Budynek "PAST-y" , jakoś dziwnie obudowany i mało widoczny. Symbol Powstania Warszawskiego. To ten najwyższy z półokrągłymi oknami na górze. W tle Pałac Kultury.
To budynki stojące w miejscu już wyburzonego budynku PSL. Królewska przy Marszałkowskiej.
Dalsza perspektywa tych budynków .
Ten sam róg ulicy Królewskiej przy Marszałkowskiej, teraz jednak wzdłuż Marszałkowskiej w kierunku Placu Bankowego, vis a vis ogrodu Saskiego.
A to już trzeci narożnik tego samego skrzyżowania. Kiedyś stał tu "bunkier", chyba "Orbisu". Na szczęście postanowiono go rozebrać. Teraz stoi coś okrągławego i wysokiego. Widać tylko fragment.
Rzut oka w Królewską, w kierunku Placu Piłsudskiego i Krakowskiego Przedmieścia.
Zupełnie niezłe graffiti, przedstawiające powstańca, chyba. Marszałkowska przy Senatorskiej.
Ulica Senatorska. Tu , na szczęście, nie zmieniło się w ostatnim czasie nic. Za moimi plecami jest Ratusz.
Ratusz z pomnikiem Słowackiego (mniej więcej w tym miejscu stał Dzierżyński, żeby z piekła nie wyjrzał).
Na koniec będzie mój ulubieniec, stojący naprzeciwko ratusza, Błękitny wieżowiec. Uważam, że jeden z najładniejszych w Warszawie. Budowa trwała już nawet nie wiem ile lat. Fundamenty wybudowali w czasach głębokiej komuny, w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Potem ktoś się rozmyślił, więc fundamenty zadaszono i taka "pieczarkarnia" stała kilkadziesiąt lat. Może 20-30, nie wiem. Dopiero w po obaleniu komuny ponownie się wzięto za budowę. Popatrzcie sami co z tego wyszło:) Jugosłowianie budowali.
Na koniec, stojący przed tym budynkiem , pomnik Starzyńskiego, ostatniego przedwojennego prezydenta Warszawy, chyba z mapą miasta. Sporo planów miał wobec niego. Ale pomnik niezbyt udany. Starzyński wygląda jak jakiś Japończyk walczący z własnym kimonem ;)
"Chciałem, by Warszawa była wielka. Ja i moi współpracownicy kreśliliśmy plany wielkiej Warszawy przyszłości. I Warszawa jest wielka. Prędzej to nastąpiło, niż przypuszczaliśmy. I choć tam, gdzie miały być parki, dziś są barykady, choć płoną biblioteki, palą się szpitale, Warszawa, broniąca honoru Polski, jest dziś u szczytu swej wielkości i sławy."
Pa:)
Piękny spacer nam zafundowałaś. Błękitny wieżowiec jest wspaniały ale do pomników to nie mamy jednak szczęścia.Pozdrawiam serdecznie Ewo
OdpowiedzUsuńBo mamy pokręcone podejście do sztuki. Nie liczy się JAK coś jest zrobione, ale przez kogo. Błękitny wieżowiec lubię dlatego, że odbija się w nim niebo i chmury. Pozdrawiam Cię, Hanno:)))
OdpowiedzUsuńEwuś,szkopuł w tym,że SARP (Stowarzyszenie Architektów RP)to taka sama ,,ciepła" instytucja jak wszystkie inne typu ,,państwo w państwie".
OdpowiedzUsuńNie chce mi się o tym pisać bo znasz te układy znane z obserwacji polityki.
Znam, jak również podejście do sztuki. Starzyński walczy z japońskim kimonem , a z Konopnickiej zrobił ktoś kwokę siedzącą na jajkach.
OdpowiedzUsuńDla uzupełnienia dodam, że błękitny wieżowiec stoi w miejscu Wielkiej Synagogi na Tłomackiem, która została zburzona przez Niemców w 1943 roku. Legenda głosi, że wszystkie niepowodzenia związane z budową tego wieżowca wynikały z klątwy rzuconej przez rabina Wielkiej Synagogi. Dopiero sprowadzony z USA chyba w latach 80-tych rabin odczynił klątwę i budowa mogła skończyć się bez przeszkód.
OdpowiedzUsuńSiostra
Cóż,kwokę można jako tako zaliczyć do postaci bajkowych ale Starzyński raczej nie miał nic wspólnego z Azją:)
OdpowiedzUsuńAle rozumiem Twoje zniesmaczenie.
Dzięki, jednak zdołałaś dodać swój komentarz. Zupełnie o tym zapomniałam. Poza tym, gdybym chciała obszernie komentować każde zdjęcie , to każdy post miałby chyba kilometr:))) Z konieczności moje komentarze są krótkie.
OdpowiedzUsuńAdasiu, takich "pięknych inaczej" pomników, jest w Warszawie więcej. Nie tylko zresztą w Warszawie, cała Polska jest usiana dziwnymi wybrykami wyobraźni polskich "artystów".
OdpowiedzUsuńhttp://fundir.org/gallery,najdziwniejsze_pomniki_swiata,20,0,0.html
OdpowiedzUsuńHa!:)A o nas zapomnieli:)))
(nie będę wytykał palcem tego świebodzińskego paskudztwa)
To jest kuriozum na skalę światową. Pisałam o tym już wcześniej. Szkoda słów;(
OdpowiedzUsuńA co do Twoich "obrazków", prawie wszystkie pomniki są do przyjęcia, jest tylko kilka koszmarków. Wszystko zależy od tego kogo lub co mają upamiętniać lub czemu służyć:) Ślimak na ścianie jest świetny:)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńMnie się podobają koty polujące na gołębie:)
Cóż,w Polsce jest jak zawsze a tymczasem w Norwegii:
http://fundir.org/gallery,droga_atlantycka,3835,0,0.html
Ładna jest ta droga, ale most robi wrażenie:)))
OdpowiedzUsuńOzonko dzięki za wycieczkę po nowej,pięknej stolicy ! Pokazałaś tak,że nabrałam prawdziwej ochoty na przejażdżkę po niej- co uczynię w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńPomnik prezydenta Starzyńskiego rzeczywiście szkaradny- masz rację-wygląda jakby walczył z kimonem...Widać zlecenie na realizację dostał "nasz",a nie ten z talentem.
Pozdrawiam!
Lilly:) Pokazałem maleńki jej wycinek. Będą dalsze "pokazy" , mam nadzieję. Dla mnie samej obecny wygląd Warszawy jest niespodzianką, bo chociaż w niej mieszkam to nie oglądam wszystkiego codziennie. Co do pomnika, nie odbiegasz z osądem od mojego, masz rację wybrali "swego". Pozdrówka!
OdpowiedzUsuńJa dołącza, się do podziękowań. Miłego dnia. :-)))*
OdpowiedzUsuńsorry , "m" zjadłem z głodu. Dołączam - oczywiście.
OdpowiedzUsuńHeniuś! Zjedz śniadanie, bo mi cały tekst połkniesz:) Już myślałam, że o mnie zapomniałeś;) Nawet moja siostra się wpisała:)))
OdpowiedzUsuńCiebie się nie da zapomnieć. Masz niespłacony dług u mnie (śledzie) hi hi hi :-)))*
OdpowiedzUsuńPamiętliwy jesteś... , że no ;)))
OdpowiedzUsuń