Wracam do Rygi. Pewnie będzie tak niejeden raz. Jest co oglądać. Chociaż bardzo wielu rzeczy nie uwieczniłam na zdjęciach, to co mam starczyłoby na długo. Katować jednak nikogo nie zamierzam. Pokażę najbardziej charakterystyczne rzeczy. Może to z powodu miejsca , z którego pochodzę? Może z innych względów? Nie wiem. Zamiłowanie? Historia? Może wszystko razem?
I szczyt budynku.
To figura umieszczona na samym narożniku budynku.
Głowy nad oknami czwartego piętra.
Wszędzie zdobienia , upiększenia, detale i data.1896!
I powiększenie elementu zdobiącego kamienicę. Chociaż jest tych elementów wiele i każdy wart uwagi, ten jest charakterystyczny.
Powiększenie portalu. Spójrzcie na prawie lwią głowę nad drzwiami. Nie wiem dlaczego większość tych głów jest ludzko-lwia, zarośnięta. Moda na zarost panowała wtedy czy może to głowy przypominające bóstwa z łotewskich legend?
I subtelne zdobienia na fryzie budynku.
Sam portal.
I ozdoby między piętrami.
Następna kamieniczka wzorowana na stare budowle. Taki zamek królewny.
To zdobienia na samej górze. Fryz? Elementy zdobienia są cztery i się powtarzają.
Następna niesforna kamienica. Wszystko wyjaśnię na końcu posta.
To zdobienia pomiędzy piętrami. Powiększałam co się dało. Nie wszystko co prawda.
Jestem taka pazerna na stare kamienice bo w Warszawie ich prawie nie ma. Historii Wam przypominać nie będę.
Lubię patrzeć na piękne rzeczy, na stare kamienice z zachowanymi zdobieniami. Tęsknię za pięknem na co dzień. W Rydze potyka się człowiek o to na każdym kroku. W Warszawie tego mi brak.
To tyle na razie;)
Piękne. Chciało się kiedyś ozdabiać. Robiono to ,oczywiście ręcznie. Dzisiaj maszyny "nie potrafią", a ludziom się nie chce. "Postęp".
OdpowiedzUsuńNie tylko ozdabiać, projektować te zdobienia też. Kiedyś ludziom się w ogóle bardziej chciało. Dzień dzisiejszy to katastrofa. Unifikacja, równanie w dół i inne niedorzeczne działania;(
Usuń:)))
...a w moim mieście tego typu detali bardzo dużo, ale co z tego skoro większość się sypie...:(
OdpowiedzUsuńTo jeszcze inne zjawisko.Brak pieniędzy na renowację, czy lekceważenie? Pewnie jedno i drugie. Jak wszystko zacznie się "sypać" , będzie trudniej o to zadbać. Czyli pojawia się trzecia opcja, niefrasobliwość;(
UsuńPozdrówka:)
oj sypie się sypie *Meg - i to jak sypie..
Usuń...ozonku, wszystkiego po trosze...
Usuńwesoła chatka babajaga...hmmm z G. jesteś?
Tak myślałam;(
UsuńWitaj Ozonku!Piękne te zdobienia.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMnie też się podobają. Ale to chyba koniec będzie. Nie, jeszcze ryska secesja.
UsuńPozdrówka:)
Piękne zdjęcia, lubię podziwiać otwarte przestrzenie ale detale architektoniczne też są zachwycające. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDla mnie też. Z powodów, o których powyżej, ciągle robiłam zdjęcia takim różnościom.
UsuńPozdrawiam:)
Nie miałam pojęcia, że Ryga jest taka piękna. Dzięki Tobie wiem, że jest. Coś wspaniałego Ozonko. Serdeczności
OdpowiedzUsuńTo nie wszystko.Sama zobaczysz. Secesja zwala z nóg, nawet jeśli nie jest "wyremontowana".
UsuńPozdrawiam:)
Ewo, takimi wspaniałymi postami nigdy nie zanudzisz.
OdpowiedzUsuńTo co opisujesz, zawsze mnie zachwyca. Pokazujesz przepiękną architekturę. Zauważasz to, czego inni by wcale nie zauważyli.
Dostrzegasz piękne gzymsy, rzeźby, wykończenia, fryzy, portale...
Teraz widzę, że Ryga zachwyca. Jest niezwykła.
Ja czekam na następne posty o tym zjawiskowym mieście.
Serdecznie pozdrawiam
Będą, zapewniam:))) Jeszcze pozostało mi mnóstwo zdjęć, będę jednak przebierać w nich. Pokażę najładniejsze, bądź najistotniejsze. Dzięki Łucjo-Mario:)
UsuńPozdrawiam:)
pięknie tam. Nie byłam tam jeszcze... tyle rzeczy do zobaczenia, życia nie starczy :))
OdpowiedzUsuńStarczy, spokojnie. Ryga była zniszczona, ale w niewielkim stopniu. Bardzo wiele budynków ocalało. Dzięki temu można dziś oglądać te cuda.
UsuńPozdrawiam:)
piękne - te stare kamienice
OdpowiedzUsuńtwój obiektyw - uchwycił to wszystko tak ciekawie i wyłapał samo sedno
*Ryga - nigdy tam nie byłam
właściwie - to nie bywam nigdzie po za granicami swojego miasta
dzisiaj dowiedziałam się (przeczytałam) - *ozonku - żeś *warszawianka
pozdrawiam stolicę -
babajaga
Za pozdrowienia dziękuje również Warszawa;) Stare fotografie nie oddają w pełni całej urody dawnych kamienic. Odbudowano zaledwie niewielką ich część. W niektórych miejscach Warszawy pozostały zdewastowane i nigdy nie odnawiane po wojnie pojedyncze budynki, widać na nich resztki dość bogatych zdobień secesyjnych. Te kamienice mają zostać wyburzone;( Nie ze względu na zdobienia , ale ze względu na tragiczny stan tych budynków. Ludzi już dawno wysiedlono. Mam cichą nadzieję, że może chociaż część z tych budynków ocaleje. W ubiegłym roku pokazywałam jeden z nich, stojący u zbiegu ulic: Żelaznej , Złotej i Twardej.
UsuńPozdrawiam:)
Witaj rankiem:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne kamieniczki secesyjne, ciekawe zdobienia, warto to wszystko zobaczyć na żywo. A co do piękna... nie tylko można go zobaczyć w architekturze, tyle jest go wokół na co dzień w przyrodzie, nawet w miejskich parkach, szczególnie jesienią, gdy trzciny nad stawem płowieją, a drzewa zaczynają się przebarwiać.
W Lublinie jest parę secesyjnych kamienic, pięknie zdobionych, przy Narutowicza, Szopena i Okopowej. I coraz więcej odrestaurowanych, renesansowych kamieniczek z cudownymi attykami i zdobieniami na Starym Mieście (autentyki). I jeszcze jedno unikalne, niepowtarzalne piękno, całkiem blisko Ciebie - Kazimierz Dolny nad Wisłą, tylko 120 km od Warszawy. Wsiadaj w busa i oglądaj:)
Pozdrawiam:)
Cześć!
UsuńNie wiesz, że najdalej jest tam gdzie najbliżej? Bo zawsze myślisz sobie, że zdążysz zobaczyć i odkładasz, odkładasz wycieczkę na "święty nigdy".
Czasem pokazuję niezmienne piękno przyrody, czasem wytworów myśli i rąk ludzkich. W Warszawie odbudowano sporo budynków klasycystycznych , secesji prawie wcale. Dlatego mi żal;)
Pozdrawiam:)
ALE UCZTA EWCIU - cud miód - ja jestem straszny pies na takie cuda, Rygi nie znam więc z wielką chęcią sobie pooglądałam ... zawsze podziwiam kunszt mistrza.
OdpowiedzUsuńU nas sporo takich kamienic , to mój świat , jak siadam do rysunku to najpierw zachwyt aaaaach, potem lekkie jęczenie bo sama wiesz, w auto-cadzie rysowanie secesyjnych elementów skomplikowane jest. Czekam na tę Twoją secesję ryską ....
Wiesz - lubię jak zabieram się za kamienicę, czasem jest tak oibgryziona, że niewiele zostało ale jak narysuję, jak mi konserwator zrobi badania na kolor a potem uzupełnię na rysunku to czego brakuje i zamaluję jak było to aaaach, wielka radość.
Najbardziej niespotykana secesyjna kamienica jaką spotkałam była na oko bardzo niepozorna, a po badaniach wyszło, że jest w kolorze fiołkowym a zdobienia sa żółte i zielone. W projekcie cukiereczek, niestert to były dawne czasy, wykonawca skopał kolory i wolę zapomnieć o tym jak miała wyglądać.
U nas sporo jest zabytków, które się ratuje ale to w tych trochę większych miastach. Pamiętam jak projektowałam odtworzenie detali na kamieniczkach w Strzegomiu, niektóre były gołe jak pupa niemowlaka, tylko w ikonografii można było znaleźć jak toto wyglądało. Ciekawa jestem, czy to zeobią, w pierwszej kolejności ratuje się te, na których coś się jeszcze zachowało. Tu w zachodniej Polsce miasta jakoś sobie radzą. No - moje piękne jest.
POZDRAWIAM EWCI - Z CAŁEGO SERCA DZIĘKUJĘ ZA NAGROGĘ - dumna jestem jak nie wiem co i kombinuję jak tu ładny wpis zrobić :o))
Cześć!
OdpowiedzUsuńWłaśnie siedzę i przeglądam zdjęcia, aż żal, że żeby je wam pokazać będę musiała je pozmniejszać. Dopiero teraz dostrzegam wiele szczegółów niewidocznych z poziomu ulicy. Są fenomenalne. Zastanawiam się w jaki sposób to wszystko pokazać. Jakie wspaniałe detale. Ich ilość dorównuje różnorodności.Ryska secesja jest podobno taka "niemiecka". Jaka by nie była, jest wspaniała. Jestem laikiem, ale mnie zachwyca, zawsze zachwycała. Szczęśliwi ci, którzy mogą na nią patrzeć. W Warszawie pozostało niewiele z secesji. Powojenna "moda" na upraszczanie wszystkiego, usunęła balkony i wszelkie ozdoby z ocalałych starych kamienic. Nie wiem kto dawał wówczas dyplomy tym ignorantom, bo inaczej ich nie nazwę. Oskubali ze wszystkiego kamienice. Secesji pozostało trochę w Alejach Ujazdowskich, Jerozolimskich trochę na Marszałkowskiej. Może jeszcze gdzieś pozostały niedobitki. Najwięcej ocalało budynków z XX-lecia międzywojennego, ale to już zupełnie inny styl.
Pozdrawiam:)
A propos komentarzy. Możliwe, ze masz rację. Ale ja zawsze odpowiadam na komentarze na blogu tej osoby, która dała komentarz. I wtedy też mam okazje ten blog obejrzeć i skomentować.
OdpowiedzUsuńI ktoś inny mi napisał, że ta forma komentowania co mam teraz jest lepsza i łatwiej dodać komentarz bo nie trzeba uciekać za bardzo na dół i szukać pola do komentowania.
No sam nie wiem? Wszystkim nie dogodzisz.
Ale może to Ty masz rację?
Pozdrawiam Rygę i Ciebie
Vojtek z wątpliwościami
Cześć! Niby racja, ale co w sytuacji kiedy blog jest zupełnie o czyś innym?
UsuńPrzyjęło się odpowiadać i komentować na blogu, którego te uwagi dotyczą. Tak jest składniej. Nie rozpraszasz się i komentarze innych też wtedy mają sens. Tworzy się coś w rodzaju ogólnej dyskusji na dany temat:)
Pozdrawiam:)