za kwietnym kwietniem, słodkim majem,
lecz mimo próśb i cichych westchnień,
Świat się tak łatwo nie poddaje.
Może mi wrócą słowa, rymy,
które zgubiłam gdzieś po drodze,
Może składałam nie te słowa,
Zechcą powrócić? Nie wiem, może?
Wiosna jest, wiadomo. Przy okazji załatwiania codziennych spraw spotkałam sikorki. Małe toto, że z daleka nie widać , ale za to słychać. I to jak. Pan sikorek postanowił założyć rodzinę i chyba znalazł już odpowiednie miejsce, brakowało mu do szczęścia tylko żony. Dzwonił, ćwierkał zadowolony. Usłyszałam te dźwięki i postanowiłam ptaszka uwiecznić.
Żeby ją przywabić zaczął gwizdać. Nie wiedziałam , że tak potrafi;)
Nie mam zbyt dobrego aparatu do fotografowania tak małych ptaszków, zwłaszcza, że nie pozwalają podejść do siebie zbyt blisko.
Mogę za to uwieczniać zjawiska , nie szczególiki. Siedzą już dwie sikoreczki. Niestety, tyłem do obiektywu.
Pan sikorka .
Znajdziecie na tym zdjęciu sikorkę? Wiem, że tu jest;)
To już inny temat. W srocze gniazdo, które już kiedyż pokazywałam , zostal wpleciony połyskliwy przedmiot. To taka różowawa kropa w górnej części gniazda. Nie miałam jak tam podejść a nie z każdego miejsca to widać.
To tylko konar, ale ładnie wygląda.
To gałąź starej jabłonki rosnącej przed moimi oknami. Jest wśród tych badylków i sikorka, ale nie o nią mi chodziło. Dziwna to gęstwina. Dla nas to tylko badylki, dla małego ptaszka, gąszcz!
Pa:)
...u mnie ptaszki śpiewają tak głośno, jakby w Chórze Aleksandrowa były:) Po 4.00 zaczynają swoje trele i spać się nie da...są wśród nich i sikorki :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Powiem Ci, że w ostatnich latach małe ptaszki śpiewające powoli znikają z Warszawy. Najwięcej jest drapieżników czyli gawronów, wron, kawek i srok. Sikorki jeszcze dzwonią, na szczęście:)
UsuńPozdrawiam:)
... a u mnie pełno i tych śpiewających...
UsuńDo parku muszę się wybrać, może dziś lub jutro? Tam są wszystkie!
UsuńPa:)
...idź i pokaż nam ptaszyny :)
UsuńPa:)
W najbliższym czasie, na pewno!
Usuń:)
U mnie podobnie jak u Meg śpiew ptaków zaczyna się ze wschodem słońca :) jest to najlepsza muzyka dla moich uszu :)
OdpowiedzUsuńDla mnie by była, ale niestety, jeszcze tylko w parkach jest inaczej.
UsuńPozdrawiam:)
U mnie tylko i wyłącznie wróbelki ćwierkają. Poza nimi są gawrony i gołębie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
No właśnie! U mnie jest podobnie, z tym że różnorodność drapieżników większa.
UsuńPozdrawiam:)
No dobrze, dobrze, ale jak Ty tę płeć ptaszkową rozróżniasz?
OdpowiedzUsuńTylko po śpiewie. Jak milczą to zero! One są takie małe że trudno je zauważyć, a co dopiero rozróżnic płeć?!
UsuńPozdrawiam:)
A jak śpiewają, to co? Ona sopranem, a on barytonem, czy jak?
UsuńŚpiewa tylko ON o ile się orientuję;)
Usuń:)
Aaaaaaaa... takie buty!
UsuńPrzyroda tak ma;)
UsuńTu gdzie zamieszkuję sikorek nie widziałem albo przeoczyłem.
OdpowiedzUsuńPozdrówka!
Mogłeś przeoczyć. Z nimi tak łatwo nie jest;)
UsuńPozdrawiam:)
Dla małego ptaszka gąszcz i bezpieczne schronienie!
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Właśnie:) Spróbuj go tam wypatrzyć.
UsuńPozdrawiam:)
Witaj Ewusiu!
OdpowiedzUsuńDzisiaj moje ulubione tematy. Wiesz, ptaki, przyroda... Żałuję, że bardzo rzadko zamieszczasz swoje wiersze. Lubię poezję...Jesteś obdarzona szczególnym darem!!!
Lubię sikorki. Ta jedna jest w pozycji pionowej. Jesteś niesamowita. Wypatrzyłaś w sroczym gnieździe pobłyskujący przedmiot. Przyniosła go sroka szachrajka...
W tym roku ptaki są wyjątkowo głośne. Lubię ich pobudkę.Nie potrzebują zegarka...
Serdecznie pozdrawiam:)
Wiersze są jakby obok, wolę zdjęcia. Poza tym piszę je tylko czasem i niewiele, bo się dopiero uczę.
UsuńCo do sroczego gniazda, gdyby nie słońce, to nie napiszę co bym wypatrzyła. Dlatego było to widoczne w określonym miejscu tylko. Ptaki mnie nie budzą , bo wszystko zagłusza "ulica".
Pozdrawiam:)
do mnie jeszcze przylatują na słonikę, leniuchy jedne :))))
OdpowiedzUsuńBo może robaczków jest za mało? Poza tym, wiedzą co robią;)))
UsuńPozdrawiam:)
EWCIA - i u Ciebie wiosenka ... eeech nareszcie, już się doczekać nie mogłam ... za oknem ptasie radio Twoje sikorki śliczne , ja mam szpaki ale nie udało mi się przyłapać ... a wiesz - u mnie dzisiaj magia, aż sobie na pamiątkę zrzut ekranu zrobiłam - mój licznik pokazał 131313 wejść , patrzę a tu jeszcze zielona 13 - jasny gwint ile szczęścia - cztery na raz ... no - kareta z trzynastek ... na to tylko czarny kot !!! jak jeszcze niechcący w liiil będzie 13 to chyba w trgo kota uwierzę ;-)
OdpowiedzUsuńNo to lecę się wpisać!
UsuńDo!
Jeszcze "zapoluję" na ptaszki w parku. Jest na co , bo i park piękny i z historią.
UsuńPa:)
EWCIA - kliknęłaś w liil 11 - DZIĘKI ! teraz zaglądam
Usuń- może do 13 dojdzie ;-)... eeech - ja jestem jak małe dziecko , tylko mi zabawki dać, jakieś karty ,czy magiczne kości hi, hi ...
Należy Ci te zabawki odebrać, brzydkie są czy jakieś sparciałe. Zostaw je! Weź się lepiej za karty i z rodzinką w brydża pograj! Howgh!
UsuńPozdrawiam:)
aj - to na zdobycze z Twojego polowania czekam :-)
OdpowiedzUsuńSpokojnie, doczekasz się:)
UsuńPa:)
Piękna wiosna jak lato zawitała, ciepłe ogrzała i żyć się chce widac po tym co napisałaś i zamieściłaś, Pozdrawiam i serdeczności zostawiam.
OdpowiedzUsuńFakt niezaprzeczalny. Ta wiosna jest!
UsuńPozdrawiam:)
" pitcy" i u mnie szaleją niewyobrażalnie! Wrzeszczą, krzyczą... szukają pary do miłosnych igraszek :) w sobote pojadę do swojej wioski, tam dopiero się nasłucham wiosny !!!! pozdrawiam. S.
OdpowiedzUsuńSzaleją, bo wiosna się spóźniła i mało czasu im zostało na założenie rodziny. Jak będziesz u siebie , to może coś ciekawego uda Ci się uwiecznić ? Chętnie pooglądam:)
UsuńPozdrawiam:)
hehehe... ptaszki są śliczne.
OdpowiedzUsuńAle jak tylko zrobi się zielono to w gąszczu zieleni nie łatwo będzie dostrzec ptaszynę.
pozdrawiam
No właśnie. Muszę jak najszybciej do parku się wybrać, żeby coś ciekawego uchwycić. Blisko jest.
UsuńPozdrawiam:)
Ptaszki zdecydowanie zachowują się wiosennie.
OdpowiedzUsuńU mnie niestety nie ma jeszcze kwiecia wiosennego.
Może jak spadnie ciepły deszcz, to się zazieleni.
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Nad ranem coś mokro było, pewnie deszcz spadł i u Ciebie. O ile wiem , tak czy inaczej, będzie zielono.
UsuńPozdrawiam:)
Ozonku rymy trochę spały, ale teraz w pełnej krasie się pokazały. A co do zdjęcia, to liczy się pomysł. Ozonku zazdroszczę Ci tej sikorki. Nie widziałam tej wiosny jeszcze żadnej, za to wróbli u nas co dostatek. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo mały uśmiech losu dla mieszkańców osiedla. Kiedyś w tym miejscu były tereny ogrodnicze, na szczęście wiele drzew owocowych zostało i właśnie na nich są te sikorki, ale nie tylko.
UsuńPozdrawiam:)
Ewuniu, GIF to rodzaj rozszerzenia pliku graficznego.
OdpowiedzUsuńInaczej mówiąc otworzenie pliku, który będzie ruchomy.
Pozdro....:)))
Aaaaa , nie wiedziałam. Ponieważ nie wiem jak to się robi, to pewnie nie wykorzystam. Ale podstawową wiedzę, dzięki Tobie, mam. Dziękuję:)
UsuńPozdrawiam:)
Kobiety to jednak też wzrokowcy. Kiedyś nawet nie myślałem, że jakaś dziewczyna może na mnie spojrzeć... Bylem zaniedbany , zalany tłuszczem z depresją i nie ma co się im dziwić. W interncie natrafiłem na zrzucamykilogramy@gmail.com w ciągu niespełna 4 miesięcy zgubiłem 23 kg tłuszczu!! Moje samopoczucie się poprawiło, a dziewczyny zaczęły się patrzeć na mnie!! Może teraz znajdę ta jedyną!!ALe najważniejsze jest to że pozbylem sie tym samym depresji.
OdpowiedzUsuńZwłaszcza tym "tłuszczem a depresją" rozłożyłeś mnie na łopatki. Czasem poza zrzucaniem tłuszczu, dobrze jest pouczyć się języka ojczystego.
UsuńPozdrawiam:)
Dziękuję. Inscenizacje historyczne są teraz modne. I bardzo dobrze. Nauka historii w ciekawy sposób. Podziwiam ludzi co biorą w tym udział.
OdpowiedzUsuńJest 1.36 i zaraz ruszam na rybki:)
Wiosna to najładniejsza pora roku. też dlatego, że budzi nadzieję.
A ptaki bardzo lubię. Mieliśmy kiedyś w domu szpaka :)
A w szkole na zajęciach praktycznych robiliśmy karmniki dla ptaszków. Ciekawe czy teraz to się robi?????
Pozdrawiam ornitolożkę-amatorkę.
Vojtek też amator. Różnych rzeczy :)
W Narwi będziesz łowił ryby? Miłego wędkowania!
UsuńPozdrawiam:)
Ozon, tak ladnie i romantycznie napisalas o sikorkach, o ptasiej milosci i zadalas sobie tyle trudu zeby piekne ptaszenta sfotografowac, bo wiadomo latwo je sploszyc, a jednoczesnie pochwalasz "wystepek" kobiety z zurkiem, ktora wylewa niewatpliwie smaczny zurek, zeby wychowac meza za jedno "niefortunne" slowo "lunch". Tak jak napisal Leslie Warszawski "...walka o dominacje a nie dialog w zwiazku", a plaszki tak pieknie porozumiewaly sie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Teresa
Nie żadna walka o dominację, tylko o "czystość" języka polskiego. Sama ujęłaś słowo "występek" w cudzysłów. Ptaszki lubię, przynajmniej zawsze śpiewają w swoim języku.
UsuńPozdrawiam:)
Dalej uwazam, ze w tym zwiazku"kobieta-zurek-maz" jest dominacja kobiety agresywnej, a okrzyk meza "zwariowalas" byl zupelnie na miejscu. Czy nie lepiej bylo z mezem porozmawiac jak te ptaszki?
UsuńDo męża, po ptaszkowemu, pewnie by nie dotarło. Dla niego nie liczy się nazwa posiłku , tylko sam posiłek, bo "chłop" na ruszta wrzucić musi. Żonie natomiast chodziło o nazwę posiłku, bo na ten posiłek był żurek. Jak mąż chciał innego posiłku, to i żona stwierdziła, że takowego nie ma i pozbyła się niepotrzebnej "już" potrawy. Trochę mi to skomplikowanie wyszło, ale doskonale wiesz o co chodzi;)))
UsuńPozdrawiam:)
Ozon, przepraszam zapomnialam sie podpisac i moze dodam ze dodatkowo mnie ta historia z zurkiem poruszyla, bo lubie zupy a zurek szczegolnie, ktorego niestety nie potrafie ugotowac, pamietam tylko jak dawno temu mi smakowal. Teresa
OdpowiedzUsuńRozumiem. Masz do żurku stosunek osobisty;))) Tam nie tyle chodziło o żurek , co o mowę polską. Stąd "pouczające" zachowanie żony. Za żurkiem nie przepadam, ale to temat na inny post.
UsuńPozdrawiam:)