Zakrzyknął ktoś pod krzyżem
strzeżonym jak relikwia.
Ja się obrażać nie dam,
Ty nie masz prawa być tam.
Gdzie prawo swe po bracie
ma tylko jeden człowiek,
by rządzić niepodzielnie
i w spadku tego dowieść.
Bo my są ludzie mądrzy,
Bo my inteligentni są.
Bo my Ciebie nie chcemy,
A poszedł Ty won.
Bo my są ludzie inteligentni.
Bezsprzecznie i na zawsze.
Bo tylko MY wyłącznie
i zawsze mamy rację.
A ja bym jeszcze przytoczyła wierszyk Krasickiego.
Mądry i głupi.
Nie nowina, że głupi mądrego przegadał;
Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał,
Tym bardziej jeszcze krzycześ przeraźliwie począł;
Na koniec zmordowany gdy sobie odpoczął,
Rzekł mądry, żeby nie był w odpowiedzi dłużny:
"Wiesz dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz jest próżny".
A krzyż mu odpowiedział:
OdpowiedzUsuńTen patriotą jest, kto cicho
pracuje w znoju, dzieci chowa...
I ten co wiąże koniec z końcem.
Nie ten, co jadu sączy słowa!
Gratuluję ślicznego wierszyka :)
Dzięki Ewciu! Czasem tracę poczucie własnej wartości, a tym bardziej w umiejetność pisania wierszy.
OdpowiedzUsuńC.d.wątpię. Zapomniałam dodać na końcu.
OdpowiedzUsuńGorzki Twó wiersz i jakoś tak współgra z goryczą w sercu moim. I prowokuje pytania: dokąd zmierzamy jako naród, czy nadal jesteśmy narodem, czy mówiąc tym samym językiem mamy na myśli desygnaty tych samych pojęć?
OdpowiedzUsuńA odpowiem Ci tym samym Krasickim:
Pytał głupi mądrego na co rozum zda się.
Mądry nie odpowiada. Gdy ten naprzykrza się,
Tak mu w końcu odpowie: według mego zdania,
Żeby nie odpowiadać na głupie pytania.
Tempora mutantur. Obecnie nie trzeba stawiać głupich pytań, aby otrzymywać głupie odpowiedzi.
A Krasicki, mimo że biskup, wcale nie był głupi. Wtedy widocznie to nie przeszkadzało...
Czym się różnił od innego pana, też na K.
Safiro! Dziękuję, że zajrzałaś. Mam nadzieję, że będziesz częstszym gościem :)
OdpowiedzUsuńPisz mąrze, dziecko, i tak od serca - wtedy się ode mnie nie opędzisz. Zresztą wiem, że tak potrafisz - trochę przejrzałam Twój blog zanim zdecydowałam się ujawnić.
OdpowiedzUsuńN.B.: od poniedziałku mnie nie będzie, lecę gasić kolejny "pożar", tym razem w Tunezji (Bizerta). Odezwę się, gdy czas pozwoli.
Nie miej mi za złe chwilowego milczenia.
Tfu! Miało być: "pisz mądrze". Ot, i cały smrodek dydaktyczny diabli wzięli!!!
OdpowiedzUsuńNie będę miała! Uważaj na siebie. I wpadaj tu kiedy zechcesz.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, gorzko powiało dzisiaj z Twojego bloga. Pan Prezydent jednak wczoraj obiecał, że będzie pilnował edukacji. Może (mam taką cichą nadzieję) będzie coraz mniej wspomnianych przez Ciebie "inteligentów"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Magda
Safira kojarzy mi się ze smokiem (to mój najbardziej ulubiony literacko smok). Jak Smok gasi pożary? :)
OdpowiedzUsuńA mnie "Safira" kojarzy się z czymś zwiewnym. Np. z Zefirkiem. Jak niektóre źródła podają taki jest rodowód tego imienia.
OdpowiedzUsuńNo jak to, jak gasi? Smoczym podmuchem;)))
To "gaszenie pożarów" to nie jest walka z żywiołem. To sytuacje, które tak się zagmatwały, że grożą katastrofą. Czasem udaje się je rozwikłać. Dzięki cierpliwości i uporowi w docieraniu do źródeł.
OdpowiedzUsuńA smoki są cierpliwe.......
Smoki oprócz tego, że są cierpliwe, to jeszcze w odróżnieniu od innych smoków, są mądre :) (tylko nie wiem czy aby na pewno są ssakami:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Magda
Teoretycznie rzecz biorąc, nie są.
OdpowiedzUsuńOzon, ale na pewno lubią kotlety :)
OdpowiedzUsuńMasz u mnie przepis, zaglądaj :)
Magda
Ozon, żeby dotrzeć do Rudej najedź myszą na "Ruda" i kliknij po prostu.Będziesz od razu na jej blogu.
OdpowiedzUsuńJetem niepoprawna i zapominalska. Mam , trafiłam;)))
OdpowiedzUsuńDziewczyny, nawet nie wiecie jak Was lubię.
OdpowiedzUsuńNie jestem ssakiem.
OdpowiedzUsuńLubię kotlety.
Lecz od kotletów
wolę, niestety,
dzikie kaczory -
mocno dojrzałe,
złością wypchane,
spienione, małe.
Dzięi, Magdo, za miłe słowa pod moim adresem.
Pozdrawiam.