Przedwczoraj wieczorem jeszcze była nadzieja, że następny ranek pokaże nam pięknie przyprószone śniegiem drzewa. Niestety, nocą wiatr zwiał śnieg z gałązek a ciepłe powietrze dokonało reszty "zniszczenia".
Dzisiejszy zachód słońca był nijaki, żaden, wcale go nie było, "alboco"?
Zima nie chce się wysilić. Ładnych zachodów słońca nie pokazuje:( No, prawie:)
Prawie, Ty malkontentko. Ładne bombki na tych drzewach powiesiłaś. :-)))
OdpowiedzUsuńjak to jest? Ty piszesz później posta niż ja komentuję? - hi hi hi
OdpowiedzUsuńCześć! Godzina w komentarzach ciągle jeszcze nie jest ustawiona. To nie ja wieszałam "bombki", ale zima sypnęła śniegiem:) Te zdjęcia mają coś w sobie. Najbardziej podobają mi się gałęzie drzewa lekko ośnieżone. Kiepsko widoczne, ale są.
OdpowiedzUsuńPozdrówka:)
Te ciemne zdjęcia wcale nie były robione w całkowitych ciemnościach. Wczesny wieczór był. Aparat fot. miał jednak inne zdanie i zdjęcia wyglądają jak nocne:(
OdpowiedzUsuńDrugie i czwarte zdjecie od samej góry.... te delikatnie ciepłe barwy przebijające przez czerń drzew.... coś niesamowitego! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Witaj Nashi:) Dziękuję za uznanie. Ciągle mam niedosyt zimy. W tym roku nie chce pokazać swojej urody, chociaż dla niej to powinno być proste.
OdpowiedzUsuńPozdrówka:)
Zdjęcia są przepiękne Ozonko.Fotki 3 i 4 są super.Zima przyjdzie, przynajmniej tak głoszą.U mnie śnieg topnieje a było go w bród. Nocne pozdrowienia
UsuńW Warszawie wczoraj padał śnieg, właściwie śnieg z deszczem. Dziś już nie ma po nim śladu, jak również po części tego co leżało już wcześniej. Zostały jeszcze miejscami łachy śniegu .Jeśli nic się nie zmieni, to i one za chwilę znikną:(
UsuńPogoda taka, że żadnych zdjęć nie zrobię.
Pozdrawiam, Hanno:)