Ukoiłaś nerwy, ukoiłaś. Dzisiaj, jeździłem omijając wykopki". Nerwy mam zszargane, więc te zdjątka......... Tylko dlaczego, "polityka" na końcu? Konwent kaczystów - hi hi hi. Wodę zatrują jadem pis-dzielczym :-))) ps; co to za zwierz, ten m-y ogrodem a grzybkani?
To koszyk Heniu:))) Chciałam pokazać, że i w lipcu są grzyby. Takich nie wykorzystanych na blogu zdjęć mam multum. A teraz "dochodzą" następne. no to postanowiłam sukcesywnie pokazywać. Motyli tam były całe masy, wszędzie. Buźka:)
Piękne zdjątka... uwielbiam takie. Dlatego codziennie oglądam zdjęcia na http://galeria.swiatkwiatow.pl/ tam też mogę znaleść takie fotki jak u Ciebie i Ewy*... Takie fotki działają na mnie kojąco, zarówno te z serii "krajobrazy" jak i motylek pawik - rusałka oraz konik polny. Pozdrawiam sedecznie Ozonko:-)***
Ps. Psinka z poprzedniego posta urocza... dobrze, że są ludzie z wrażliwym sercem - jak Twoja siostra.
Witaj SEG! Szkoda, że tak późno się wpisujesz, miałam już wyłączony komputer. Też lubię takie zdjęcia, chociaż nie są spektakularne. Uchwycić odpowiednią chwilę, to też niełatwe:))) Pozdrawiam:)))
Urzekają mnie te widoczki z niebem przeglądającym się w tafli jeziora. Raz nawet udało ci się uchwycić ruch wody! Ale dla mnie - grzybiary- najpiękniejsza fotka to ta z koszem ! Jeszcze nie miałam szczęścia w tym roku wypełnić swojego grzybami,ale mam nadzieję... Miłego !
Wypełnisz , wypełnisz. Gąski jeszcze w październiku się zbiera.Sami sporo zebraliśmy już na przełomie lipca i sierpnia. W Augustowie dokupiliśmy, zwłaszcza rydze. Nawet Ci nie napiszę, jak tanie są tam grzyby. Ceny warszawskie to potworne zdzierstwo. Tam , litrowy słoik marynowanych kosztował 8 zł. W warszawie surowe, 30-35 zł. Zgroza.
Piękne fotki Ozonko. Rzeczywiście dają ukojenie. Starałam się zrobić parę zachodów słońca nad morzem, wyszły pięknie ale pojemność mają sporą. Nie wiem jak je zmniejszyć do przyzwoitych rozmiarów.Pozdrawiam serdecznie
Witaj Hanno! Na blogu umieszczasz takie, jakie są:) Możesz oczywiście przy pomocy programów do obróbki zdjęć pozmniejszać je. Tylko po co? Używam tych programów tylko wtedy, gdy chcę coś ze zdjęcia wyodrębnić. Wtedy robię kopię i z kopią się bawię. Oryginał zostawiam nietknięty. No i oczywiście zmniejszasz przy wysyłce mailem i to też kiedy chcesz. Oryginały zostaw sobie. Kopiować możesz do upojenia:) Pozdrawiam:)))
Dzięki Danuś:) Staram się jak mogę. Wziąwszy pod uwagę, że wiele z nich było robionych z okna jadącego pociągu, płynącej łodzi czy autobusu, to sukces:)
Ukoiłaś nerwy, ukoiłaś. Dzisiaj, jeździłem omijając wykopki". Nerwy mam zszargane, więc te zdjątka......... Tylko dlaczego, "polityka" na końcu? Konwent kaczystów - hi hi hi. Wodę zatrują jadem pis-dzielczym :-)))
OdpowiedzUsuńps; co to za zwierz, ten m-y ogrodem a grzybkani?
To koszyk Heniu:))) Chciałam pokazać, że i w lipcu są grzyby. Takich nie wykorzystanych na blogu zdjęć mam multum. A teraz "dochodzą" następne. no to postanowiłam sukcesywnie pokazywać. Motyli tam były całe masy, wszędzie.
OdpowiedzUsuńBuźka:)
Nie zrozumiałam o co pytasz. To coś z rodziny koników polnych ;)))
OdpowiedzUsuńByło niepłochliwe, to zrobiłam zdjątko:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjątka... uwielbiam takie.
OdpowiedzUsuńDlatego codziennie oglądam zdjęcia na http://galeria.swiatkwiatow.pl/
tam też mogę znaleść takie fotki jak u Ciebie i Ewy*...
Takie fotki działają na mnie kojąco, zarówno te z serii "krajobrazy" jak i motylek pawik - rusałka oraz konik polny.
Pozdrawiam sedecznie Ozonko:-)***
Ps. Psinka z poprzedniego posta urocza... dobrze, że są ludzie z wrażliwym sercem - jak Twoja siostra.
Witaj SEG! Szkoda, że tak późno się wpisujesz, miałam już wyłączony komputer. Też lubię takie zdjęcia, chociaż nie są spektakularne. Uchwycić odpowiednią chwilę, to też niełatwe:))) Pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńUrzekają mnie te widoczki z niebem przeglądającym się w tafli jeziora. Raz nawet udało ci się uchwycić ruch wody!
OdpowiedzUsuńAle dla mnie - grzybiary- najpiękniejsza fotka to ta z koszem !
Jeszcze nie miałam szczęścia w tym roku wypełnić swojego grzybami,ale mam nadzieję...
Miłego !
Wypełnisz , wypełnisz. Gąski jeszcze w październiku się zbiera.Sami sporo zebraliśmy już na przełomie lipca i sierpnia. W Augustowie dokupiliśmy, zwłaszcza rydze. Nawet Ci nie napiszę, jak tanie są tam grzyby. Ceny warszawskie to potworne zdzierstwo. Tam , litrowy słoik marynowanych kosztował 8 zł. W warszawie surowe, 30-35 zł. Zgroza.
OdpowiedzUsuńTaką nieruchoma taflę wody ma rzeka Rospuda i kawałek jeziora o tej samej nazwie:)))
OdpowiedzUsuńPiękne fotki Ozonko. Rzeczywiście dają ukojenie. Starałam się zrobić parę zachodów słońca nad morzem, wyszły pięknie ale pojemność mają sporą. Nie wiem jak je zmniejszyć do przyzwoitych rozmiarów.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWitaj Hanno! Na blogu umieszczasz takie, jakie są:) Możesz oczywiście przy pomocy programów do obróbki zdjęć pozmniejszać je. Tylko po co? Używam tych programów tylko wtedy, gdy chcę coś ze zdjęcia wyodrębnić. Wtedy robię kopię i z kopią się bawię. Oryginał zostawiam nietknięty. No i oczywiście zmniejszasz przy wysyłce mailem i to też kiedy chcesz. Oryginały zostaw sobie. Kopiować możesz do upojenia:) Pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńDzięki Ewa. Pobawię się trochę. Buziaki
OdpowiedzUsuńNareszcie:) Trzymaj się:)
OdpowiedzUsuńDzięki, Ewa, świetne zdjęcia robisz.
OdpowiedzUsuńDzięki Danuś:) Staram się jak mogę. Wziąwszy pod uwagę, że wiele z nich było robionych z okna jadącego pociągu, płynącej łodzi czy autobusu, to sukces:)
OdpowiedzUsuń