbyt małe opady śniegu w górach w czasie zimy. To cztery najistotniejsze.
UsuńKażdy z nich budzi niepokój, a jeśli wystąpią jednocześnie w jednym roku dwa, czy trzy, to już katastrofa. Jak teraz.
Pa:)
Cudowne fotografie (mimo,że pokazują smutną prawdę) - na temat stanu wody, nie będę się wypowiadać - i tak nic nie zmienię - mogę tylko powiedzieć - smutny fakt - zarejestrował twój obiektyw - wychwyciłaś i pokazałaś bardzo ważne sprawy..Oszczędność - wody jak najbardziej..
OdpowiedzUsuńKolorowych snów
babajaga
Pewnie trzeba będzie zacząć się do tego oszczędzania przyzwyczajać. Chociaż akurat ja wody nie marnotrawię.
UsuńPozdrawiam:)
bardzo ciekawe zdjęcia :)) Jakoś tak niepokojąco wygląda Wisła.... tak żałośnie...
OdpowiedzUsuńTrafne spostrzeżenie. Właśnie ...żałośnie. Coś jej odebrało cały majestat i wielkość. Pozostała jedynie "Wisełka" lub Półwisła albo "...sła"?
UsuńPozdrawiam:)
Witaj Ozonku! Niepokojące jest to zjawisko. Zdjęcia ciekawe i w pełni ukazujące tragizm naszej rzeki.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCześć! Pewnie, że niepokojące. Moim skromnym zdaniem człowiek nie ma pokory wobec natury i za bardzo się na naszej planecie rozpanoszył. Nie uwzględnia prawie niczego, tylko siebie. Wiem co piszę, nawet tylko w zakresie Warszawy.
UsuńPozdrawiam:)
...ale jest i dobra strona medalu, czyli niskiego stanu Wisły, coby się nie rozpisywać, wrzucam link z odnośnikami...
OdpowiedzUsuńhttp://www.tvnwarszawa.pl/informacje,news,wisla-odkryla-skarby-czy-to-czesc-szwedzkiego-lupu,57105.html
Kreślę pozdrowienia!
Co z tego, że jest. Jak na razie władze Warszawy coś nie bardzo się tym interesują. Może jakieś muzeum?
UsuńPozdrawiam:)
...nie znam warszawskich podejść do takowych skarbów, ale żywię nadzieję, że znaleziska nie pójdą na zmarnowanie...
UsuńNic na razie o tym się nie mówi. Wiesz, że najmniej "ruchliwe" są instytucje państwowe. Zanim przygotują sprzęt, zanim zorganizują transport i odpowiednich ludzi, to woda w Wiśle osiągnie swój normalny stan.
UsuńSzkoda gadać;(
Pozdrówka:)
Witaj Ozonko:)
OdpowiedzUsuńNie będzie tak źle, zespół archeologów ma przetransportować tam kilkutonowy dźwig, który będzie podnosił znalezisko. Wbrew pozorom niski stan wody nie ułatwia im pracy, bo nie ma możliwości, żeby podpłynęła tam barka z dźwigiem, który podniósłby te skarby. Niektóre ważą po kilkaset kilogramów, do tony. Może się jednak uda?
Niestety, na tegoroczną jesień nie zapowiadają długotrwałych opadów, a tylko te mogłyby wyrównać drastyczną suszę i katastrofalny stan wód naziemnych i podziemnych... pokrapywanie nic nie da. Oby synoptycy się mylili.
Pozdrawiam:)
Cześć!
UsuńOby się mylili.
Co do znalezisk. Nikt by o nich nie wiedział, gdyby nie niski stan wody. Kto by przypuszczał, że takie rzeczy znajdują się na dnie Wisły? Tak czy siak, dobrze, że to będzie wydobyte.
Kilka razy pisałam o wodach gruntowych, które mają duży wpływ na zieleń w mieście. Są takie miejsca, które egzystują od wieków dzięki tym wodom. Na przykład "Las Bielański" ma unikatowe okazy drzew , roślin, grzybów i zwierzątek nawet. Niezmiennie od 10 000 lat. Dopiero XX i XXI wiek im wyraźnie zaszkodziły. Stan wód gruntowych obniżył się o 5 metrów!
Szkoda słów.
Pozdrawiam:)