Większość zdjęć jest moją własnością, chcesz je wykorzystać, spytaj! Kilka zdjęć z internetu.

poniedziałek, 13 czerwca 2011

Na początek.


Zachód słońca, ok godz. 21, 12 czerwca br.  Promienie zachodzącego słońca odbijają się od chmur. Piękny widok.
Następnego dnia rano wybraliśmy się po zakupy do niedobitków tzw. "Bazaru Europa". Kawał drogi trzeba jechać. Warunki nieporównywalnie lepsze, luksus można rzec, ale to już nie to.
Nie ten klimat, nie te ceny i co najważniejsze nie ma ludzi. To miejsce jest martwe.
Podróż wymagała przejechania przez Wisłę. Zrobiłam troszkę zdjęć z jadącego autobusu. Nie są najlepsze.
Ul. Powązkowska. Po lewej stronie cmentarz i kościół św. Karola Boromeusza.Ale to tylko malutki wstępik:)
Dla ozdoby:)
Niewyraźne to zdjęcie. Korek na Wisłostradzie.
 Wisła  "pod prąd". Po prawej stronie, widoczna warszawska Starówka (lewobrzeżna część Warszawy).
Teraz lepiej widać stare miasto, w głębi budynki w  centrum miasta.
To są budynki przy rondzie tzw."Babka" . Nazwa zwyczajowa, nadana temu miejscu przez mieszkańców Warszawy. Zmienili, ale i tak nikt nie używa oficjalnej nazwy. Dlaczego "Babka"?
W czasach odbudowy Warszawy, "przebito" nową ulicę, nieistniejącą przed wojną. W miejscu obecnego ronda, przy zbiegu ulic, Okopowej, Powązkowskiej i tej nowo powstałej, "Marchlewskiego" (obecnie Jana Pawła II), usypano dziwny kopiec z ziemi i gruzu, o obłych kształtach. Stąd "Babka".
 Po lewej , Cmentarz Powązkowski.  Ciągnie się jeszcze daleko wzdłuż ulicy. Jest dość spory, ma powierzchnię prawie tak dużą jak Watykan.
A teraz będzie typowa warszawska niedoróbka. Ktoś coś zaczął i nie skończył. Stoi takie "cóś" właśnie przy ul.Powązkowskiej. Nie napisałam, ulica przy której cmentarz,  nosi jego nazwę. Ale jak wiadomo, Powązki, to nazwa historyczna. Kiedyś była tam wieś o tej nazwie.
To tyle na razie :)))

10 komentarzy:

  1. Nie skopiowałem i pooooszło. Cholerny bloger.
    Brawo. Podoba mi się szalenie, to co zrobiłaś. Nie będę się "wymądrzał" Dobre i ładnie zrobione. Bez "encyklopedii".

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Heniuś! A jakie będą jak się postaram? Dzięki kierowcy autobusu mogłam te zdjątka zrobić. Nowa linia, funkcjonuje od kilku dni, mało kto o niej wie. Autobus jechał tylko z nami. Kierowca młody, przytomny, to pozwolił na zdjęcia z autobusu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zachód słońca rzeczywiście piękny a i reszta fotek udana. Czekam na ciąg dalszy.Pozdrowienia serdeczne Ozonko

    OdpowiedzUsuń
  4. To pierwsze zdjęcie bardzo udane,ciekawe.
    Lubię Warszawę,dobrze się tam czuję-lepiej niż gdziekolwiek indziej.Oglądałam kiedyś bardzo ciekawy reportaż o tym stadionowym targowisku,o ludziach tam pracujących i miałam wielka ochotę zobaczyć to na własne oczy- niestety nigdy nie miałam wystarczająco dużo czasu,a teraz za późno!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj! Żałuj, że tego nie widziałaś. Tamto miejsce miało własny folklor. Przeróżne narodowości handlujących, nieskończony wybór towarów. Różnorodność rzadko spotykana. Wyrzucili ich , przenosząc w lepsze warunki. Ale to już nie to samo. Zniknął swoisty folklor i wielo narodowość . Zostali uparci Wietnamczycy i trochę Polaków. Resztę gdzieś wywiało. Szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  6. Żałuję bardzo,bo na ten nowy,chiński/wietnamski zupełnie nie mam ochoty.Chciałam właśnie ten folklor zobaczyć,ale...trudno.
    Zauważyłam /przyznam z niepokojem/,że w Warszawie
    bardzo dużo Azjatów.Z niepokojem,bo tu jest tak dużo Turków,którzy niekoniecznie integrują się z Niemcami i częściej są z nimi problemy,niż pożytek.Mam nadzieję,że u nas nie będzie takich sytuacji.Chociaż pewnie już nowe ich pokolenie urodziło się w Polsce,bo słyszałam ich czystą, bez jakiegokolwiek obcego akcentu polszczyznę!
    Cieszę się na odwiedziny w Warszawie,jest rozkopana jak inne wielkie miasta,ale z każdym rokiem piękniejsza.
    Pozdrawiam cię!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki:) Może i jest piękniejsza, ale nowoczesność i przeróżne zmiany nie zawsze jej dobrze służą. Są też i nowe błędy, jak zamienienie Krakowskiego Przedmieścia w deptak. Przecież wyniosła się z niego i z Nowego Światu, większość dobrych sklepów . A Chmielna od Marszałkowskiej w kierunku Nowego Światu, to samo. Wakacje trwają dwa, trzy miesiące, potem trzeba jakoś żyć, choć turystów już nie ma. Ja się pytam, po co to było?

    OdpowiedzUsuń
  8. Na ciemniejącym już niebie
    zachodnie zorze płoną,
    - fioletowo - złociście - żółto -
    - czerwono - czerwono...

    Jak krew, jak miłość,
    jaskrawe prężą się smugi,
    porozciągane, rozwlekłe,
    - długie - długie...

    Czy te obłoki od żalu
    są tak postrzępione?
    Wiatr je przepędza - bezwolne -
    w tę, w inną stronę...

    Jak rozpuszczone, rozwiane
    na wietrze włosy,
    nieokreślone i zmienne -
    jak ludzkie losy...

    To taki mój komentarz do Twojej pierwszej fotki.
    Miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny, dziękuję:))) Lubię fotografować "niebo", niezależnie od jego "stanu", a może właśnie dlatego? Gniewa mnie i złości niemożność uchwycenia błyskawic w czasie burzy. Mój aparat jest powolny jak leniwiec;(

    OdpowiedzUsuń