Większość zdjęć jest moją własnością, chcesz je wykorzystać, spytaj! Kilka zdjęć z internetu.

środa, 16 marca 2011

Pamukkale, dawne Hierapolis- Miasto zwycięstwa.

To są kanały, którymi płynęła  woda z gór do kąpieliska. Jest ich w Hierapolis  nieskończona ilość. Na każdym kroku można je spotkać.
Dalszy ciąg w prawo, tego co na poprzednim zdjęciu.
Miasto ruin. Historia starożytnych miast greckich, nie jest ciekawa w sensie losów ludzi. Najpierw podbili je Rzymianie, potem Turcy, smutne.
To jest mur, wybudowany z rozebranych  okolicznych domów , w celach obronnych. Nie jestem pewna , czy nie przed krzyżowcami.  A może przed najazdem tureckim ?
Zaczyna się najciekawsza część zwiedzania i nie najtrudniejsza. Trudne będzie później.
To czynny jeszcze kanał, tej zbawiennej i uzdrawiającej wody.
Legenda jakaś była i jest. O dziewczynie szkaradnej . Brzydactwo się zakochało i nie mogło dostać upragnionego. Poszło się utopić, ale było za płytko  i przesiedziała  w tej wodzie  całą noc, bidula.
Rankiem ukochany przejeżdżał i zobaczył przepiękną dziewczynę siedzącą w tej wodzie. Wszystko skończyło się szczęśliwie:)))  Opowiadam jak głupia. Ale legenda jest niejedna:)  O Kleopatrze też.
Tak to teraz wygląda. Kilka lat temu (3) było trzęsienie ziemi, które pozatykało niektóre kanały i woda już tak łatwo nie  płynie. Robią co mogą żeby je udrożnić.
Jeszcze troszkę będzie, ale bez przesady.
To obecne Pamukkale, tuż u podnóża góry. Widać jeziorko a na nim wysepkę.
 Ostatnie trzęsienie ziemi , faktycznie, nie przysłużyło się temu miejscu.
Brzeg wyłożony drewnem.
Z jeszcze innej strony.
Miasto jest ogromne, a raczej ruiny po nim. Była to wielka metropolia, położona w trzytysiącletnim zagłębiu bawełnianym.  Bo Bawełna również jest tam najlepsza na świecie.
Sama widziałam zakłady różnych firm jeansowych w Turcji. Marek wymieniać nie mogę.
Mam jeszcze zdjęcia z muzeum, ale nie wiem czy to Was zaciekawi. Mnie zaciekawiło. Ciągle jest tam wiele pamiątek po dawnym mieście. Ani krzyżowcy, ani trzęsienia ziemi temu miastu rady nie dały.
Była to najdłuższa eskapada , na tej tureckiej wycieczce. Ale brzmi;)
Reszta później;)
Pa:)

11 komentarzy:

  1. Ładne te Twoje zdjęcia.
    Są jak widokówki....

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiataj Safiro:) Chyba mam kompleksy, bo myślę inaczej o moich zdjęciach. Ale w Pamukkale nie da się zrobić innych zdjęć:) To wszystko jest takie wielkie.... Nie do wiary, że istnieje:) I tyle lat historii tego miejsca, a ono ciągle jest:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam wcale Turcji azjatyckich, tych olbrzymich równin Anatolii...
    No i Petra, o której wiele czytałam i oglądałam...

    OdpowiedzUsuń
  4. Petra, to już Jordania chyba. Pewnie nigdy jej nie zobaczę. Chociaż sądząc po tureckiej wycieczce... wszystko jest możliwe:) A zatem, kto wie..

    OdpowiedzUsuń
  5. MNie najbardziej ciekawi Kapadocja:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Cała Turcja to historia.
    Uwielbiam otwartość, uczciwość i godność Turków.
    Miałam wielu kontrahentów w Turcji, na których nigdy się nie zawiodłam (oni na mnie też, to zawsze działa w dwie strony).
    Gdy mieszkałam przez parę lat w Hamburgu, bardzo często chodziłam do tureckich restauracji.
    Cenię je na równi z brazylijskimi i portugalskimi, chociaż to dwie (a może trzy?) zupełnie różne filozofie spożywania posiłków.

    OdpowiedzUsuń
  7. Śpisz już, suśle?
    Czy tylko niemrawo swój ogródek uprawiasz?
    Trudno, wracam do Eltona Johna.
    Ten, przynajmniej, mnie nigdy nie zdradzi!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie, nie śpię. Oglądam "telewizację", coś muszę:(
    Próżnia mnie zabija;(

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety, nie jestem zbyt gorliwą ogrodniczką, jak Ewa. Jestem sobie sobą:))) Chwasty też gdzieś czasem muszą mieć czas i miejsce:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Telewizacja to ostania rzecz, której bym się poddała.
    Do tej pory dobrze się czuję sama ze sobą.
    I ze swoimi pasjami/wariactwami.

    OdpowiedzUsuń
  11. I ja też! Jestem sobie sobą. Kapryśną, chimeryczną i nieobliczalną. Zwykłą Ewką:)))

    OdpowiedzUsuń