Bywa i tak. Kamienica w Alei Solidarności przy Żelaznej.
A to ul. Waliców 12.
i to też.
A to , odnowiona stara kamienica na Jana Pawła II.
A ta stoi na Marszałkowskiej przy Królewskiej.
Są też i inne w znacznie gorszej kondycji. np. na Próżnej, tuż obok.
I jeszcze
Nigdy tak źle te budynki nie wyglądały. Mają właścicieli. Z budynków zerwano wszystkie pozostałości tynków. Podobno mają być wyremontowane.
Kiedyś ta ulica żyła. Na dole były sklepiki ze wszystkim. Nie przesadzam, na Próżnej można było kupić wszystko!
Oglądałam ten "remont"! W takim tempie, to za sto lat, może skończą!
A to kościół Wszystkich Świętych, gdzie byłam chrzczona:) Dopiero teraz, po tylu latach , odbudowują drugą wieżę zniszczoną w czasie wojny. Plac Grzybowski dziś wygląda zupełnie inaczej, kiedyś była na nim pętla tramwajowa, teraz jest coś, nie wiem jak to nazwać. Zobaczcie sami:)))
Plac Grzybowski obecnie. Kiedyś, była tu pętla tramwajowa. O ile się nie mylę "1".
W Warszawie ciągle są miejsca ze starymi budynkami, pamiętającymi dawne czasy. Pokazuję co mogę i o czym wiem. Ktoś, kto oglądał zdjęcia z angielskiego samolotu wykonane po Powstaniu Warszawskim, wie że takich miejsc jest już niewiele. W zasadzie prawie nic nie zostało w całości w centrum miasta. Gdzieś dalej i owszem, ale tam , nic. Dlatego taki sentyment czuję do filmu "Robinson warszawski", coś takiego kiedyś nakręcono.
Zdjątko poniżej, jest dla Adasia . Tak wyglądała Warszawa po wojnie. Sterty ruin, a w nich żyjący tam ludzie. Nie ma porównania do żadnego miasta w Polsce.
Dodane wieczorem w sobotę, 18.06.2011r.
Pa:)
Witaj:)
OdpowiedzUsuńFantastyczna jest ta stara kamienica na Próżnej, bardzo mi się podobają te ogromne, stare zdjęcia... pewnie dawnych właścicieli...
Myślę, że właściciel dobrze ją wyremontuje nic nie ujmując z ducha tamtej epoki. Lubię też ulotny czar starych podwórek i zaułków... miło się ogląda takie fotki.
U nas na Starym Mieście są same autentyczne, zabytkowe kamieniczki z XVI - XVII wieku, też w bardzo różnej kondycji. Jeśli mają prywatnego właściciela, to z dnia na dzień pięknieją.
M. in. Janusz Palikot pięknie odrestaurował zabytkową kamienicę na Archidiakońskiej.
Na dole kamienic, w zabytkowych wnętrzach i w podziemiach tętnią życiem kawiarnie i piwiarnie. Takiej Starówki, wprawdzie tkniętej zębem czasu i nie wszędzie odnowionej, mogą nam pozazdrościć inne miasta. Może kiedyś je pokażę, tak bliżej zimy, bo na razie miasto mnie nie nęci:)
A ten brodzik z gołym facetem na ostatniej fotce zaiste zadziwiający... Jak kiedyś mawiał śp. Marian Brandys "kupa wdzięku z przewagą kupy".:))
Udanej soboty Ci życzę:)
I ta "kupa" mnie dobija;( Będzie burza, jak nic:))) Już się cieszę:)
OdpowiedzUsuńMoże uda Ci się złapać jakiegoś pioruna w obiektyw?
OdpowiedzUsuńMnie się jeszcze nigdy nie udało, chociaż się staram.:)
Różowo nie jest nigdzie.Każde wielkie miasto ma swoje wstydliwe,zaniedbane,niedoinwestowane,zapomniane,
OdpowiedzUsuńmiejsca i zawsze pieniądze-a raczej ich brak- w roli głównej.Koszty remontów przewyższają często koszty budowy od podstaw,a nie chodzi przecież o budowę nowych,tylko ratowanie starych.
Bardzo ciekawy pomysł ze starymi fotografiami na zniszczonej kamienicy-nigdzie nie widziałam czegoś podobnego! Widzisz,jak warto mieć oczy dookoła głowy,ale też wiedzieć gdzie pójść,żeby odnaleźć urok dawnej Warszawy!
Pozdrawiam i proszę o więcej!
Będzie, jak nic:))) W tym akurat jestem dobra:)
OdpowiedzUsuńBo to moje miasto jest:) Tu żyli i umierali moi przodkowie:)
OdpowiedzUsuńA prawie vis-'a- vis jest Teatr Żydowski. Przynajmniej tam był;(
OdpowiedzUsuńWitaj Kronikarko. O mały włos", a bym napisał coś o zazdrości. Nie zazdroszczę jednak, lecz Ci gratuluję pomysłu. Twojego. Pomysłu i jego realizacji po swojemu. Mnie Twój sposób pokazywania i krótkiego opisu, dzisiejszej Warszawy, podoba się. Robisz to , po SWOJEMU. Brawo. Buźka i.......... Czekam na następne. :-))
OdpowiedzUsuńDodam jeszcze, że wszystkie te miejsca są oddalone od siebie o kilka minut drogi. To jeden "rejon"
OdpowiedzUsuńA do szkoły chodziłam na Złotą:)))Piękny czas.
OdpowiedzUsuńPokażę też, chociaż szkoła już nie istnieje.
OdpowiedzUsuńWitaj Ewciu:)
OdpowiedzUsuńW nawiązaniu do tematu pożogi wojennej pozwól,że pokażę jak wyglądał Wrocław w tamtym czasie...
Nie pozwolę sobie na porównanie zniszczeń bo to byłoby nieludzkie lecz chcę pokazać,że nie tylko Warszawa została okaleczona i prawie zrównana z ziemią...
http://www.youtube.com/watch?v=cpxl8QgER6c&feature=related
Teraz aż trudno uwierzyć,że nasze miasta prawie nie istniały:
http://www.youtube.com/watch?v=UmGj_Nxqv1A
Witaj Adasiu:))) Nie widziałam Twojego wpisu , bo dodałeś go wczoraj. Fakt, Wrocławiowi też "nieźle" się dostało. Smutno patrzeć na tak bardzo zniszczone miasta.
OdpowiedzUsuńDodam jeszcze, że np. Kościół pokazany w tym poście miał wszystko zrujnowane, poza resztkami ścian bocznych. Chyba nie starczyło pieniędzy na drugą wieżę. Widziałam w dzieciństwie takie zdjęcia. Posadzka została bez zmian, ukazując wytarte kamienie. Nie wiem jak teraz tam jest. Nie powinni jednak jej poprawiać, to świadek upływającego czasu.
OdpowiedzUsuńWitaj Ewciu:)
OdpowiedzUsuńRozmawiam często ze starszymi osobami,które osiadły we Wrocławiu po wojnie.Mówią,że gdy się nie widzi samemu takiego ogromu zniszczeń to nawet zdjęcia nie oddadzą potęgi tragedii...Dzisiaj,sami mówią,że miasto jest nie do poznania...
Ja sam ,taj jak i Ty,pamiętam ze szczenięcych lat budynki poszarpane kulami,kikuty kamienic...
Jak się wszystko zmienia można zobaczyć w necie lub zwiedzając osobiście.
U Ciebie podoba mi się konwencja porównań bo to daje prawdziwy obraz zmian widziany oczami osoby wrażliwej na zmieniające się otoczenie ,o indywidualnym podejściu do tychże zmian i gdzie pochwała i krytyka mają swoje miejsce w równym stopniu.
A pamiętasz zdjęcia pomników-potworków?:)
Czuję,że wtedy zakiełkował ten pomysł na tą swego rodzaju kronikę warszawską:)))
Pamiętam;) Popatrz sobie na ostatni post. Jest na co:) Z nieudacznym pomnikiem na czele.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci jeszcze, że niektóre z dzielnic Warszawy, były przez ówczesne władze pozostawione same sobie. I to blisko Centrum. Chyba za karę. Komuniści nie lubili Warszawiaków ani "ich" Powstania, dlatego miejsca gdzie oni się "gnieździli" pozostały prawie nie ruszone. Zrobiono jedynie tyle ile było trzeba, żeby te budynki nadawały się do zamieszkania.
OdpowiedzUsuńWładza zawsze ma swoje priorytety i -oczywista oczywistość - interesy zwane publicznymi dla zmyłki.Dzisiaj samorządy dalej uprawiają politykę minimalistyczną w stosunku do otoczenia ...choć są wyjątki:Kk dostaje wszystko o co poprosi...nie mam słów na te szwindle...
OdpowiedzUsuńTo teraz dostaje, i też nie mam na to słów. Za komuny było odwrotnie.
OdpowiedzUsuń