Gdy nastroje nieciekawe,
gdy wiatr życia w oczy wieje,
Weź w swe ręce swoje losy,
Trzeba mieć nadzieję!
Kiedy wszystko "z rąk Ci leci",
Kiedy życie bardzo boli,
Spójrz czasami na sąsiada,
i nie wychodź "ze swej roli".
Często życie nam dokopie
z bęzwzględnością zbyt okrutną.
Myślisz: koniec, nie udźwignę,
Głowa w górę , nic nie utną!!!
W sytuacjach beznadziejnych,
kiedy zda się wyjścia nie ma,
Biorę ja głęboki oddech (oddycham, oddycham i myślę),
mówię życiu: toż to ściema.
Żadnej nogi, żaden głupek
przecież mi nie wyrwie nagle,
Głowy też mi nie odrąbią...
Ohhh ty w życiu.... won ty diable.
Czarne myśli bez nadziei
lubią się nad nami pastwić,
Mam lekarstwo doskonałe:
myślę jak tu je "załatwić".
Myślę nad tym , jak problemy
swe rozwiązać, racjonalnie.
Nie dać się zaskoczyć życiu,
nic nie kończy się fatalnie.
I już wiem co robić.
A dla pokrzepienia serc pokażę Wam kilka zdjęć z dzisiejszego ranka:)))
Wszystkim czytaczom miłego dnia życzę:)))
Najważniejsze, że wiesz co zrobić Ozonko. To już połowa sukcesu. Fotki piękne. To zauroczenie takimi widokami nigdy mi nie przejdzie.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMnie też nie przejdzie:) Poranek dziś znowu pokazał swoja piękną stronę. Był spory wiatr i przeganiał chmury, co dla niektórych powinno być znamienne. Było co fotografować.
OdpowiedzUsuńZawsze w trudnych chwilach staram się otrząsnąć z czarnych myśli i zacząć myśleć konstruktywnie. Sama przez to przechodziłam , sprawdziłam i działa:)))
Mam nadzieję, że zmartwionym to pomoże.
Pozdrawiam wesolutko z pięknym słonkiem, Hanno:)
Zauważyłaś Hanno, po prawej stronie nad budynkami rozpięte są "anielskie skrzydła" :)))
OdpowiedzUsuńTrochę ściemnia Twój aparat. W rzeczywistości - niebo jest jaśniejsze. No, może nie niebo, ale te pudełka - zwane domami - trochę mnie przygnębiają.
OdpowiedzUsuńNadzieja - no cóż. Mamy zawsze nadzieję . Nawet, jak mówimy, że jej nie ma.
Akurat w tym wypadku nie masz racji, domy faktycznie rano są w potężnym cieniu. Dopóki nie wzejdzie wyżej słońce. No może troszkę;)))
OdpowiedzUsuńOzonko jechałam przez Warszawę bladym świtem i podziwialiśmy z synem właśnie takie piękne niebo i "łysego w pełni".
OdpowiedzUsuńPiszesz w rymowance,że "starasz się nie dać zaskoczyć życiu"- też się staram,a ono i tak zaskakuje w najgorszy z możliwych sposobów mobilizując do natychmiastowych działań,by skutki zaskoczenia były jak najmniej dotkliwe.Człowiek się nie poddaje właśnie dlatego,że zawsze jest nadzieja.Gdyby jej zabrakło pewnie stracił by głowę,jak postać na twoim wymownym,krwawym rysunku.
Miłego,spokojnego !
Cześć Lilly:)
OdpowiedzUsuńŻycie, mimo naszych starań, może nas czyś zaskoczyć. Najważniejsze jest to co potem. Umieć się otrząsnąć z zaskoczenia i mimo wszystko działać. "Spójrz czasami na sąsiada i nie wychodź ze swej roli". Miałam kilka takich sytuacji. Zawsze mnie zaskakiwały. Gdy zdawałam sobie sprawę, że nikt mi nie urwie głowy, działałam sprawnie dalej. O to mi chodziło:)
Dziękuję pięknie za wpis, bo oznacza on że dochodzisz do siebie:)
Pozdrawiam serdecznie:)))
"Czymś" miało być w pierwszej linijce!!!!
OdpowiedzUsuńRysunek niesamowity. Ilustracja do wiersza znakomita. Przypomniał mi się rysunek
OdpowiedzUsuńhttp://www.polityka.pl/galerie/1511904,50,andrzej-mleczko---galeria-rysunkow-2011-r.read
Za życzenia dla czytacza :) :) :)
Witaj! Dawno Cię nie było, Irku:) "Wzięłam" i popełniłam następne wierszydło, bo czasem tak mam, i do tego rysuneczek żeby było do pary.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)))
Przeczytaj sobie listopadowe "Marzenia prezesa" ;)))
OdpowiedzUsuńCzytałem, jestem na bieżąco :)
OdpowiedzUsuńPodpisiku ani, ani;(((
OdpowiedzUsuńDzięęęki, piszę bo przeczytałem :)
OdpowiedzUsuńEl ninio
Dzięki:) Miło wiedzieć, że ktoś to przeczytał;)
OdpowiedzUsuńPozdrówka:)