na nic udawanie.
Szydło wyszło z worka,
koniec z wody laniem.
Lanie wody i krętactwa,
smutna mina i żałoba.
"Pretorianie" nie wątpili,
prezes ból swój chowa.
Taki biedny , nieszczęśliwy,
stracił przecież brata.
I niejeden w żal uwierzył,
wszak to taka strata!
I litości łzy spływają
po pulchnych policzkach.
Sama myśl już przecież wzrusza,
współczucie na liczkach.
Teoryjki, te spiskowe
o śmierci majstrują
i czekają kiedy w końcu
wszystkim mózgi strują.
Sam Antoni Niedościgły,
w swej "wielkiej" mądrości,
wziął już sprawę w swoje ręce,
już mu miejsce mości.
Wszystko pięknie wyglądało,
ma nareszcie wsparcie.
Nawet młodzież uwierzyła,
broni go zażarcie.
No i wszystko potoczyłoby się
swoim torem.
Lecz prezesik stracił umiar
i wyciągnął zmorę.
Bo zapomniał się malutki,
przypomniał swą "męskość".
Wczoraj nam obwieścił składnie:
"Dlatego chciałem wyrazić swą wielkość"
Ej, czepiasz się "wybitnego" prezia. Zapatrzony w siebie, otoczony "czopkami" - musi podskakiwać, by zza tłumu wielbicieli, ujrzeć swoją............
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie stłukł lustra. Takie ładne.
Lustro ma siłę....odporności;)))
OdpowiedzUsuńPretorianie wierzą w każde słówko,a nawet rozumieją prezia bez słów- to obowiązek !
OdpowiedzUsuńChyba coś mi umknęło,bo nie bardzo kumam ostatnie zdanie :"Dlatego chciałem wyrazić swą wielkość" .
Ja tylko czytam "wiadomości"- nie oglądam i podejrzewam,że gdzieś się pan prezes popisał.
Pozdrawiam !
Odpowiedź dla IRKA jest we wczorajszych komentarzach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
Witaj Lilly:) Wczoraj usłyszałam i natychmiast zapisałam, bo nie mogłam uwierzyć w to co słyszę!!!Pozdrówka
OdpowiedzUsuńTo nie pchełka tylko weszka
OdpowiedzUsuńktóra w jego głowie mieszka
urządziła tam siedzisko
i szaleje nam chłopisko.
Tu łza spadnie a tam gromy
tutaj kłamstwa tam androny
i tak sobie chłop buszuje
mało co wie, nic nie czuje.
Chce wyrazić swoją wielkość
jak pyszałek swoją męskość
gdy w sondażach trochę zleci
pewnie wyjmie pistolecik.
Pozdrowienia serdeczne Ozonko.
OdpowiedzUsuńAch ! Ten jego pistolecik !
OdpowiedzUsuńToż to mały jest gadżecik,
co go zawsze ma w porciętach
ten nieznośny chwalipięta.
Nawet Jolka się zlisiła,
gdy gadżecik zobaczyła
i znalazła "kolorata",
bo w porciętach nosił "gnata" !
Usłyszałam wczoraj i natychmiast zapisałam. Moje uszy nie chciały wierzyć w to co słyszą:) Palnął prezio jakiś lapsus słowny , natychmiast się poprawił, ale wiem co słyszałam i wiem po co to zapisałam. :))))))
OdpowiedzUsuńNo i co mam napisać, że się uśmiałam jak norka???
OdpowiedzUsuńAle tak właśnie było...
W domu u mnie "ludno" ... patrzą na mnie jak na wariata... bo ja co chwila parskam śmiechem.
Przed chwilą u Lilly*... teraz u Ciebie*
Jesteście jak "trzej tenorzy"... klasa sama w sobie. A ze "zlisionej Jolki" uśmiałąm się najbardziej.
Już gdzieś kiedyś napisałam, że przed wyborami mały przegranić będzie raczył nas "bratem ze spuścizną", "odchodzącym kotem" i chorobą mamusi. I do tego nasz prezydent zrobił przegrańcowi psikusa. Ogłosił wybory przed "miesięcznicą".
Prezes manipuluje i liczy na "litość"... jakby przydały by się wybory bezpośrednio po "miesięcznicy"... już ją sobie wyobrażam: ooooogromny wieniec na "nóżkach" a wieczorem pochodnie.
Nie damy się wziąść na litość!
Pozdrawiam serdecznie:-)***
Ps. Wymaż "ś" z wyrazu wziąć.
OdpowiedzUsuńIiiii tam! Po co wymazywać? I tak nie mogę tego zrobić:))) Liczy się spontaniczność i ekspresja wypowiedzi:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Pani Elżbieta Jakubiak z PJN, dziś powiedziała , że trzeba mieć "upartość". Każdemu coś się powie. Niestety.
OdpowiedzUsuńDzięki Hanno za wpis;) W preziowy "pistolecik" to ja nie wierzę;)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Coś mi się "popowtarzało". Wiedziałam, że nikt mi nie uwierzy;(
OdpowiedzUsuńDo Irka, słyszałeś i pewnie już wiesz gdzie szukać odpowiedzi Lilly:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję. :). Znalazłem. Ja urzędowałem całe lata na pierwszej działce za mostem nad Tarasinką w stronę Glinek. Maślaki,kozaki i kanie miałem własne,po prawdziwki i rydze tylko chodziłem do lasu. Plus osobisty bocian i pasieka 30 uli.
OdpowiedzUsuńIrek, gdybyś chciał dostać się do Lilly na jej blog, to kliknij na jej ikonkę u mnie i już będziesz wiedział co robić:))) Warto:)))
OdpowiedzUsuńAlik jest bezkonkurencyjny:))))
OdpowiedzUsuń:)))
OdpowiedzUsuńDokładnie obejrzałam Twój rysuneczek... właśnie tak kończą "narcyze":)))
Ps. Nawet uwzględniłaś odbicie lustrzane skoków "znarcyziałej pchły"
Dobrej nocy Ewo:-)***
Nareszcie! Już się martwiłam, że nikt tego nie zauważy:))) Dobrej nocy SEG :)))
OdpowiedzUsuńIrku i tu się mamy !
OdpowiedzUsuńRaz tylko wybrałam się z mężem i dzieckiem na glinianki/wykopywał sobie tam "robaki" na przynętę/ i przechodziliśmy obok pasieki! Dla mnie to był koniec wypraw w tamtym kierunku,bo pszczół boję się jak pająków !
Mnóstwo najmilszych wspomnień,bo całe dzieciństwo i młodość... Teraz moja mama odpoczywa tam z góralami !
Pozdrawiam serdecznie!