Jednak choć śmieszny, to niepozbawiony sensu. Mieszkam tu o,o,o, albo jeszcze dłużej, ale jak się okazuje, są miejsca w których nigdy nie byłam. Do przedwczoraj;) "Niebycie", nie wynikało z lenistwa, ale z odległości i wybierania zawsze innej drogi. Wybierałam komunikację miejską, która skutecznie pewne rejony omijała.
Przedwczoraj poszliśmy pieszo :) Nie mam tu na myśli miasta, tylko osiedle na którym mieszkam.
Rozpogodziło się i stąd pomysł na spacer. Chciałam Wam pokazać chmury. Niestety , prawie wszędzie jest trakcja tramwajowa, skutecznie wchodząca w paradę. Przed "Realem".
To też. Duży Dom Handlowy był potrzebny. Ostatnio zauważamy wykruszanie się stoisk handlowych. Czyżby za mały ruch a zbyt wysoki czynsz?
Brzegi "wąwozu", którym jeżdżą pociągi. Musieli zrobić tory w wykopie, bo nad nimi jest (z lewej) bardzo ruchliwa ulica, trasa na Poznań . Nie wiem co to za kwiatki. Bardzo ładnie wyglądały na nich krople rosy łamiące światło. Rozbłyski, na zdjęciu, wyglądają jak białe kropeczki.Tory w pełnej "krasie".
Za torami. Przy ulicy, o której wyżej, parking "parkuj i jedź". Dojeżdżasz do Warszawy, parkujesz tu samochód, a na kwit parkingowy korzystasz z komunikacji miejskiej. Przytomne rozwiązanie. Nie rozumiem, dlaczego wszyscy pchają się swoimi samochodami do Centrum? Korki jak diabli, ale komunikacją miejską dojechać można wszędzie. Działa bardzo dobrze:)))
Nad torami.
I za nimi. Tu są już tyły osiedla.
Kwitnący głóg.
Zachodzące słońce:)
Kilka uroczych zakątków:)
Kwitnące kasztany.
Na koniec , zachodzące pomiędzy blokami, słońce:)))
Pa:)))
Witaj Ozonko:)
OdpowiedzUsuńWidzę,że masz piękne miejsca do spacerowania.Zdjęcia świetne.Ujęcia chmur wprost mistrzowskie.
Ciekawa jednak jestem losów Twoich skrzydlatych sąsiadów.
Miłego wieczoru:)
Witaj:)
UsuńDeszczowo jest, zatem ptaków jak na lekarstwo. Siedzą gdzieś pochowane przed deszczem. Żeby chociaż lunęło raz a dobrze. To nie , takie rozwlekłe coś siąpi od rana. Przestaje, potem znowu i tak w kółko. Brrr..., zimno przy okazji się zrobiło. Jednego ptaka dziś widziałam, T Y L K O ;))
Pozdrówka:)))
Fantastycznie jest odkrywać nowe miejsca, super niespodzianki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitaj!
UsuńMasz rację. Niespodzianek było dużo. Nie sadziłam, że cokolwiek może mnie zaskoczyć w miejscu gdzie mieszkam. Okazało się, że jednak tak. Spacer był wspaniały, a natura nie poskąpiła pięknych widoków:)
Pozdrawiam:)
... przyjemne te Twoje zakątki, ja swoje znam jak własną kieszeń, ale i tak raz na jakiś czas odkrywam w nich coś czego wcześniej nie dostrzegałam... to jest cudowne uczucie:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Właśnie czegoś takiego doświadczyłam w niedzielę. Piękne uczucie:))
UsuńPozdrawiam:)))
Witaj:)
OdpowiedzUsuńU mnie też siąpi od rana... ani skrawka błękitu. Zaczarowana jestem kwitnącymi kasztanami...
Na ulicy wąskiej i długiej
całej z kamieni,
przystanęły rzędem kasztany
w jasnej zieleni.
Tak pachnąco białe płateczki
na ziemię lecą,
na kasztanach, jedna, po drugiej
gasną białe świece.
Pozdrawiam wieczornie.:)
Lecz nie gasną białe świece na zawsze.
UsuńPrzeczekują tylko czas, co należy.
Przejdzie lato, a jesienią złocistą,
popatrz rudy kasztan pod drzewem już leży.
:)))
Dzięki Ewo. Myślałam, że już nie wpadniesz do mnie:)
UsuńPozdrówka:)))
Urocza ta Twoja okolica... tyle tam zieleni.
OdpowiedzUsuńSzczególnie podoba mi się zdjęcie trzecie i "zachodzące słońce".
Pomyślałam sobie, że prawdziwe jest przysłowie" cudze chwalicie, swego nie znacie - sami nie wiecie co posiadacie"... (chyba tak to leciało?)
Jeździmy po świecie i podziwiamy... a nie-raz wystarczy ubrać wygodne buty i pomaszerować...
W tym roku postanowiłam, ze poświęcę więcej czasu na mój Wrocław. Niby go znam, ale jak przeczytałam ostatnio książkę "Wrocławskie wędrówki przez stulecia" i stwierdziłam, że teraz zwiedzę Wrocław i będę patrzyła na niego jak "turysta". A jak wystarczy czasu to i Warszawę "zaliczę".
Miłego wieczoru:-)***
Słusznie SEG. Witaj!
UsuńMnie też się to zdjęcie podoba. Dlatego je umieściłam;)Była to pora popołudniowa i słońce chyliło się ku zachodowi a drzewa rzucały długie cienie.
Zwiedzać trzeba , bez względu na wiek.
Teraz mamy, ja i mój chłopina, czas na zwiedzanie. Jeździmy gdzie się da. W tym roku pojedziemy chyba do Lwowa i zobaczymy też miasta z "Potopu". Zbaraż i inne sąsiednie.
Pozdrawiam:)))
Witaj Ozonku!Fajnie pokazałaś nam odkryte miejsce. Pozdrawiam bardzo serdecznie.
OdpowiedzUsuńWitaj!
UsuńRobiłam co mogłam. Mnie samą zaskoczyła uroda tego miejsca:)
Pozdrawiam:)))
Lubię takie relacje :)
OdpowiedzUsuńWitaj!
UsuńWielu lubi i dlatego ją umieściłam :)
:)))