Dotychczas sądziłam, że tętnić mogą jedynie kopyta o bruk. Końskie na przykład.
Stare miasto oglądałam z różnych stron. Ta, którą zobaczyłam dzisiaj, niekoniecznie mi się podobała. Mam sentyment do Starego Miasta, które żyje normalnym życiem. Jeżdżą stada autobusów , zatrzymujące się na mnogich przystankach. Życie wre! A teraz? Teraz jest martwo i nijako. Zimą będzie jeszcze gorzej. Znikną ogródki kawiarniane, przyjdzie mróz. Pustka. Ogromne ZERO. Zwężono jezdnię, zlikwidowano wiele połączeń autobusowych. Chociaż nie chcesz, musisz iść. Uliczki dochodzące do Krakowskiego Przedmieścia i Nowego Światu, nie mają z nimi połączenia!!!! Pozamykano je!!! Katastrofa!!!
Poza właściwą i dobrą działalnością Pani prezydent Warszawy, są również błędy. OGROMNE!!!!!!
Dotyczą one właśnie Starego Miasta i okolic.Zaraz się okaże, że żeby to zwiedzić trzeba mieć samochód, lub dwadzieścia lat i "końskie" zdrowie. Ja tych rzeczy nie mam;( Kilka zdjątek będzie:)
Podniesiono poziom ulicy i zupełnie ją zlikwidowano. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że jest to najbardziej "obsadzona" arteria miasta. Na Krakowskim Przedmieściu jest wiele urzędów i "Uniwersytet Warszawski". Muszą, te miejsca, być dostępne ludziom. Metra tam nie ma.
Zamknięta ul. Trębacka. Jak wiele innych. Byłam zaskoczona ich ilością. Prawie wszystkie ulice dochodzące do Krakowskiego Przedmieścia i Nowego Światu są zamknięte dla samochodów. Napisałam "prawie" bo może jakaś ma przejazd. 99% jednak nie. A może wszystkie? W głębi widoczny Teatr Wielki ,po prawej i idiotyczna , nowoczesna buła po lewej.
Zmieniono poziom placu wokół Kolumny Zygmunta też.
Szat rozdzierać nie będę, ale zmiany są ogromne. Jeśli jeżdżą, to dwa autobusy z trudem mogą się wyminąć na Krakowskim Przedmieściu.
Tu też widać zmiany. To już nie jest żywe miasto. To skansen. Kiedyś chodniki były znacznie węższe, w miarę szeroka jezdnia. Można było żyć:) Teraz się nie da. Polikwidowano większość sklepów. Ciekawi mnie od dawna, gdzie mieszkańcy Starego Miasta i okolic robią zakupy???
Trochę to wszystko przegadane. Takie jednak odniosłam wrażenie.
Następny post będzie raczej "zdjęciowy".
Nudzi Was! No to już pisać nie mam po co.
OdpowiedzUsuńNie pyskuj, bo ściągnę pasa i............
OdpowiedzUsuńŁadnie to robisz i dobrze wiesz. "Czopików" nie potrzebujesz, bo chyba jesteś zdrowa - na umyśle - ?
Co nas nudzi? Bo mnie nic co jest na tym blogu!!!!
OdpowiedzUsuńPisz i zdjęcia dawaj i nie marudź. Czekam.Nic na tym świecie nie jest idealne, no może za wyjątkiem brylantów. Takie błędy są dokuczliwe dla mieszkańców, nie ma co ukrywać ale i tak Warszawa jest piękna.Pozdrawiam serdecznie
Mnie nie razi zamknięcie centrum dla zmotoryzowanych. Tak jest z moim mieście, od kiedy tu mieszkam. A mieszkam już 21 lat.
OdpowiedzUsuńStare zabytkowe kammienice są chronine... Tylko ruch pieszy i autobusy (oczywiście samochody w akcji też).
Jak widać w Polsce zaczynają dbać również o te nasze zabytki... i to nie tylko odnawiając je... ale chronią przed zbyt dużym tłokiem i przed spalinami. Zauważyłam to już będąc na Wrocławskim rynku. Można spacerować nie obawiając się, że będzie się ofiarą motoryzacji.
Napisałaś, że zlikwidowano większość sklepów - to mnie dziwi... bo właśnie w centrum jest ekspozycja różnej maści sklepików i butików...
Pozdrawiam serdecznie:-)***
Ps. Chyba dziś wstałaś lewą nogą... bo narzekasz a zdjątka przecież jak zasze - pierwyj sort!
lewą ma skręconą. Zachciało się być "modną" i........ Niech Bozi podziękuje, że kuzynka przyjechała i ...
OdpowiedzUsuńMusiała odnowić znajomość z Warszawą. Dla nas - tylko zysk. :-)))
Mamy, wspaniały przewodnik po Warszawie i to po miejscach, gdzie wycieczek nie prowadzają.
ładnie i ....Piszę po polsku, co? Literat ze mnie wyrośnie :-(
OdpowiedzUsuńNic nie poradzę, nie ma normalnych sklepów. Dlatego pytanie w komentarzach;(
OdpowiedzUsuńPrawą Heniu, prawą:)))
OdpowiedzUsuńNa górze był sklep , który nazywał się na cześć pewnej powieści "LALKA". Można tam było kupić pamiątki. Pracowałam w pobliżu i kupiłam kiedyś tani bursztyn, bo "zanieczyszczony" muszką w środku. Prawdziwy to rarytas dzisiaj. Muszka wygląda jak "muszka owocówka" , ale ma kilka lub kilkadziesiąt milionów lat:)))
OdpowiedzUsuńJak Wam się to podoba , to czekajcie na jutro :)))
OdpowiedzUsuńNamiocik nawiedzonych PiS-owców był oczywiście naprzeciwko Pałacu.
OdpowiedzUsuńSą różne sklepiki, cała masa ich jest ,salony mody , najmodniejszych ciuchów , ale nie ma spożywczych. Najistotniejszych i najbardziej potrzebnych do egzystencji. Paranoja:(
OdpowiedzUsuńNo to Warszawa niczym nie różni się od innych miast:)
OdpowiedzUsuńSklepiki spożywcze sa u nas w bocznych uliczkach.
Dobrej nocki Ozonko:-)*
W bocznych też nie ma:(
OdpowiedzUsuń