"Jakoś" w "jakość" nie przechodzi,
chyba, że ją ktoś osłodzi.
Lodem , ciastkiem albo cukrem.
No , na pączku z lukrem.
Kiedyś , poleciłabym Bliklego.
Teraz jego "coś" prowadzi(?).
Dzisiaj radzę coś innego,
Pomianowski nie zawadzi.
Zatem, jak na razie spoko.
"Niezabudki" na etatach.
Mam nadzieję, że głosować
nikt nie będzie na .... ata?
Pa
Witaj Ozonko***... widzę, że wena Cię lubi.
OdpowiedzUsuńRozkręciłaś się z tymi rymowankami, ze oho ho!
Ostatnio w Warszawie jestem krótko (dzień lub dwa) i dlatego nie jestem na bieżąco.
Blikli... to nie tajemnica - ale co dobrego dają u Pomianowskiego ... tego nie wiem. Sprawdzę przy najbliższej okazji:)))
Pozdrawiam:-)***
Witaj SEG:) U Bliklego już nie tak fajnie. Młody ma inną koncepcję niż "stary" i powoli wszystko zmienia. Nie koniecznie na lepsze:( Wyraźną dla niego konkurencją stają się Gajewski i Pomianowski, też stara, dobra szkoła:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
A wena , jak to wena. Przychodzi i odchodzi kiedy chce:)))
OdpowiedzUsuń